Stawiam go na równi z filmem Jamesa Camerona. Jest to film dość panoramiczny, więc jego akcja nie skupia się na historii jednej konkretnej osoby, a pokazuje raczej ogół wydarzeń. Oczywiście w 1958 roku powszechnie przyjmowano iż statek się nie przełamał, więc i tu również się nie łamie. Ale to drobny szczegół. Najważniejszy jest klimat, dramaturgia i całkiem dobra jak na owe czasy realizacja techniczna oraz dobrze dobrana obsada... i humor też.
Ciekawostka: tym filmem (a konkretnie kilkoma scenami) inspirował się James Cameron, kiedy kręcił "Titanica" w latach 1995- 1997.
POLECAM w szczególności osobom interesującym się tą historią i samym statkiem. :)
mam nagrany na VHS. Jakość jest fatalna (nagranie na starym magnetowidzie i na 17 letniej kasecie).
Wiem, że można go spotkać czasem na E mule i Donkeyu, ale sam nigdy nie próbowałem go ściągać.
Na pewno jest na DVD, ale nie w Polsce.
Podpisuję się pod autorem tego postu. Jeden z najlepszych filmów o Titanic'u. Szkoda tylko, że nie został wydany w Polce przez żadnego producenta...
Sama byłam zdziwiona, że Cameron aż w takim stopniu zainspirował się tym filmem. Oglądając "A night to remember" przez większość czasu miałam wrażenie, że już te sceny gdzieś widziałam, i rzeczywiście, były obecne w "Titanicu" z 1997 roku, który obejrzałam jako pierwszy. Uważam, że ten film jest zdecydowanie godny polecenia.