Do końca seansu nie mogłam się nadziwić, jak to jest zrobione i dlaczego. Siedziałam w kinie jak napięta sprężyna. Świeżość estetyki i narracji uwodząca.
niezwykle relaksująca rzecz o tym, że Roman Gutek nie jest grubym misiem, albo modelowe kino exploitation dla małych niedźwiadków. Tak czy tak - super odpocząć.