wszyscy to robią, nawet za nas... Krwawa niedziela w Bydgoszczy do dziś dzieli środowiska naukowe w Polsce i Niemczech: Niemcy giną w odpowiedzi na dywersję czy też Polacy mordują sąsiadów? Wiemy co mówią Gross, Michnik i inni i nieistotne, że w kontekście stosunków polsko-żydowskich, oni mówią przeciwko Polsce, wiemy, co mówią bezkrytyczni hurrapatrioci - wina Niemców. A jak było? Przede wszystkim trwała już wojna i - choć to zdziwi niektórych "Europejczyków" oraz rusofilów - to Niemcy napadli na Polskę a nie na odwrót. Najkrócej, jak można - dokopałem się do takich zdań, które wydają mi się obiektywne: grupki Niemców otwarły ogień do Polaków, zginęło kilkanaście osób, Polacy zorganizowali kontrofensywę i chyba jednak ich poniosło, bo zginęło wiele osób nie uwikłanych w dywersję. Potem, wiadomo, przyszli Niemcy i rozstrzelali kilka razy więcej Polaków niż zginęło Niemców. Jakkolwiek nie oceniać by niedzieli, 3 września 1939 roku, poza dyskusją pozostaje odwet żołnierzy i formacji zbrojnych polskich za podstępny i zdradziecki ostrzał z ukrycia przez dywersantów. Są na to zeznania, relacje z tamtego okresu. Gdyby ktoś w to wątpił należy mu zadać pytanie: dlaczego Niemcy nie byli prześladowani do wybuchu wojny i agresji hitlerowskiej?
Nasz, polski punkt widzenia, nie jest respektowany przez "gebelsów" z Niemiec ale i z Polski. Mamy sporo polskojęzycznych na garnuszku niemieckim. Dlatego tak ważne jest szukanie prawdy, nawet mniej wygodnej (tak, zamordowano w Bydgoszczy więcej niż trzeba), ale oczywistej (była wojna!).
Sam film średni: niezły scenariusz, dialogi, gorzej z archaiczną gra aktorów (wiem, prawda czasu), inscenizacjami.
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi. Prawda nigdy nie zaszkodzi. Dotyczy to wszystkich nacji bo jakoś większość z nich woli wieszać psy na Polakach na przykład, zamiast spojrzeć samemu w lustro. Choćby Francuzi mają sporo do wypatrzenia u siebie, szczególnie po 1.09.1939r...
Wiem, że dotyczy wszystkich nacji, ale obowiązywać winna jakaś wspólnota. Nie ma jej. By zasłaniać własne kłopoty i niegodziwości, lepiej patrzeć na innych, łatwiej. Nasuwa się powiedzenie biblijne o belce i źdźble.
Jacy my jesteśmy wspaniali. Potrafimy nawet krytycznie mówić o własnej historii ale z zaznaczeniem, że inni byli znacznie gorsi od nas.