PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=286244}

Słaby punkt

Fracture
2007
7,6 166 tys. ocen
7,6 10 1 166047
6,5 44 krytyków
Słaby punkt
powrót do forum filmu Słaby punkt

Gdyby nie to,film byłby naprawdę bardzo dobry.Ale jak można było po tak przemyślanym
zabójstwie i wygraniu sprawy przed sądem,później się po prostu przyznać samemu
prokuratorowi,(który w dodatku go szybciej oskarżał),u siebie w domu nie przewidując,że może
go nagrywać!
Po wspaniałym rozwinięciu,nieprawdopodobnie durnowate zakończenie!

ocenił(a) film na 8
hansegon

Czy ja wiem, gość po prostu przegrał własną grę... Wg. mnie idealne zakończenie. Facet był do końca pewny siebie. Wiedział, że Prokurator go nie zastrzeli i nawet jeśli się przyznał do tego przy nim to powiedział mu o "Wadze Pierwszego Wyroku (czy jakoś tak)" więc w sumie przyznanie się do winy nie zmieniało wyroku, ponieważ wyrok już zapadł i prokurator mógł mu naskoczyć - nawet mając nagranie na taśmie. Jednak nie wpadł na to, że prokurator wytoczy mu całkiem inny proces i że tu już nie ma "Wagi Pierwszego Wyroku" bo to całkiem inne zarzuty i calkiem inne paragrafy. Pierwotnie był sądzony z usiłowania zabójstwa jednak gdy kobieta umiera następuje zmiana zarzutów na morderstwo z premedytacją i Hopkins niestety zdaje sobie sprawę, że Gosling właśnie z nim wygrał... Przyznanie się do winy nawet nagrane nie zmieni wiele w momencie gdy Prokurator już mu wytłumaczył co na niego ma , a miał wszystko.

ocenił(a) film na 8
Qerr

Nagranie nic by nie dało, sprawa była osądzona (powaga rzeczy osądzonej, nawet o wznowienie procesu (wyjątkowo) byłoby ciężko, gdyż takie nagranie nie miało charakteru przesłuchania - nie może być dowodem, bo prokurator się nie przedstawił -tak jest w prawie amerykańskim.

Niemniej jednak film zyskałby, gdyby zakończenie było bardziej dramatyczne - czyli gdyby Hopkins się wywinął.

ocenił(a) film na 8
bartlomiejpi

O widzisz powaga rzeczy osądzonej - thx

ocenił(a) film na 8
bartlomiejpi

ale można po zakończeniu domniemać, że i tak się wywinie, gdyż jedyne dowody zostały podmienione na inne by wcześniej Hopkinsa wrobić.Więc jak mieli pocisk z głowy żony Hopkinsa i z głowy samobójcy kochanka,to one nie będą się zgadzać z tymi które ma już policja zabezpieczone. Tak mnie się wydyje przynajmniej.

ocenił(a) film na 6
Jaszczur1985

Wydaje mi się, że prokurator nie skorzystał z możliwości wrobienia Hopkinsa zaproponowanej przez policjanta.

ocenił(a) film na 8
bartlomiejpi

no i ryan trzymał broń, wiec hopkins mógł sobie gadac co chce w przypadku nagrywania (monitoring domu uchwycił jak ryan wyjmuje broń),a to,że prokurator nie skorzystał z propozycji policjanta nie zmienia tego,że kule zostały zamienione, nie mniej jednak wydaje mi się,że to nie o to w tym zakonczeniu chodzi i nie jest debilne jak twierdzi hansegon.według mnie zakończenie doskonale rozwiewa watpliwosci co sie stanie z hopkinsem ukazujac czterech rozpaczliwie dyskutujacych obrońców, i tyle

ocenił(a) film na 7
hansegon

no tu się poniekąd zgadzam, zakończenie z dupy strasznie...

ocenił(a) film na 7
hansegon

właśnie zakończenie było dobre. przewazylo, ze dalam filmowi 7, a nie 6. scena, kiedy powtórnie spotkali się przed sądem to naprawde smaczny kąsek: koleś, taki prawdziwy cwaniak co myślał, że jest najbardziej przebiegly na swiecie i z taką dezynwolturą zachowywał się w pierwszym procesie (był pewny, że skoro jest taki mądry, to i całe prawo połknie w łikend), nagle otoczony jest przez sztab prawników. wkopał się we własne gówno i to bardzo prostym sposobem. Oczywiscie, film jest bardzo przewidywalny (dla widza sprawa z podmianą jest oczywista), ale może to własnie jest jego zaleta. nie skupiamy się na poszukiwaniu skarbów, tylko na obserwowaniu postaci o niemal identycznych charakterach. Wyciągamy jeden wniosek: buta gubi. obaj panowie padli ofiarą własnego zadufania i jednak pewnego niedostatku inteligencji przy tym ( co jest mieszanką samobojczą). jeden zbudował prostą jak budowa cepa intrygę z wieloma lukami (możliwosc podmiany dowodow przez detektywa, pokazała widzowi, jak w bardzo łatwy sposób mozna było pokonac kolesia od samolotów i szklanych kulek, który był przekonany ze zrobil 'morderstwo stulecia'), a drugi, mimo ze taki byłyskotliwy, nie mógl ruszyc ze sprawą z miejsca, a zamiast tego na okraglo dawal wszystkim do zrozumienia jakim jest szczwanym lisem.
i to było własnie w filmie interesujace, nie watek 'thillerowy', a prosta i dobitna nauka. Poza tym oczywiscie duzo zbyt ckliwych scen, które świadczą na minus, ale ogolnie wciagający. pozdr

ocenił(a) film na 8
obywatelw

Jakich ckliwych? Ale w sumie nie ważne. Również uważam zakończenie bardzo dobre, bo nie chodziło o żadne nagranie, tylko o rysę, którą znalazł prokurator. Po prostu ciekawa intryga, ale nie perfekcyjna. Dla mnie bardzo dobry film.
Jedyny moment lekko naciągany, to było z początku. Skąd "Hopkins" miał pewność, że kochanek żony będzie przy jego przesłuchaniu??? Gdyby to się nie udało, cała intryga wzięłaby w pupę. :)

ocenił(a) film na 7
Jaho63

no dokladnie, geniusz liczył cos zbyt często na łut szczescia: > a co do ckliwych momentów, to moze zle to okreslilam, ale miałam na mysli motyw 'przemiany' prokuratora, jego wysiadywanie przy łozku zony i ten dramatyzm przy probie dostarczenia nakazu sądowego. do tego wyznania detektywa o jego wielkim uczuciu. w sumie jak tak wymieniam, to jednak dobrze to okreslilam, to byly ckliwe momenty. ale ogolnie to sie zgadzam z Tobą: >

ocenił(a) film na 8
obywatelw

Wiesz, detektyw kiedy się tłumaczył przed prokuratorem, to nie wiadomo czy łgał, czy naprawdę ją kochał, mnie to nie trąciło jakoś sztucznością. A kiedy prokurator wysiadywał przy łóżku szpitalnym, to nie było ze współczucia, tylko z bezsiły, próbował coś na niego znaleźć. No może na koniec przesadzili, a szczególnie z tym pismem od sędziego na ostatnia sekundę, ale w sumie tak to już w filmach, inaczej nie oddasz ludzkich odczuć, bo kiedy pokażesz, że np. w czasie rozmowy z Sędzią dowiedziałby, się że już ją odłączyli nie byłoby żadnego dramatyzmu.
Lubię filmy gdzie scenariusz zakłada jakąś w miarę skomplikowaną intrygę, a reżyser realizuje ją tak, że z trudem można się czegoś przyczepić. Niestety, to rzadka cecha.

ocenił(a) film na 7
Jaho63

zgadzam sie. tutaj intryga 'troche' nawalila, ale film ogladało sie bardzo dobrze, a to jest najwazniejsze

ocenił(a) film na 8
hansegon

To że Ted Crawford przyznał się prokuratorowi po zakończonym procesie do zbrodni nie ma znaczenia, gdyż nie mógł on oskarżyć go ponownie o usiłowanie zabójstwa.
Błędem Teda było odłączenie żony od respiratora, gdyż to może świadczyć o tym, że jej zeznania mogłyby go pogrążyć. A to wraz z nowymi dowodami w sprawie (pasująca kula z głowy żony i narzędzie zbrodni) jest podstawą do wniesienia oskarżenia o morderstwo.

ocenił(a) film na 5
hansegon

Zgadzam się, zakończenie mnie rozczarowało!

ocenił(a) film na 9
hansegon

Przyznawać mu się mógł. Tak samo jak wcześniej. Przecież ponownie mógłby oskarżyć o to, że został zastraszony, tym bardziej, że kamery zarejestrowały, jak Gosling trzyma w ręce broń. Po prostu nie przewidział, że znajdą dowody i że przede wszystkim zmieni się kwalifikacja czynu. W takim wypadku przyznanie się tylko pomogło, choć i bez tego zostałby skazany.

jaroslaw16

Dzięki za spoilery!!!!

ocenił(a) film na 9
Candy_Perfume_Girl

Upośledzona jesteś? Przecież cały ten wątek to jeden wielki spojler, więc czemu czepiasz się akurat mnie? :O

hansegon

Czy wy ludzie naprawdę nie rozumiecie tego co oglądacie? Jakie nagrywanie? Hopkins mógłby nawet wrzucić do internetu nagranie z kamer jak strzela do żony i niczego by to nie zmieniło- bo był już oskarżony o usiłowanie morderstwa i został uniewinniony- a więc sprawa zamknięta, wg amerykańskiego prawa nie można kogoś drugi raz oskarżyć w tej samej sprawie, choćby nagle pojawiły się nowe dowody. Został uniewinniony- tyle. Ale zgubiła go pewność siebie i niezdolność do odpuszczenia- musiał "dokończyć sprawę" i odłączył żonę od aparatury- razem z nowymi dowodami (broń), daje to możliwość wniesienia nowej sprawy- już nie o usiłowanie mordestwa, ale o morderstwo. I dlatego właśnie zakończenie, mimo że przewidywalne, jest świetne. No chyba że nie jest się w stanie zrozumieć co się właśnie zobaczyło...