z przyjemnoscia to moze zbyt duzo powiedziane... po angielsku wiec moze nie wszystko zrozumialam?:)))
romans jak romans moze troche zbyt schamatyczny.. i ta zmiana bohatera... troche mi sie przejadlo..
ale na listopadowy wieczor ok:)
(troche gorzej z wrzesniowym porankiem:)))
ja też
Ja również obejrzałam. No i niestety zawiodłam się. Fakt romans jak romans, zbyt schematyczny, ona - Sara wiedząc o swojej śmiertelnej chorobie jak najlepiej chce wykorzystać dany jej czas. Stara się pomóc facetom z problemami, jeden facet na jeden miesiąc, no ale pewnego dnia, listopadowego dnia zakochuje się, z wzajemnością w młodym i przystojnym biznesmenie (przecież to sam Keanu). No i tak sobie żyją Sara i Nelson, aż pewnego dnia on dowiaduje się o jej chorobie. W tej ckliwej historii nie pomogli nawet aktorzy, którzy mogliby uratować ten film, no ale niestety, powstał kolejny, nijaki romans tyle, że z Charlize Theron i Keanu Reevesem w rolach głównych. Spokojnie można sobie darować.