Obejrzałam ten film sugerując się m.in. oceną i był to gruby błąd. Wkurzony jestem, ze zmarnowałem 1.5 godziny. Jacy w ogóle ludzie oceniają tak wysoko taki chłam??
po opisie filmu przypomina mi sie Nasza Klasa czy to nie jest czasami to samo ? Jeszcze nie oglądałem Słonia więc się pytam ;p
Też oglądałam dwa razy, i za drugim razem również wydał mi się lepszy, bo zauważałam więcej szczegółów, niby niepozornych, lecz mających duże znaczenie. Pod tym względem "Słoń" przypomina mi trochę Donniego Darko (oba filmy wręcz kipią mnogością takich właśnie istotnych szczegółów i nie podają wszystkiego na tacy, tylko zmuszają widza do rozmyślań i poszukiwania odpowiedzi samemu oraz mają wiele interpretacji) po prostu uwielbiam takie filmy . Jednak moim zdaniem film byłby jeszcze ciekawszy gdyby twórcy pokazali w nim kontrast - pierwsza część filmu spokojna, wręcz o ślimaczym tempie, obserwujemy codzienne sceny z życia nastolatków, ich problemy, ot zwykły nudny dzień w szkole i tak dalej, i nagle szok, punkt kulminacyjny, cała monotonia i ta cisza zostaje brutalnie przerwana strzałami z karabinów, chaos, panika, strach... a tutaj wszystko było takie beznamiętne i bez emocji od początku do końca.
Ale za oryginalny pomysł, realizm, i piękną scenę , kiedy Eric gra Beethovena daję 9/10.
Szczegółów jest dużo. Tylko dlaczego w filmie była jesień, jeżeli masakra wydarzyła się w kwietniu? Celowy zabieg? Przypadek, bo akurat jesienią kręcili? Czy metafora?
Wydaje mi się że tak dla "ozdoby" - ot takie, kadry żółtych liści na tle błękitnego nieba ... choć gdzieś czytałam że w literaturze jesień oznacza dramat albo schyłek, hmmm... mnie najbardziej intryguje jaką rolę odgrywa John, bo przecież nie zginął, tak jak reszta bohaterów i jest dosyć specyficzną postacią.
Oj tak, mnie też. Zwłaszcza, że w żadnych informacjach na temat zdarzenia nie ma mowy o takiej postaci, chyba. Może był celowym zabiegiem, resztką niewinności, zwłaszcza scena z psem specjalnie podkreślona zwolnionym kadrem - jakbyśmy mieli zwrócić na nią uwagę. Tak, to chyba ta niewinność...
większość postaci została zmyślona, aktorzy nawet improwizowali na planie, więc nie sądzę żeby postać johna miała jakiś odpowiednik. tak, w pewnym sensie może oznaczać niewinność i jasny punkt w tym filmie. On też miał problemy, może nawet większe niż morderców, a mimo to nie przyszedł z bronią do szkoły. Co do sceny z psem - ciekawie uchwycony moment pomiędzy nieświadomością i sielanką a czyhającą tragedią i złem - zaraz potem widzimy alexa i erica idących w stronę stołówki. to zwolnienie to takie jakby pragnienie aby jeszcze potrwać w tej nieświadomości, aby przedłużyć tę ostatnią chwilę.
Bo ty, słuchając Avril i mając pewnie niewiele lat, jesteś bohaterem tego filmu - pewnie nawet tego nie wiesz - ale kiedyś docenisz, że to bardzo dobry film.