Ogladalam go parokrotnie w tv, chociaz oni wola powtarzac "Ksiecia w Nowym Jorku" 1000 razy niz porzadne kino. Z drugiej strony jednak może czulabym jednak znuzenie, a tak mam zawsze jakis niedosyt:).Ale wracajac do filmu - pierwszy raz go ogladalam pare ladnych lat temu bedac sama w domu i baaaaaaaaardzo mi sie to spodobalo - nie ma to jak gesia skorka w trakcie filmu - ot cala jego recenzja :)
jedno na filmwebie cholernie mnie denerwuje. jesli ktos ma inne zdanie niz ty to odrazu mozna mu powiedziec ze sie nie zna ;p i tak lepsze to niz wyzywanie od nazistow ;p
no dokladnie... nie znasz sie ha ha ha
to kwestia gustu ale ja majac wybor zdecydowanie wybieram "Sadna noc" niz "ksiaze gdzies tam.." ;P
A ja go widziałem tylko raz, pare lat temu i cały czas mi chodził po głowie. Tylko nie znałem tytułu, więc nie mogłem go znaleźc na sieci. Aż tu nagle całkiem przypadkowo znalazłem go tutaj. Więc zasysam i nie moge sie doczekac az odświerze sobie to arcydzieło. Dzięki ci Boże za Filmweb!!!!!!!!!!