Zawsze gdy oglądam tego typu filmy, to zastanawiam się co się stało z bohaterami po zakończeniu filmu. Luke wyszedł z lasu, jakiś czas szedł na bosaka po łące aż doszedł do jakiejś drogi. Potem z pewnością skontaktował się z policją (i pewnie nawet przez chwilę był w szpitalu). Co dokładnie powiedział policji? Czy powiedział im że jakiś wielki łosio-kształtny starożytny bożek pozabijał mu przyjaciół czy uznał że lepiej będzie wspomnieć tylko dziwacznych mieszkańcach wioski w lesie? Czy Luke wrócił później do lasu żeby pokazać policji gdzie maja szukać zwłok? Co na to wszystko miejscowa policja i prasa, bo przecież weszli do lasu a tam: spalone chatki pełne zwęglonych zwłok, na zewnątrz leżą kolejne zwłoki, a na okolicznych drzewach jeszcze więcej zwłok z wielu lat. (Przy okazji: ciekawe ilu turystów rocznie znikało w tym lesie bez wieści? I jakim cudem nikt wcześniej nie zainteresował się tymi zaginięciami. Może miejscowi wiedzieli co jest w tym lesie i dlatego szlaki turystyczne były wyznaczone tak a nie inaczej). Czy policjanci w pewnym momencie natrafili by na tego łosio-kształtnego Jotuna? Może nawet zaczęli by go ścigać i cały drugi film byłby o tym jak miejscowa policja usiłuje go dorwać? Kilku policjantów by zginęło w tym lesie i po jakimś czasie musieli by wezwać wojsko do pomocy. Widzowi może nawet zrobiło by się przykro gdy w końcu zabili ostatniego Jotuna na Ziemi? O ile naprawę był ostatnim. I może byśmy się dowiedzieli dlaczego Jotun nie wychodził z lasu? Bo na 100% nie był to strach przed światłem.