Midnight Sun- Słońce północy jak myślicie północ- chodzi o porę dnia, a "słońcem jest Bella, czy o to, że Forks leży na północy, a Bella jest "słońcem"?
Wydawało by się, że pierwsze pasuje do tytułów poprzednich części, które opisuje Bella, ale przeciesz drugie też jest prawdopodobne...
Na pewno nie chodzi o Stronę Świata - Północ (to po angielsku The North), nie ma to nic wspólnego z Midnight co oznacza po prostu środek nocy :) co do Słońca to odebrałam podobne wrażenie - że to Bella. Edward kiedyś mówił (nie pamiętam jak dokładnie, ani w której części), że pojawienie się Belli rozświetliło jego ciemny, do tej pory, Wszechświat. A skoro to 'Zmierzch' oczami Edwarda, czyli początek historii, to chyba wszystko pasuje. Chociaż interpretacji, naturalnie, może być wiele.
Sama kiedyś się nad tym zastanawiałam i przeczytałam, że Midnight Sun tłumaczy się Zachód Słońca ;) i wydaje mi się, że to powiązanie do pierwszej części tylko po prostu inne nazwanie jej: zmierzch to tak jakby zachód słońca ;)
Zgadzam się z Julią,mi tez sie wydaje ze chodzi o to,ze Bella jest dla Edwarda czymś w rodzaju słońca nocy
Na początku myślałam, że 'Słońce Północy' to tylko przenośnia, ale istenieje przecież coś, co potocznie nazywa się 'białymi nocami'. W niektórych północnych krajach (np. Norwegia, Kanada) Słońce świeci przez 24h (oczywiście nie przez cały rok) i to właśnie nazywa się 'Midnight Sun'. Jest to niesamowite i niespotykane zjawisko... czyżby tak jak Bella dla Edwarda? ... :)