Rzeź

Carnage
2011
7,1 123 tys. ocen
7,1 10 1 122961
7,4 55 krytyków
Rzeź
powrót do forum filmu Rzeź

Ten film podoba się chyba osobom prostym i o średnim IQ, które lubiąc twórczość
Polańskiego (prawdopodobnie bez wyjątków) chcą udawać, że są na jakimś wyższym
poziomie, cenią "wysoką kulturę". Film, fakt, pokazuje dwulicowość, obłudę, to jak staramy
się innym udowodnić coś, co nie jest prawdziwie, ale nie jest jakiś szczególny. Nie jest to
nic odkrywczego, nie jest pokazany w żaden nowy, ciekawy czy intrygujący sposób.
"Genialna komedia" - nawet raz, mimo chęci, się nie zaśmiałam. W sumie "kulturę na
wyższym poziomie" jakiej przykładem według niektórych ma być ten film, reprezentuje
książka "alchemik" Paulo Coelho - dowartościowywanie się "jaki to ja jestem inteligentny,
bo wiem, o co chodzi", gdy w istocie nie jest to nic specjalnego. Eh, szkoda słów. Film był
słaby i tyle.

Ah, oczywiście wiem jak pseudointeligencja bez argumentów naskoczy na mnie za moją
opinię.

ocenił(a) film na 3
Konstantine

Film tak bardzo poruszył mnie emocjonalnie, że AŻ postanowiłem założyć konto na filmwebie. Dawno nie byłem w kinie na podobnym gniocie. Zgadzam się z Tobą, Konstantine, w stu procentach. Nie rozumiem jak ten film może mieć tak wysoką ocenę.

ocenił(a) film na 8
Konstantine

aha no tak, podobał Ci się ten grafomański gniot Alchemik, to wszystko tłumaczy, jak rozumiem mniemasz, że Twoje IQ jest powyżej średniej?

ocenił(a) film na 3
staxu

"W sumie "kulturę na
wyższym poziomie" jakiej przykładem według niektórych ma być ten film, reprezentuje
książka "alchemik" Paulo Coelho - dowartościowywanie się "jaki to ja jestem inteligentny,
bo wiem, o co chodzi", gdy w istocie nie jest to nic specjalnego. " - cytat z tego, co napisałam.

To chyba nie jest tak trudne zdanie, by go nie zrozumieć.

Konstantine

Jest za to na tyle niepoprawne językowo i zagmatwane, by go nie zrozumieć. Sam zrozumiałem, o co ci chodzi, ale nie dziwię się, że ktoś nie pojął.

ocenił(a) film na 8
Konstantine

dziękuję doorshlaq, sam bym lepiej tego nie ujął :)

ocenił(a) film na 8
Konstantine

chcesz wyrażasz swoją opinię, to wyrażaj. Wolna wola i Twoje prawo. Daruj sobie jednak zniewagi wobec tych, co mają inne zdanie...

Konstantine

Bawi mnie szukanie "inteligencji" lub jej braku w kinie. Film to rozrywka wzbudzająca emocje. Skoro "Carnage" zmotywował Cię do wyrażenie Swojego zdania na filmwebie to oznacza, że coś w sobie jednak miał.

"We're born alone and we die alone.... who wants a scotch?"

maydayhero

Według mnie totalna klapa. Szkoda czasu na oglądanie czegoś takiego. Mimo dobrej obsady nie udało się uratować tego filmu.

Konstantine

Zabawne, jak bardzo pragniesz się wywyższyć ponad plebs, choć nie masz do tego ani intelektu, ani innych predyspozycji. Z nadzieją piszesz, że zaraz ludzie zjadą cię bez żadnych argumentów. Ale wyjaśnij mi, jakie niby riposty mieliby wymyślać, skoro sama ŻADNYCH argumentów nie podajesz? Brak w twoim poście jakiejkolwiek wartości merytorycznej. To dowód, że sama jesteś częścią tej pseudointeligencji, o której piszesz. Do tego twój post pisany jest dość koślawą polszczyzną, która też nie świadczy o tobie najlepiej.

Sama, jak widzę, lubisz równie proste filmy. Nie widzę w tym nic złego, sam oceniłem wysoko "Requiem dla snu" czy "Truman Show". Ale ty zdajesz się uważać, że są to filmy w jakikolwiek sposób inteligentniejsze czy trudniejsze od "Rzezi". Jako ich fan twierdzę, że nie są. Mogę ostatecznie uznać, że prezentują podobny poziom. Nie wiem, skąd pomysł, że ty masz ambitniejszy gust od miłośników "Rzezi".

Nie ma to wiele wspólnego z Polańskim, sztukę Yasminy Rezy "Bóg mordu" czytałem już dwa lata temu i to ona jest tutaj głównym źródłem intelektualnej przyjemności. Świetna reżyseria i aktorzy to tylko wisienka na torcie. Tym bardziej jest mi przykro, że nic z filmu nie zrozumiałaś, czego dowód sama podajesz wyżej. Otóż z całego obrazu nie pojęłaś ani jednego (!) dowcipu, nie ogarnęłaś komizmu sytuacyjnego i językowego, nie wyczułaś kontrastu pomiędzy istotą człowieka a płaszczykiem konwenansu, innymi słowy - masz braki w warsztacie interpretacyjnym. Zrozumiałaś tylko tyle, że film jest o obłudzie i dwulicowości. To urocze, ale film jest o tysiącu innych rzeczy. Ty, jak każdy pseudointeligent, zauważyłaś tylko jedną warstwę i uznałaś, ze jest to winą prostactwa filmu, a nie prostactwa samej ciebie. Może na drugi raz idź do kina z kimś inteligentniejszym od siebie, kto trochę ci wytłumaczy?

ocenił(a) film na 3
doorshlaq

Po pierwsze - gdy zwracasz się do kogoś w formie pisemnej "Ty" piszemy wielką literą.

Po drugie - o intelekcje i predyspozycjach nie możesz się wypowiedzieć. Takie stwierdzenie jest dnem intelektualnym, ponieważ wypowiadamy się tutaj na temat filmów. Z przykrością stwierdzam też, że Twoja polszczyzna również nie jest powalająca.

Faktycznie, wydaje mi się, że takie filmy jak "Requiem dla snu" czy też "Truman Show" nie są filmami prostymi czy też lekką rozrywką. Nie wypowiadałam się poza tym na temat ich wyższości. Skoro czepiasz się ocen, jakie wystawiam filmom na swoim koncie - sam uważasz, że "WALL-E" zasługuje na 10, co dla mnie jest śmieszne. Filmy animowane arcydziełami raczej nie są.

Tak, tak, uogólniaj i wmawiaj, jak to niczego nie zrozumiałam. Zrozumiałam wszystko o czym mówisz i wiele więcej. Komizm sytuacyjny i językowy, niestety, był przeciętny. Brak akcji i fabuła w formie szczątkowej miały zapewne na celu skupić uwagę widzów na "drugim dnie" filmu, ale było to zrobione w sposób tak perfidny, że nie było nawet innego wyjścia - trzeba było skupić się na interpretacji. Obsada, jak mówi wiele osób, nie uratowała filmu. Waltz zagrał identycznie jak w "Bękartach wojny" - te same miny, ton głosu, zachowanie. Przez cały film miałam wrażenie, że patrzę na niemieckiego oficera. Foster, owszem, bardzo dopasowała się do roli - nieprzeciętnie irytującej kobiety, co dodatkowo denerwowało. Reilly - identyczny jak w "Musimy porozmawiać o Kevinie" (film według mnie o niebo lepszy od "Rzezi", wielowarstwowy, genialny), nie był to jakiś pokaz świetnej gry aktorskiej. Winslet - jej gra i rola były najlepsze z całej obsady. Niestety sama Winslet nie uratuje filmu. Różnica między naturą człowieka a płaszczykiem konwenansu była tak widoczna, że nie trzeba było być wybitnym w interpretacji, żeby jej nie zauważyć. I wokół tego skupia się cały film - wszystko przedstawione w sposób tak oczywisty, że aż boli. Niski budżet pogorszył sprawę.

Nie rozumiem polskich tendencji w dyskusjach. Dlaczego rozmowa na jeden, konkretny temat (w tym przypadku filmu) sprowadza się do atakowania innych ludzi na tematy zupełnie nie związane z dyskusją ? Czy myślisz, że stwierdzanie, że jestem prostaczką sprawi, że staniesz się kimś lepszym ? Czy pisanie, że "post napisany jest koślawą polszczyzną" zrobi z Ciebie Mickiewicza ? Dyskusja wymaga też pewnego poziomu kultury.

ocenił(a) film na 8
Konstantine

Konstantine dlaczego tak bardzo dążysz do konfrontacji? Nikt by nie miał Ci za złe, gdybyś uważała, że film jest kiepski ale pisząc, że film podoba się tylko ludziom z przeciętnym IQ a każdego kto, próbuje nawiązać z tobą dyskusję z góry nazywasz pseudointeligentem i uznajesz swoje zdanie za jedyne, prawdziwe i nieomylne. Wyluzuj trochę, przedstawiaj swoje argumenty ale nie musisz nikogo obrażać ;)

Konstantine

Po pierwsze: pisanie "Ty" wielką literą nie jest obligatoryjne. To forma grzecznościowa, jednak z punktu widzenia poprawności wypowiedzi nie ma większego znaczenia, czy zdecyduję się na jej stosowanie. Jest za to fałszywe, kiedy nie szanuje się rozmówcy. I nie ty jesteś od pouczania mnie o dobrym wychowaniu.

Po drugie: pewnie, wypowiadanie się na temat czyjegoś intelektu to dno, więc sama pokazałaś swój poziom, pisząc: "Ten film podoba się chyba osobom prostym i o średnim IQ". Teraz z kolei ukazałaś hipokryzję, potępiając mnie za to, co sama robisz. Odnośnie mojej polszczyzny: jest ona nienaganna, a ty, jako osoba mająca kłopoty z językiem ojczystym, nie powinnaś tego oceniać. Zresztą dyskutowanie w stylu "sam jesteś" jest dość dziecinne.

Po trzecie: dobrze powiedziane - WYDAJE CI SIĘ, że "Truman Show" nie jest prostym filmem (acz możesz spróbować przekonać mnie, że masz rację). Co zaś tyczy się "WALL-E" - sam fakt, że dałem filmowi dziesiątkę, nie oznacza, że uznaję go za arcydzieło. Oceny są subiektywne, więc wysoka nota jest tylko odzwierciedleniem tego, jak film mi się podoba. Jeśli zaś twierdzisz, że animacja dla zasady nie może być arcydziełem, to mnie ręce opadają. Niby jak chcesz uzasadnić ten prymitywny stereotyp? Czekam na argumenty. I nie na miejscu jest stwierdzenie, że czepiam się twoich ocen, skoro wyraźnie zaznaczyłem, że lubię filmy, które oceniłaś wysoko.

Uogólniam, że nie zrozumiałaś, bowiem twój pierwszy post nie pozwala sądzić, że pojęłaś cokolwiek. Teraz rozpisałaś się trochę więcej, więc mogę nieco stonować opinie. Nadal jednak nie masz racji. Albo inaczej - mamy ją w pewnym sensie oboje (mogłabyś może zaakceptować to, że opinie - ani twoje, ani moje - nie są faktami, tylko opiniami). A zatem nadal sprawa jest niemożliwa do udowodnienia przy pomocy argumentacji. Dla mnie Waltz zagrał inaczej niż w "Bękartach", dla ciebie tak samo. Żadne z nas nie może mieć dowodów na własne racje, to tylko opinie. Tak samo odnośnie reszty obsady "Rzezi". Czy naprawdę trzeba kłócić się o WRAŻENIA, przecież skrajnie subiektywne? Litości. Co zaś tyczy się samego scenariusza: dlaczego mam nie mówić, że mało pojęłaś, skoro widzę, że pojęłaś mniej ode mnie? Są dwie opcje: albo ty nie rozumiesz filmu, albo ja go nadinterpretuję. Niestety, nie możemy rozwiać wątpliwości w tej kwestii, ponieważ nadal z twoich postów wynika, że w "Rzezi" zauważyłaś tylko krytykę zakłamania i unaocznienie różnic między naturą a konwenansem. A reszta gdzie? Czemu spłycasz film?

Uwagi o budżecie nie chce mi się komentować - nie wiem, co miało jeszcze być w tym filmie. Atak kosmitów? Tonący Titanic? "Rzeź" to kameralna historia, wywodząca się z teatru, więc budżet niewiele tu zmienia. W dodatku oszczędna scenografia pozwala się skupić inteligentnemu widzowi na interpretacji tego wielowarstwowego scenariusza, w którym nie ma ani jednej zbędnej linijki tekstu - każda jest znacząca.

Ja też nie rozumiem polskich tendencji w dyskusjach. Dlaczego ktoś atakuje po chamsku innych, pierwszy post zaczynając od osądu, że "Ten film podoba się chyba osobom prostym i o średnim IQ"? Czy myślisz, że nazywanie innych prostakami czyni cię lepszą i mniej prostą? Czemu oburzasz się, że na niekulturalny i pełen samozadowolenia post odpowiadam prawie równie niekulturalnie (skoro sama zaprezentowałaś brak kultury, czego oczekiwałaś w zamian? Głaskania po głowie czy merytorycznej argumentacji?). Jakim prawem wymagasz od innych dobrego wychowania, skoro na starcie obrażasz oponentów? Nie pojmuję tej hipokryzji.

Jeżeli chcesz dyskutować, proponuję wzajemne przeprosiny i rozmowę na temat, bez wycieczek osobistych. Jeśli jednak chcesz znowu obrażać mnie (i innych) z powodu zwykłej różnicy zdań, to proszę, oszczędź własny i mój czas i odpuść sobie.

PS. Czepianie się polszczyzny nie miało na celu obrażenia cię, lecz wykazanie, że nie masz podstaw do wywyższania się nad tłuszczę. Na szczęście w twoim drugim poście było już dużo mniej błędów, więc widzę, że "koślawa polszczyzna" nie była całkiem twoją winą. Nie musimy więc już do tego wracać, choć przyznam, że jestem nadwrażliwy na poprawność językową.

ocenił(a) film na 3
doorshlaq

Myślę, że sprawa jest prosta. Tobie film się podobał, mi nie, nic tego nie zmieni. Fakt, opinie są subiektywne, a tak naprawdę mówimy tylko o wrażeniach. Film, faktycznie, poruszał wiele kwestii, ale nie nazwałabym go głębokim. Według Ciebie jest interesujący, według mnie zwyczajny i niewyróżniający się niczym poza nazwiskiem reżysera.

Przyznaję, prawdopodobnie zbyt agresywnie wyraziłam swoje zdanie na samym początku. Przyznaję się do błędu i przepraszam. Wróciłam z kina późno i żałowałam straconych pieniędzy i czasu na film, który mnie zawiódł. Wydał mi się szablonowy, oklepany, a zapewne nie takie było założenie. Widziałam dużo bardziej wielowarstwowe filmy, przynajmniej według moich interpretacji. Ten nie powalił mnie na kolana.

Każdy ma prawo do własnej, subiektywnej opinii.

PS. Nie mam problemów z językiem ojczystym. Nie wiem na czym, według Ciebie, polegają moje problemy i w jaki sposób mój język jest niepoprawny. Szczerze mnie to interesuje. Aczkolwiek jestem pewna, że moja polszczyzna jest poprawna. Każdy robi błędy, ale nie są one rażące. Faktem jest też, że na co dzień "spędzam" z językiem polskim mało czasu, ponieważ tego wymaga to, czym się zajmuję.

ocenił(a) film na 8
Konstantine

"Widziałam dużo bardziej wielowarstwowe filmy, przynajmniej według moich interpretacji" faktycznie, nie masz problemów z językiem ojczystym, Ty go po prostu boleśnie kaleczysz!

ocenił(a) film na 8
Konstantine

ile razy zdarzy mi się czytać komentarze na filmwebie, tyle razy myślę sobie: "rzeź!"
w realu grzeczne zwroty - w internecie tylko kłótnie
zdjęte maski, jak w tym filmie ;)

ocenił(a) film na 8
o_t

i to jest właśnie w tym filmie piękne!!

Konstantine

Bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź. Gdybyś od początku wyraziła swoje zdanie w tym tonie, na pewno nie byłbym tak nieprzyjemny. Również przepraszam za swoją postawę, niepotrzebnie się kłócimy o bzdury.

Jeśli chcesz wiedzieć, o co chodziło mi z polszczyzną, to odpowiadam: w pierwszym poście zrobiłaś kilka błędów gramatycznych. W następnych już nie. Tak czy inaczej, nie powinienem się tego czepiać, bo każdemu się zdarza, a poza tym nie było to związane z tematem. Przepraszam.

Oczywiście, że widziałem bardziej wielowarstwowe filmy. Ten nie jest jakoś bardzo skomplikowany, ale myślę, że można w nim zauważyć więcej, niż Ty zobaczyłaś. Nie wymagam zresztą od filmu dużej złożoności - "Rzeź" jest głównie rzetelną adaptacją sztuki, którą czytałem dawno i bardzo polubiłem, więc jako jej fan mogłem nie być obiektywny. Ale nikt przecież nie może być obiektywny.

ocenił(a) film na 8
Konstantine

Nie czepiać się WALL-E, ani innych filmow animowanych, one czasami zawierają więcej mądrości niż się spodziewacie!

ocenił(a) film na 8
Konstantine

"Po pierwsze - gdy zwracasz się do kogoś w formie pisemnej "Ty" piszemy wielką literą." Zawsze bawią mnie takie sytuacje. Osoba, która w swoim pierwszym poście dzieli ludzi na sobie podobnych i resztę - ćwierćinteligentów. Obraźliwie, stwierdza, że ci , którym film się podobał - to tak naprawdę im się nie podobał, ale dają mu tak wysoką ocenę, żeby pochwalić się swoim wyszukanym gustem. I ta sama osoba za chwilę pomimo tonu poprzedniej wypowiedzi poucza innych Forumowiczów co do ich manier :)

ocenił(a) film na 9
Konstantine

Uprzejmie informuję, że post to NIE list, w którym należy pisać "Ty wielką literą". To samo dotyczy np. czatów.

ocenił(a) film na 7
Konstantine

Dziewczyno, widać że ci seksu brakuje. Zresztą nie dziwię się, czytając twoje teksty można dojść do wniosku, że masz takie kompleksy, iż jedyną reakcją na twój widok jest zwymiotowanie. To tak odnośnie filmu, żeby było na temat. Obraziłaś ludzi w pierwszym poście, ty tego nie widzisz, inni owszem, więc nie dziw się następującym po tym atakom. Dla mnie film dobry, na pewno nie nazywałbym go gniotem dla pseudointeligentnych. Jednak ty swoim pierwszym postem i pojazdem po inteligencji sama ukazałaś, że z twoją inteligencją nadajesz się jedynie do obierania kartofli. Na nich się będziesz mogła wyżywać i mówić, że są pseudointeligentne i skończą w garnku.

Konstantine

Ach! - chciałoby się rzec, jakaż cudowna skromność bije z Twojego komentarza/opinii. Z jakąż cudowną wyższością stawiasz siebie w stosunku do wielbicieli Polańskiego. Przecież to tylko nędzny plebs, pseudointeligencja, osoby proste i o średnim IQ. I Ty tutaj jeszcze gdzieś w komentarzach powyżej śmiesz cokolwiek o kulturze pisać? BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA

ocenił(a) film na 7
Konstantine

Tylko jedno: co ma iloraz IQ do gustu filmowego?! Nie podobało się, ok. Krytyka jest rzeczą normalną, ale wypowiedź odnośnie osób "prostych i o średnim IQ" jest tym samym, co powiedzieć: "Ten film podobał się koziorożcom urodzonym po koniec lat 80tych". Co ma piernik do wiatraka. Tak, mi się film osobiście podobał, wychwalać go nie zamierzam, ani krytykować tych którym się CHOLERNIE nie podobał :). Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Konstantine

''oczywiście wiem jak pseudointeligencja bez argumentów naskoczy na mnie za moją opinię.
Brakuje tobie trzech rzeczy które muszę skrytykować. Po pierwsze wyrażasz się chaotycznie a to jest wina wyłącznie tego, że brakuje ci słownictwa. Po drugie brakuje tobie kultury. Oraz po trzecie wychodzi z ciebie jarzmo arogancji i agresji. Nie potrafisz rozmawiać i prowadzić dyskusji, czego najlepszym przykładem jest powyższy cytat.

Co do filmu uważam, że jest bardzo dobry.

ocenił(a) film na 9
Konstantine

"Ah, oczywiście wiem jak pseudointeligencja bez argumentów naskoczy na mnie za moją
opinię."

Za to ilość przytoczonych przez Ciebie argumentów powala na kolana. Faktycznie, Twoja konstruktywna krytyka tego filmu sprawiła, że dostrzegłem jego marność. Twoja krytyka opiera się na tym, że... Film jest słaby. I tyle. No, fakt, obrażasz jeszcze ludzi, którym ten film się podobał, próbujesz sama wybić się ponad 'pseudointeligencję', po drodze obrywa się również twórczości Coelho... Jednak nie można raczej tego uznać za argumenty przemawiające za tym, jakoby "Rzeź" była słabym filmem.

"Ah, oczywiście wiem jak pseudointeligencja bez argumentów naskoczy na mnie za moją
opinię."
Widzisz, forum jak najbardziej służy do wyrażania własnych opinii, jednak powinnaś przy tym stosować jakieś minimum kultury. I nie, najwyższym przejawem kultury w internecie nie jest stosowanie zasad interpunkcji czy wielkich liter w odpowiednich miejscach. Jest to raczej szacunek dla ewentualnych rozmówców, a w Twoim poście tego ewidentnie zabrakło. Od razu określiłaś ludzi, którym ten film się podobał, jako prostych, o średnim IQ, 'pseudointeligentów'. Chciałaś wybić się ponad tą "pseudointeligencję" - no cóż, nie zawsze się to udaje. Masz swoje zdanie i własne opinie? Brawo, gratuluję, jednak naucz się jeszcze przedstawiać je w kulturalny sposób i bądź bardziej otwarta na dyskusję - do tego przede wszystkim służy forum, do dyskutowania, a nie do prób 'błyśnięcia' inteligencją i pokazania swojej wyższości.

ocenił(a) film na 4
Konstantine

Nie wiem czy moje IQ jest wysokie ale na pewno subiektywna opinia dotycząca tego czy innego filmu o tym nie świadczy. Natomiast mnie również film nie przypadł do gustu. Co mogę pochwalić to grę Jodie Foster, natomiast nie śmieszyły mnie dowcipy, nie poruszyła historia, nie wyciągnięłam wniosków - ogólnie źle oglądało mi się film w którym piętrzy się poziom arogancji i kłótni. Czekałam na rozładowanie napięcia, natomiast ani przyjęcie kolejnych zaproszeń to na herbatkę, to na mocną kawę ani też niestrawność się do tego nie przyczyniły.

ocenił(a) film na 10
Konstantine

Cytat genialna komedia zmylił wielu widzów , KTÓRZY NIE PRZECZYTALI ,,BÓG MORDU " zachęcam do przeczytania . :)

ocenił(a) film na 8
Konstantine

No, cóż, siląc się na "yntelygencyję" popełnia się błędy ortograficzne :) Ot, cała pseudointeligencja wychodzi już po przeczytaniu całego postu autora tego wątku :D

Konstantine

"Po drugie - o intelekcje i predyspozycjach nie możesz się wypowiedzieć. Takie stwierdzenie jest dnem intelektualnym, ponieważ wypowiadamy się tutaj na temat filmów." napisała osoba, która dyskusję zaczęła od oceny IQ sympatyków filmu hehe...

ocenił(a) film na 8
pauli05

Uważam, że ta dyskusja jest jałowa i proponuje ją zakończyć dla dobra wszystkich. Bo do autora tematu i tak nic nie dotrze.

ocenił(a) film na 7
Konstantine

juz mnie naprawde strasznie nudza te ciagle forumowe gadki o inteligencji, pseudointeligencji czy tez braku inteligencji. lubisz allena- jestes pseudointeligentem, bo skoro lubisz, to na pewno wydaje ci sie, ze jego filmy sa strasznie madre. opcja, ze uwazasz je za blyskotliwe i zabawne, a nie skomplikowane i glebokie oczywiscie nie istnieje. to samo tyczy sie (i tu wpisz tysiac piecset nazwisk rezyserow, ktorzy sa w jakis sposob uznani- pozywka dla pseudokulturalnych, albo tez stanowia awangarde- po prostu ci sie wydaje, ze lubiac ich jestes alternatywny). to samo widze tutaj. no coz, ja jestem jedna z grupy osob, ktorym sie ten film podobal. podobal sie, poniewaz jest swietnie zagrany. takze dlatego, ze pomimo swojej statycznosci wciagnal mnie i przykul do ekranu. uwazam tez, ze ciekawie zostaly zarysowane postaci bohaterow- chociaz oczywiscie sporo w tej kreacji bylo uproszczen. dzieki tym uproszczeniom film byl z kolei zabawny. i tyle. nie sadze, ze rzezna to wielkie arcydzielo, kiedy ogladam film to mam gdzies to, kto jest jego tworca- oceniam wedlug swojego wlasnego gustu. i prosze bardzo, wytlumacz mi teraz prosze, dlaczego fakt, ze film mi sie podobal (podkreslam slowo PODOBAL, gdyz nie uwazam go za arcydzielo, nie wspomnialam nic na temat tego, ze film jest gleboki, wielowarstwowy, wyrafinowany psychologicznie itd) oznacza, ze mam niskie iq i jestem prosta. no prosze bardzo, podaj mi choc 3 argumenty broniace Twojej tezy. jesli ich nie wysmazysz, to niestety, bede musiala zaczac podejrzewac, ze to raczej Tobie nieco brakuje intelektu. albo tez, ze jestes forumowym pieniaczem, ktory wrzuca kontrowersyjny post na forum, bo poklocil sie z chlopakiem/dziewczyna/mama/sasiadka, przypalil kotlety albo ubabral podczas jedzenia swoja ulubiona koszulke. i w zwiazku z tym nie nalezy cię traktowac powaznie ani podejmowac z Tobą dyskusji.

ocenił(a) film na 7
panna_monroe

Już Cię lubię :)

ocenił(a) film na 3
Konstantine

Przepraszam Was wszystkich bardzo, widzę, że mój post bardzo Was podekscytował, ale szkoda mi czasu nawet na czytanie odpowiedzi. Poszukajcie innego zajęcia, dziękuję za uwagę. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Konstantine

jak paczę jakie filmy oglądasz i jakie chcesz zobaczyć to mi się drobne w kieszeni nie zgadzają :))))))

ocenił(a) film na 2
Konstantine

calkowicie się z Tobą zgadzam, po 10 min chciałam wyjść z kina co mi się zdarzyło tylko raz i to dawno temu. Nudny,wręcz beznadziejny,wrzaskliwy obraz...a właściwie to tylko krzyki .Wyszłam z filmu z wielkim niesmakiem.

ocenił(a) film na 9
Alberta

Kiedy czytam takie komentarze to mi się słabo robi.
Jak można po 10 minutach ocenić film?

ocenił(a) film na 7
Alberta

po czesci Cie rozumiem - tez przez pierwsze 10 minut mialem przyslowiowa piane w pysku
fakt, ze niewiele wiedzialem o samym filmie tylko potegowal wrazenie, ze oto poswiecam swoj czas na obraz zaadresowany do zupelnie innych osob
jednakze na rowni z irytacja wzbierajaca we mnie podczas seansu powoli rozwijala sie ciekawosc
teraz widze jak bardzo dalem sie nabrac i porwac emocjom towarzyszacym bohaterom 'rzezi', a swiadomosc, ze majac odrobine wiecej dystansu do siebie i do tzw. dobrego wychowania (sam jestem zwolennikiem trzymania nerwow na wodzy i rozstrzygania konfliktow polubownie, co w tym momencie bardzo mnie bawi) moglbym zrywac boki ze smiechu
film uwazam za dobry - pomijajac aktorstwo, dialogi i otoczke techniczna, ktore wedlug mnie stoja na wysokim poziomie, niezwykle podobalo mi sie ukazanie zachowan, ktore kojarzymy z wysokim poziomem ucywilizowania, jako glowne zrodlo problemow miedzyludzkich
przezabawne :)

Konstantine

Tani i chamski chwyt. Zauważyłam pewną powtarzalność w przypadku tego typu wypowiedzi. Oceniłeś film Poalńskiego wysoko? Jesteś snobem, udajesz inteligenta, ba! być może podzielasz niektóre z rzekomych upodobań reżysera, gwałcisz dzieci i przewodzisz żydowskiemu spiskowi na skalę światową..Oceniłeś film nisko? Uważasz się za kryrtyka flmowego z pierwszej półki, za osobę zbyt wrażliwą, zbyt ambitną i emocjonalną by zwrócić uwagę na grafomańskie wypociny jakiegoś starucha. Dodam jeszcze, że zaskoczyłaś mnie fragmentem mówiącym o IQ. Nie wiedziałam, że poziom inteligencji mierzymy na podstawie gustu filmowego.:) P.S pod względem stylistycznym Twoja wypowiedz to bagno. Pokora - słowo, ktorego znaczenie musisz sprawdzić.

ocenił(a) film na 3
Konstantine

Zgadzam się, ten film jest słaby na wielu poziomach. Scenariusz nadmuchany, potwornie banalny, niedobrani aktorzy, całość słabo opowiedziana. Polański chyba nie doczytał didaskaliów w tekście Yasminy Rezy. Jako farsa w teatrze jak najbardziej by to wyszło ale jako film tak wyreżyserowany jak to zrobił Polański, hmm... Wyszedł kicz i żenada grana na poważnie. Dla mnie było to przykre rozczarowanie.

ocenił(a) film na 3
lobotommy

Czekałem na ten film, kiedy wreszcie go obejrzałem uśmiechnąłem się do siebie, nie dlatego, że obejrzałem dobry film a dlatego, że nie oglądałem tego w kinie. Generalnie jedna wielka nuda

ocenił(a) film na 8
Konstantine

Nie zgodzę się z tą opinią. Za dużo psychoanalizy w niej. Prawdę powiedziawszy film może i nie jest odkrywczy ani nie ma przy nim ubawu po pachy, ale jest parodią rodziców i ludzi w związku z dłuższym stażem. Nie ma sensu dopatrywać się tutaj IQ odbiorców. Nie widzę związku.

ocenił(a) film na 9
Konstantine

Film prosty i przyjemny. Nie trzeba być Albertem Einsteinem żeby go zrozumieć. Osobiście miałem ubaw po pachy, ale nie każdemu podchodzi taki rodzaj humoru. Masz jakieś kompleksy w związku z tym że Tobie film się nie spodobał, czy o co się Tobie rozchodzi? Wylewasz jakieś śmieszne frustracje, że ktoś uważa film za genialny, a Ty się nawet razu nie zaśmiałaś. Oj ależ mi przykro...