Tak się zastanawiam ile razy widziałem tą historyjkę o złym co to dobry, o poczuciu sprawiedliwości i bezkompromisowości w niszczeniu przekrętów i zła w polityce, o machinie co to człowieka kontroluje i stara się zniszczyć etc. Ale to już był i mam wrażenie w trochę lepszym wydaniu. Dla mnie strata czasu na maxa....
Dla mnie był zbyt przewidywalny, po kilku minutach wiedziałem co się święci, kto jest kretem etc. Dzisiejsze filmy nie zaskakują, są przewidywalne wręcz nudne, w każdym sceny bijatyk/pościgów są zrobione identyczne aż człowieka skręca coś w środku. Po prostu trzeba wyłączyć myślenie i nie przejmować się tym. Druga sprawa to czy takie oglądanie filmów ma w ogóle sens?