Cały film to rozmowa o niczym. Nie wiem skąd ten film ma takie wysokie oceny, po 30 minutach chciałam go wyłączyć, ale jakimś cudem dotrwałam do końca i straciłam 1.5 godz. na komedię w której nie było nic śmiesznego. Nie polecam!
Wnioskować po twojej opinii, że się nie znasz na filmach. Ten film jest genialny sam w sobie, a do tego ten scenariusz napisany coś niebywałego. Uśmiałem się jak na żadnej innej komedii która wyszła w ciągu trzech lat. Szczególnie polecam dla ludzi i wysokim intelekcie bo ty jednak jesteś jeszcze chyba za młoda na takie filmy i dlatego się nudzisz i nie rozumiem. Ocena: 9 ♥
jak podoba Ci się coś innego a nie akurat to co janowi_Korzel wówczas poprostu się nie znasz:) on ma wyłączność na rozumienie filmów i decydowanie o tym kto się zna a kto nie i który film jest wartościowy a który dla debili. Jest tak ponieważ jego intelekt jest tak wysoki że zwykły człowiek nie jest nawet w stanie ogarnąć go swoim małym rozumkiem. A ten film to straszna kupa. Dałem 3 chyba tylko dlatego że lubię Johna C.
Każdy odbiera filmy na swój sposób. Jednym Rzeź będzie się podobała, innym nie. Dla mnie to nędza. Film krótki a i tak, jak na tak kiepski scenariusz, za długi. Przykro mi to stwierdzać, ale film o niczym. I jak dla mnie nie było czego tu rozumieć. Nie podobał mi się, nie wiem w jakim celu powstał. U mnie 3/10.
nie tak dawno ktoś mi "tłumaczył" że ten film jest o wyolbrzymianiu spraw przez dorosłych i o tym że zaczynają walczyć w obronie swojej urażonej dumy. tylko czy to jest temat na film? i jeszcze dowiedziałem się jak genialna jest scena jedzenia szarlotki przez Waltza;) ogółem mówiąc film nie dla mnie:)
Film jest o konwenansach, o tym, że jesteśmy zwierzętami i jedyną rzeczą, która jest dla nas wspólna, uniwersalna dla całej ludzkości jest coś, co Alain (w dramacie Yasminy Rezy, ten bohater grany przez Waltza w każdym razie) nazywa "bogiem mordu". Najśmieszniejsze jest właśnie to oskubanie bohaterów z ładnych otoczek. Przychodzą kulturalni jak na wywiadówkę w szkole, bo przecież jest tolerancja, trzeba mieć zupełny szacunek dla drugiego człowieka, i co za tym idzie być nieprawdziwym. W imię tolerancji trzeba udawać, że szarlotka smakuje, że praca drugiego człowieka nas fascynuje itp., albo sprzedawanie tekstów w stylu "o! też uwielbiam Picassa".
To takie pseudogadanie o niczym. Współczesna wersja dulszczyzny, skrywanie prawdy w imię zgody i "świętego spokoju". Dziwne, że tak trudno to dojrzeć, myślałem, że aktorzy zagrali na tyle dobrze, że kontrast pomiędzy zachowaniem bohaterów na początku filmu, i z końca, gdy pękają okowy konwenansu, jest czytelny.
Pozdrawiam!
(Abym nie został zjechany tak jak jan_Korzel wspominam tylko, że jest to moje widzenie filmu. Może łatwiej go zrozumiałem bo już znałem pierwowzór literacki)
prawda, ale tak sie sklada ze to oskubywanie zostalo zainicjowane przez bardzo glupie, wrecz niemal wyjete z sci-fiction wymioty Winslet. Po prostu bardzo tani chwyt aby te pseduintelektualna akcje zaostrzyc. To mi sie nie podobalo w filmie, bo ta scena byla nie tyle obrzydliwa co .... tania. Jedyny plus scenariusza to przeistoczenie sie gospodarzy z milych porzadnych ludzi na niemal skaczace na siebie zwierzeta. No i przesadzili w tym scenariuszu z tym pijanstwem, wygladalo to tak jakby pili spirytus przemyslowy, tak ich szybko wzielo.
Widzisz, ja nie mógłbym ocenić co rozpoczęło owo "oskubywanie". Według mnie od początku spotkania nad filmem wisi fatalistyczna groźba "rzezi", i nie sposób jednoznacznie wskazać jedno konkretne miejsce, od którego wszystko się rozpoczyna. A jaka inna miałaby być scena wymiotów? Raczej nigdy nie będzie elegancka i wytworna. Będzie tania bo tania jest niewydolność żołądka.
Co do tego, że ich szybko wzięło. Faceci jakoś się trzymali, a kobiety wiadomo jak reagują na mocniejsze trunki, bynajmniej te z którymi jestem najbliżej związany.
Pozdrawiam!
odnosnie wymiotow, nie chodzi mi o poetyckie pokazanie wymiotowania ale o sam fakt, ze to nastapilo w takich a nie innych okolicznosciach. Mysle, ze tylko na filmach moze byc tak, ze dorosla osoba, trzezwa na umysle, wiedzac ze cos nadchodzi zoladka, robi to na oczach innych w samym centrum spotkania w centralne miejsce pokoju i to jeszcze z taka sila, niczym z Monty Pythona. Generalnie ten film ma nas zabic realnoscia zachowan ludzkich, i dlatego taka scena troche sie kloci z caloscia.
Faktycznie, może trochę nierealne okoliczności. Bo niby, że się spieszą, tylko na chwilę wpadli ustalić najważniejsze rzeczy, albo, że od tego gadania jej się niedobrze zrobiło. Chyba, że Coca-Cola zadziałała aż tak błyskawicznie (w sumie jest to rodzaj substancji żrącej, idealnej do przeczyszczania). Ha ha.
Pozdrawiam!
poza tym kocha także harrego pottera więć Rzeź miała prawo wydać sie mu mądra, głęboka i zawierająca przesłanie które tylko on, wybitny intelektualista światowej sławy może pojąć. człowiek o nieprzeniknionym, nadzwyczajnym umyśle. ludzkość już zawdzięcza mu bardzo wiele. począwszy od twierdzeń matematycznych, a skończywszy na nowych, światłych teoriach filozofii egzystencjalnej. a jest dopiero w gimnazjum. świat czci jego rodziców za to że wydali na świat tego wspaniałego człowieka.
Może taki się wydać jeśli mam się pięć, dziesięć lat. później nie powinien. Chyba że ktoś bardzo tęskni za dzieciństwem i przy pomocy takich produkcji może jeszcze raz poczuć się jak dziecko. Nie potrafię znaleźć innych powodów dla których dorosły fizycznie i psychicznie człowiek rozsmakowuje się w filmach bądź co bądź dla dzieci. To tak jakby dalej oglądać wieczorynkę.
Niektóre bajki to arcydzieła jeśli da się im szansę. Np. "Dzwonnik z Notre Dame" Disneya. Chorał gregoriański w tle, wspaniała animacja i nauka tolerancji...Odbiega od pierwowzoru książkowego ale jest wybitna. Albo kultowy już "Król Lew".
Natomiast Potter(mowa o książce) jest dobrą lekturą. Ale trzeba przeczytać wszystkie części by to zrozumieć. Oczywiście, każdy ma inny gust.
Jeśli film w którym występują morderstwa, tortury, faszystowski reżim, rasizm, prześladowania i wszechobecna śmierć jest dla dzieci, to nie mam więcej pytań:)
W Jasiu i Małgosi o ile pamiętam nikt nikogo nie zjadł, a jedynie baba jaga zamierzała. Po 2, to było podane w czysto bajkowej formie. No i poza tym, Baśnie braci Grimm w oryginale nie są przeznaczone dla dzieci.
A ja tutaj przyznam rację autorowi.Film powiem tak nie jest śmieszny jak reklamowany, i czekałem jak się rozkręci a tu napisy więc mam niedosyt.Film bym ocenił na 4/5 bo trochę rzeczy było zabawych ale bardzo trochę :)
Ten film opierał się na dialogach które były o czymś... Pokazywały stereotypy ludzkich zachowań-dla mnie film dobry. Nie wybitne kino ale naprawdę dobre. Nie podobało mi się tylko zaskoczenie i reakcja ludzi siedzących na sali "O, chomiczek!"- jakby było to najważniejsze w filmie...
Bo niektóre filmy trzeba też rozumieć, a nie tylko liczyć na pustą rozrywkę, bez najmniejszego ruszenia mózgownicą :)
nie widze w tym filmie nic na tyle skomplikowanego aby wymagalo szczegolne ruszanie mozgownica