Nie dowiedziałam się z tego filmu nic, czego już wcześniej nie powiedziano o kondycji człowieka. Że jak spada z nas cieniutka warstewka manier i ogłady, to budzą się w nas bestie? No, też mi odkrycie! To już przerabilaiśmy milion razy w sztukach teatralnych, filmach, książkach i ... na codzień. Nic odkrywczego, zero świeżości, dowcip - żaden, dramat - cienki. Sytuuję ten film w twórczości Polańskiego tam, gdzie "Pannę Nikt" w twórczości Wajdy (ergo - w ogóle nie powinno ich tam być...)
Kurczę, a kto powiedział, że musiało to być koniecznie coś odkrywczego? Wybacz, ale według takiej kategorii jakieś 80% filmów nie powinno powstać, bo powtarzają pewne prawdy, a zostawić tylko te kamienie milowe. Mi się to dobrze oglądało, a znane problemy ukazano w ciekawy sposób, a przede wszystkim dobrze zagrane.