Dawno nie oglądałem tak idiotycznego filmu. Nie wiem jak można napisać iż miał jakiś klimat typowy dla horrorów. Bo szczerze mówiąc nic poza ciemnością, która wypełnia 90% tego filmu nic mnie nie porwało. Przewijałem by cokolwiek w końcu zobaczyć. Rozumiem, że to film niskobudżetowy, ale straciłem przez niego 1.5 h mojej cennej niedzieli. Ocena 5,7 jest zawyżona o jakieś 4,7 punkta. Film bez pomysłu z idiotyczną fabułą i ciemnością w roli głównej. Zamiast mnie wystraszyć chwilami mnie po prostu bawił.
Blair Witch Project z 1999 był już dużo lepszy... tutaj jakoś nie widziałam, by cokolwiek kupy się trzymało. Był sobie główny wątek Luke'a, pach, ludzie czczący Jotuna, który wyglądem bardziej przypominał krzyżówkę biesa i leszego (niemniej wyglądał całkiem fajnie), jakieś plątanie się wokół wierzeń skandynawskich. Niby to się miało łączyć a wyszło jakieś niewiadomo co, plus samo zakończenie wygląda jak robione na siłę, bo czas i pomysły się skończyły...
więcej emocji wzbudziło we mnie wyłamywanie kciuka niż cały film razem wzięty...