Żartobliwie przedstawione studium dostosowania osobowości do konsumpcyjnego trybu
życia w dzisiejszym świecie. Z pozoru wszystko jest OK. Wystarczy czasami bodziec (tutaj
alkohol) by obnażyć wszystko co jest w nas głęboko skrywane. Pojawiają się nasze
prawdziwe pragnienia, a nie te uzewnętrznione, dostosowane przez nas samych do
otoczenia. Pokazuje to nam, że nie warto udawać. Udając nie przeżywamy własnego życia i
narasta w nas frustracja, która wybucha jak wulkan po ruszeniu delikatnej struny ....
Pięknie to ująłeś, jednak ja ledwo dotrwałam do końca. I jak lubię twórczość Polańskiego to ten film jest dla mnie pomyłką.
Oczywiście pokazuje wszystko to co wymieniłeś ale jest w nim coś co wzbudza we mnie agresję. Może temat w niewłaściwy sposób przedstawiono ? Gra aktorska zwłaszcza Kate i Jodie zbyt skrajna emocjonalnie i przytłaczająca. Miałam wrażenie że oglądam ludzi chorych psychicznie. Nie zdecyduję się na obejrzenie go ponownie.
Ja bym nie nazwała tego udawaniem..ta para rodzice chłopca, ktory pobil przyszli aby rozwiazac problem, tamci drudzy mieli dobra wole, aby kulturalnie to zalatwic, byli mili, bo tak nakazuja zasady kultury i współzycia społecznego w cywilizowanym społeczenstwie przeciez...dopiero podczas rozmowy wyszlo, ze tamci pierwsi nie do konca poczuwaja sie do winy za agresje syna, probuja umniejszyc to, co zrobił, tam ci sie wkurzyli, a alkohol tylko rozwiazal im jezyki i wyszły na jaw rozne prywatne sprawy z przeszlosci, skrywane frustracje i slabosci.
Myślę, ze problem jest o wiele bardziej złożony, a w ogólnym ujęciu odnosi się do upadku wartości moralnych i odchodzenia od źródeł problemów jako łatwych do wyjaśnienia. Nasza mentalność staje się bardziej kłamliwa i uważamy, że wszyscy są winni. Tylko nie my sami. Popatrzcie na swoje własne otoczenie. Czy nie jest tak, ze znajdziecie tam odniesienie do tych scen? ..Teraz wróćcie do historii i tego jak ludzie żyli, czym się kierowali, co dla nich było ważne?
Z tym się zgodzę. Ciezko przyznac sie przed soba samym i innymi, ze cos sie zawaliło, z czyms nam nie wyszlo w czyms nie sprawdzilismy się. Znacznie łatwiej i tak znosniej jest przerzucic odpowiedzialnosc za to, co sie dzieje, na otoczenie, na wpływ rodziny, sytuację na swiecie, na rozne czynniki zewnetrzne. A wielu z nas woli zachowac swoj `dobry obraz` we własnej głowiei zwalic wine na to, co złe, na swiat.
I odnoszac to do filmu - czy nie prosciej byłoby gdyby rodzice dzieciaka, ktory pobił, zwyczajnie bez zbednej dyskusji kazaliby od razu przeprosic kolegę? A nie dyskusje o sytuacji w Afryce, wyciaganie brudow z zycia, uniki i wzajemne obrażanie sie? no ale mamy przynajmniej świetny film i niezły ubaw ; )