Jak na mój gust New Moon można podzielić na sceny świetne i porywające, oraz nudne i pozbawione emocji, które w nich być powinny:/ (ogółem film uważam za świetny, tak dla jasności;P)
I tu mam pytanie, jakie sceny wy uważacie za najlepsze a jakie za najgorsze? Piszcie opinie;)
Przyznam szczerze, że po pierwszej czesci tez chcialam Edwarda,aczkolwiek w drugiej zauroczenie mi przeszlo i do konca zostal Jacob najbardziej plakalam na koncowce trzeciej szczesci gdzie pada cytat
-Biegłem coraz szybcie, zostawiajac Jacoba Blacka daleko za soba.
Myslalm, że oczy mi wyplyna.
A w filmie tez plakalam przy ost scenie jak powiedziala mu Bells
-Ze tylko on sie tak naprawde liczyl (Edward)
Myslam, że szlag mnie trafi i łzy ciekły strumieniami osobicie nie miala bym problemu z wyborem Jednogloscie Jake/ Tay
Doskonale cie rozumiem, ale przyznaj - końcowa scena w kwn była tylko interpretacja reżysera - tego w książce nie było. I to mi najbardziej nie pasuje w tym filmie. Ile razy to Bella powtarzała, że zachowuje sie samolubnie - chce Jacoba ale nie w ten sposób... a to kocham cię? To popsuło wszystko. Jakbym widziała inna Belle - taka która nie zwaza na nic... no ale z drugiej strony - jakos musialą temu Jacobowi uswiadomic, to że nie on jest tym jej jedynym.. choc ja osobiście ten fragment dałabym do 3 części.. bo tam uświadamia sobie, że go kocha - nie w 2 ! Wogle, osobiscie wole książkę - wyobrażam sobie ich na swój sposób, a taki Taylor na ogól psuje mi wizje Jake. U mnie takze ten fragment powoduje łzy... strasznie przy tym płakałam.. jak i przy każdym fragmencie, gdy jest Jacob.. bo tak naprawdę jego sytuacja jest najgorsza. Naszczęście wszystko dobrze się kończy :) Jak juz wiele razy wspominałam... Jacob alez absolutnie jak najbardziej ok - jednak Bella powinna być z tajemniczym wampirkiem. Nie wiem dlaczego tak sądzę... po prostu oni do siebie pasują i nie ma innej opcji. Gdy Edward odszedł serce mi pękło. Był Jacob, jednak to nie to samo. Lubie tą postac, bo bardzo mi jej żal.. i ta radośc, która z niej az bije ! Wiem czemu lubie ten film - bo doskonale pokazali jego przemiane i to jak cierpi.... ale takie powroty - edward potem jacob potem edward... troche mnie dekoncentruja :)
Podobały mi się też oprócz wymienionych tu jako najlepsze dwie sceny: rozmowa B. z Jacobem w strugach deszczu i potem gdy przemienia się w locie ;)
i jeszcze, gdy to dziewczę popchnęło Edwarda w cień, a potem szybko zaczęła wyjaśniać, że zrobiła to dla niego, by nie miał wyrzutów sumienia i żeby odszedł bez zważania na nią- naprawdę myślałam, że będę ryczeć:P
podobał mi się też na początku jej sen z "babcią" - choć jestem zdania, że zabrakło tam klimatu i że Hardwick zrobiłaby z tej sceny cacko :)
sorry , ze zmienie temat ale czy to jest ten sam dom co ze Zmierzchu?? http://www.pudelek.pl/artykul/21108/fani_nawiedzaja_dom_cullenow_ze_zmierzchu/
Też to czytałam i chyba tak, ale powiem szczerze , że myslalam, ze bd wiecej kosztowac a tu raptem 3.3 miliona
nooo cena nie taka zła! haha .. nie byłam pewna czy to ten sam jakos inaczej wyglada
Jeśli chodzi o sceny romantyczne to 'witanie się' Belli i Edwarda przed szkołą. Po pierwsze ta zwolniona akcja kiedy Edward idzie w kierunku ukochanej (na sali kinowej: uuuu ;-) ), po drugie podoba mi się to że ich miłość nie wydaje się taka hmmm namiętna mimo że właśnie taka jest. Są tacy delikatnie ;-)
No i dobre sceny to walki wilkołaków. W kinie przy dobrym nagłośnieniu wgniatają w fotel ;-)
Tak waalki wganiataja w fotel, palce do tej pory mnie bola jak Jake wyskoczyl do Paula tak zacisnelam rece na poreczy fotela, ze jescze czuje bol.
Ale mi sie jeszcze jedna scena podobala w domu Emily kiedy wszedl Paul po walce spojrzal na Bells i tak on niechcenia padnie se 'Sorry' \
No wiesz jak by nie bylo co prawda nie mam 3.3 miliona dolarow. hehe ale wydaje mi sie malo. Hmm moze troche inaczej meble sa rozmieszczone,ale chyba ten sam
Mi podobał się cały film, bez wyjątku ;p Ale najbardziej scena z siedzącą Bellą i przelatującymi miesiącami, Jak Bella zakrywa Edzia i popycha go do tyłu i potem ich krótka, ale jakże emocjonalna rozmowa - oczy mi się zaszkliły ;p Jak Jacob ma krótkie włosy - wreszcie! i stoją w deszczu , pięknie zagrane ;p;p
Jak Edzio zostawia Bellę i ich ostatnie przytulenie - wzrok Edzia w tamtej chwili bezcenny! Taki ból w oczach, normalnie chyba jeszcze nie widziałam takiego wiarygodnego aktora ^^
Wizja Alice mnie rozśmieszyła, ale oczywiście na + :D
Wzruszająca scena jak Jake mówi Belli, żeby nie jechała i ostatnia, ta w lesie, gdy odchodzi ;p No i oświadczyny Edzia :D:D
I scena w tej całej Volterze, kiedy Bella patrzy na to co robią z jej ukochanym.
No i jazda na motorze, mmm ;d;d A skok z klifu, świetnie zagrane ;p
Nie podobały mi się oczy wampirów ;p W 1 części wyglądały lepiej ;d;d
Cały film mi się podobał, był boski i nie żałuję wydanej kasy ;p
Muzyka też świetnie dobrana. Najlepsza piosenka, jak te miesiące przemijają :D Nie obawiałam się nawet przed chwilkę, że może mnie film rozczarować. Wiedziałam, że mi się spodoba. Jedynie żałowałam, że oglądałam zwiastuny, bo wiedziałam jak będą wyglądać poszczególne sceny i to był błąd, którego nie powtórzę ;p;p
Poza tym w 1 części nie lubiłam Jacoba, po przeczytaniu książek też nie, ale w filmie był nieziemski! :D I stwierdzam, że nawet go polubiłam :D:D
Pierwsza scena jaka przyszła mi do głowy jako najlepsza to właśnie mijające miesiące... Muzyka dobrana idealnie ! Kiedy słucham tego utworu to po prostu mam łzy w oczach. A co do najgorszych to nic sobie nie przypominam, staram się skupiać na zaletach nie wadach, w końcu tak długo czekałam na ten film :)
Według mnie Najlepszą sceną były urodziny Belli.
A najgorszą scena która według mnie była za bardzo przesłodzona była scena spotkania w świątyni a jakimś guru.
Pozdrawiam
Według mnie najlepsze sceny to sceny z wilkami - pogoń za Wiktorią. Efekty specjalne + rewelacyjna muzyka, miałam ciarki :) Poza tym walka przed domem Jacoba, ujęcie w którym spadają na łodkę i ją łamią poza tym końcowy efekt przewróconej kamery. Rewelacja jak dla mnie :)
I jeszcze scena w której ukazano depresję Belli (jak siedzi na krzesle i kamera kręci się wokół niej, a za oknem widac zmieniające się pory roku) i ta piosenka! Te sceny najbardziej mi się spodobały.
Jaka była najgorsza? bieg Belli i Edwarda w wizji Alice (ten kto wymyślił tą scenę miał poczucie humoru. Pfff)
Poza tym rozczarowały mnie sceny z Volturi i sceny z Cullenami( powiedzieli dosłownie po dwa zdania).
Ze względu na efekty specjalnie daje 8/10
dodam jeszcze, że bardzo zdziwiła mnie Kristen Stewart (Bella), która nie uroniła nawet łezki a przecież tak bardzo cierpiała :)
najgorsza była chyba wizja Alice i wszystkie sceny z Volterry. Jakoś tak szybko tam się wszystko stało ;)
najlepsza chyba ta jak przemijały miesiące BOSSSSSSSSSSSSSKA!!!!!!!
Ja w zasadzie z filmu jestem bardzo zadowolona. Obawiałam się, że będzie kiepski, ale się postarali. Mimo, że część rzeczy była inaczej niż w książce, nie miało to negatywnego wpływu na film. Miałam nawet wrażenie, że w filmie był lepszy ciąg przyczynowo skutkowy.Całość dobra, muzyka ok, charakteryzacja też. I nie wiem co zrobili z Kristen ale wyglądała tak dobrze, że nie mogłam oderwać oczu:P
Co do scen:
- mogli postarać się bardziej przy scenie rozstania, Bella mogła wykrzyczeć Edwardowi, że ją okłamywał etc. mogły być jakieś łzy
- no i bieg w lesie...
+walka Jacoba z jednym z pobratymców
+skok z klifu
+depresja Belli
+i dużo by jeszcze wymieniać :P
Mi scena w kinie bardzo się podobała :) 'zaraz odstrzele Ci łeb' A Mike jak na szpilkach ;) A potem tekst Jacoba 'What a Marshmallow' :D Scena w przy samochodzie mnie rozwaliła,wszyscy cisza jak Bella powiedziała 'Kiss Me' a przy minie Edwarda koleś za mną zwijał się ze śmiechu :) Wtedy i ja musiałam parsknąć śmiechem.
NAJLEPSZA :
WSZYSTKIE Z ALICE ,TA Z PAULEM W DOMU ,Z VICTORIĄ W LESIE
I JAK BELLA JEDZIE Z JACOBEM I WIDZI SFORĘ NAG KLIFEM , wiecie może jaka piosenka wtedy leci?
A z wizji Alice to rzeczywiście całe kino się śmiało a Bella raczej nie wyglądała na przemienioną piękną wampirzyce
Początek mi się podobał, jak ten księżyc zaczął zanikać. Najlepsza była reakcja mojej siostry. Pojawia się księżyc w pełni,a moja siostra na cały głos: "kurde, przecież miał być w nowiu!"
Podobało mi się też to,że w filmie było nieco humoru. I naprawdę było widać, że Jacob ją rozwesela:)
Mnie sie podobało jak Bella powiedziala Jake'owi, że jest jak słońce och ...
Uwielbiam glos Taylora, jest taki cieply
Też lubię scenę w samochodzie - od razu mam ochotę krzyczeć: "Kiss her! Kiss her!" :)
A z podanych wyżej, mogę zacytować:
Najlepsza- Pogoń za Victorią w rytmie "Hearing Damage" - baaardzo dobra scena
Scena w lesie gdy Bella upada na ziemie. To było coś takiego: Stoi i nagle bach i leży ;o ;/ - tu mi się NIE PODOBAŁO. Zdecydowanie sztucznie, jakoś za szybko wygląda ten upadek.
"i co mi sie jeszcze nie podobalo !!! nie odzwierciedlili uczucia ktore sie rodzi miedzy Bella a Jacobem ... wygladali jak zwykli kumple ktorzy sie spotykaja :/" - częściowo tak, zwłaszcza na początku. Później już było ciekawiej :D
Moją ulubioną sceną będzie pewnie ta w deszczu z Jacobem, który nie może jej wyjawić prawdy. Ładnie zagrana.
Ja też uważam że najbardziej kiczowato wyszła wizja Alice i trochę mnie zdziwiło kiedy zobaczyłam że przy skoku z klifu Belli nie poruszyły się włosy... a woda była zbyt skomputeryzowana co aż raziło w oczy. Za to duży plus należy się dla reżysera za pokazanie z jaką prędkością porusza się wrona w porównaniu do poruszania się Wiktorii, ogólnie pomysłowo również z tymi mijającymi miesiącami. A ten kto napisał scenariusz odwalił kawał dobrej roboty, dialogi są proste zabawne i nie takie sztuczne jak w książce. Film mimo iż trwał 2h i 10 min, to dla mnie tylko ogólnikowy skrót książki. Moja ocena 8:))
Patrząc na wszystkie posty, największą popularnością cieszy się scena Belli na krześle. Ale fakt, Kristine dobrze to zagrała. I fajna muzyka była:)
Ja się doczekać nie mogę, aż New Moon będzie na płycie;)
taaa... spox dla mnie najlepsze były wszystkie sceny z Alice:) (oprócz tej kiczowatej wizji), Jasper, kiedy się rzucał na Bellę, najbardziej mnie rozwalił śmiech Aro i jego tekst: "Goodbye my young friends" xD YOUNG <hahaha>
najgorsze wg. mnie było jak Bella siedziała na krześle (czym się wszyscy zachwycają jak widzę) i żałośnie sztucznie wyglądały oczy Cullenów (Volturi ok) No cóż każdy ma własną opinię :) Pozdro ;*
Volterra bardzo mnie rozczarowala. Owszem Aro Marek i Kajusz dobrani byli świetnie, Micheal Sheen i jego rozbiegany wzrok byl doskonaly, ale stroje, napięcie, uczucie strachu a jednocześnie potęgi, tego mi totalnie zabraklo. Dakota również pokazala się na poziomie. Najbradziej jednak zawiodl mnie Demetri. Czytając książke wyobrazalam sobie go jako jakiegos mega sexownego faceta z czerwonymi oczami i bijącą od calej postaci wladzą, a tu jakiś dziecinny dupek.
z ciekawosci dlaczego nie lubisz tej sceny na krzesle?
moim zdaniem jest ona genialna, wyraza caly smutek , uczucia belli po odejsciu edwarda, w dodatku ta muzyka slowa wszytsko idealnie pasuje, przy tej scenie naprawde sie wzruszylam
Może mnie uznacie za nieczułego ludzika bo na tej scenie z krzesłem najbardziej się brechałyśmy z kumpelą "ooo zobacz a teraz pewnie się zmieni pora roku! ooo widzisz? miałam rację!! xD" nie podobał mi się ten moment bo było wiadomo że przy każdym obrocie się zmieni pora roku, a Bella siedziała przez te "kilka miesięcy" w tych samych ciuchach chyba więc mnie to zanudziło trochę :)
Żeby nie było na początku już mówię że czytałam całą sagę (Księżyc w nowiu nawet kilka razy) Zmierzch oglądałam a z dwójki właśnie wróciłam z kina.
Niby wiadomo że jest to tylko na podstawie powieści ale mimo wszystko niemal każda scena w tym filmie jest zupełnie inna niz w książce, a szkoda.
Jeśli chodzi o dobre sceny to można za taką uznać pogoń za Victorią (sposób zrealizowania chodź niezgodny z książką plus muzyka po prostu miodzio).
Natomiast jakbym miała wymieniać te złe to niestety raczej większość filmu trzeba by było tu wsadzić.
Edward chodź nie był jakiś zachwycający w Zmierzchu w New moon totalnie stracił blask, jest taki nijaki. Jaspera to chyba chcieli wykreować na psychopatycznego mordercę. Esme i doktorek to w sumie moga być. Rosalie Emmett i Alice się obronili. Volturi chyba najlepiej wypadli. Droga Bella to się zastanawiałam czy ma aby napewno kontakt z rzeczywistością. A wilkołaki wyszły przekomicznie. Zamiast czegoś groźnego (ale nie tak jak w Underworld) albo chociaż wzbudzającego respekt zaserwowano psiaki górskie dość wyrośnięte ale w gruncie rzeczy milusie.
Kurcze no trochę szkoda że film na który czekałam prawie rok okazał się może nie klapą totalną ale zachwycający to on nie jest z pewnością. Spodziewałam się czegoś lepszego po tym reżyserze, ale mówi się trudno.
Nie pozostaje nic innego jak czekać na Zaćmienie.
Odnośnie tych pisków na sali to myślałam że padnę jak je usłyszałam po raz pierwszy a na końcu to jedna dziewczyna się popłakała ze wzruszenia. Jeśli chodzi o moja reakcje to najnormalniej w świecie przez te 2 godziny nie mogłam przestać się śmiać.
Kinówka jest juz do sciagniecia albo na stronie darkwarez.pl (trzeba sie zalogowac)albo z torrentow na mininova.org - na 100%dziala bo mam.
Tutaj można pobrać film. Dobra wersja angielska
http://chomikuj.pl/matrixnew/*db*a9+1.Saga+Zmierzch+Ksi*c4*99*c5*bcyc+w+nowiu++* db*a9
A dla mnie najlepsza (no dobra - najzabawniejsza) i nieźle zagrana była scena w kinie między Jasonem, a Bellą. No i jeszcze Mike. A co do gniotów - to faktycznie wizja Alice była dla mnie zupełnie niezrozumiała, ciekawe jak Aro łyknął, że to niby Bella i Edward jako wampiry. Coś tu chyba reżyserowi nie wyszło z pomysłu.
Ale poza tym film poprawny w miarę.
Bella iskrzy się w słońcu - łyknął :) Poza tym fenomen czytania w myślach obejmuje nie tylko obrazy i dźwięki, ale też emocje. Dzięki temu wyczuł, że Bella jest niesmiertelna. Swoją drogą w kilka sekund ogarnął całą wizję, która mogła zawierać dużo więcej obrazów/dźwięków :)
nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale po pooglądaniu filmu ( a dokładnie ostatniej sceny) stwierdziłam, ze tylko facet był w stanie wymyślić takie zakończenie.. 'Marry me, Bella' i czarny ekran.. co to w ogóle miało być? zero emocji. tak samo ta scena w Volterze.. 'dlaczego uwierzyłaś w to, ze cie nie chce? bo myslałam, ze na ciebie nie zasługuje' no i buzi-buzi... (oglądałam dopiero jeden raz wiec nie znam dialogów na pamięć). po raz drugi: co to miało być?
a najlepsza scena? oczywiście depresja Belli i tekst Emmeta: "You're dating older women. Hot" ;))
Najlepsze sceny ;]
-gdy Bella krzyczy przez sen (to się nazywa akcja) strasznie mi się podobały te emocję
-walka Edwarda z Filiusem czy jak on tam miał :)
-każda praktycznie scena gdzie jest Jacob :) - Lautner wywiązał się tym razem na prawdę wspaniale z powierzonej mu roli :]
-sceny w kinie :) polewkowe :]
Najgorsze sceny =/
-scena urodzin Belli, gorzej nie można było tego zwalić, skrócone do granic możliwości
-scena zerwania
-Volttiera =/ kompletna porażka =/ i wiele więcej ...
Jednakże pociesza mnie to, że tak świetnie zagrła Kristen i Lautner :) Rob wypał jak zawsze swietnie :) wiec dalej będę kochać ten film jednak :)
Moim zdaniem Volterra wyszła fajnie. Fakt, że w niektórych momentach brakowało tego czegoś, ale ogólnie mi się podobało.
W tej scenie na krześle nie podobało mi się jedno... No właściwie, to nawet trochę wcześniej... to, że w tej scenie i w poprzedniej kręcili się dookoła, najpierw patrząc na Bellę od góry a potem z boku... normalnie myślałam, że wykituję, tak mi się w głowie zakręciło;)
Ja Volterrę wyobrażałam sobie nieco bardziej mrocznie i gotycko, ale i tak myślę, że było ok. Choć ta winda mnie rozwaliła:P
Mam takie pytanie do ludzi którzy nie czytając książek wybrali się do kina na ten film: czy nadążaliście za akcją? Tzn czy film był dla was jasny?
Ja czytałam całą sagę więc wiedziałam co i jak, ale miałam wrażenie że film jest na tyle skondensowany, że sprawiał wrażenie hasłowych odnośników do treści książki. Czy wy macie podobne odczucia?
moim zdaniem najlepsze sceny: Bella na krześle jak mijały miesiące, pościg za Victorią, skok z klifu (i kolejna scena w wodzie)
najgorsze: WIZJA ALICE W VOLTERZE !! (MASKARA), zerwanie w lesie
mnie NAJBARDZIEJ: podobala sie scena przyjazdu do Volterry( a wlasciwie
Montepulciano-bo tam to bylo krecone)i bieg pod wieze zegarowa do Edwarda
rozmowa pomiedzy nimi az do przybycia po nich wyslancow Volturi. ( i
przepiekna muzyka w tej scenie (The meadow):)
A nie podobaly mi sie absolutnie chwile ktore grala z Jacobem.
Wszystko pozostale super, film mi sie podobal, ale kto nie czytal ksiazki
niestety stracil wiele i nie zrozumie dokladnie historii..
pozdrawiam
Marat
Mnie się wydaje, że New Moon składa się z wielu dobrych, ciekawych elementów, które wiele straciły po złożeniu w całość. Nic więc dziwnego, że sami aktorzy uznali film za szczególny jeszcze przed premierą. Oczywiście ich wypowiedzi to pewnie część promocji, ale nie zdziwiłabym się gdyby naprawdę tak myśleli. To tak generalnie rzecz biorąc. Do moich ulubionych fragmentów należą:
- w zasadzie wszystkie sceny z wilkami (w szczególności ta na koniec filmu, naprawdę się wtedy wzruszyłam, wzbudziło to we mnie znacznie więcej emocji niż rozstanie Belli i Edwarda). Wygląda na to, że praca nad efektami kosztowała ekipę dużo pracy i zdecydowanie się to opłaciło.
- sceny w Volterze, tylko w samych Włoszech było więcej emocji niż w pozostałych fragmentach filmu. Volturi rewelacyjni! Aro ujmujący, Jane, chociaż w nieudanej charakteryzacji, fantastyczna.
- scena urodzin Belli, wszyscy Cullenowie się spisali, żałuję, że było ich tak mało i że scena głosowania została skrócona do minimum.
- naturalnie urzekła mnie również Bella siedząca na krześle, ciekawy pomysł na ujęcie przemijających miesięcy.
Nie podobało mi się natomiast:
- znacznie mniej przepięknych zdjęć scenerii,
- brak swistej atmosery małego, deszczowego miasteczka oraz innych niż zazwyczaj dzieciaków z liceum w takim właśnie mieście (Hardwick spisała się rewelacyjnie w tej kwestii),
- sam soundtrack był bardzo ciekawy, ale było zdecydowanie za mało muzyki, momentami było aż za cicho,
- związek Edwarda i Belli, sami aktorzy nie spisali się najlepiej w tych momentach. Scena rozstania, pocalunek po urodzinach, spotkanie w Volterze... Mogło być znacznie lepiej,
- największym błędem, moim zdaniem, było przedstawienie relacji Belli i Jacoba, wyszło płytko, nienaturalnie i przede wszystkim nie tak jak w książce. Zabrakło mi też Jake z pierwszych rozdziałów po rozstaniu - czyli ujmującego chłopca o szerokim i szczerym uśmiechu.
Zamierzam zobaczyć film jeszcze raz w zaciszu domowym, albo w kinie, ale bez piszczących nastolatek. Wtedy może będę w stanie wczuć się w atmosferę New Moon :-) Czekam na Eclipse z nadzieją, że będzie lepiej...
Co do urodzin Belli , bardzo podobała mi się kwestia Emmetta .
" - No to teraz spotykasz się ze starszą , to podniecające "
Czy jakoś tak . ; DD
Było to przezabawne . ; DDD
dobre:
Jacob zdejmujący koszulkę:)
Jacob zmieniający się w wilka
Jacob wskakujący przez okno...
"Jesteś piękny" - "Mocno uderzyłaś się w głowę?"
a bez Jacoba?
Heidi prowadząca grupę "turystów":)na "kolację"
Aro - prawie za całokształt
"Stary" Cullen zszywający ranę Belli... - jakieś takie wzrusząjące...
scena z babcią - sen Belli że się zestarzeje
złe:
Wejście Edwarda - co to miało być?????
rozstanie - źle pokazane emocje
Bella ryczaca w łózku ( koszmar, ale nie sen)
"Patison" i jego charakteryzacja....
dłużyzny - naprawianie motocykli...
Edward obnażający się.....
winda - to było rażące
Wizja Alice nie byłaby taka zła gdyby miała jakiś ciąg dalszy i nie było rechotu w kinie...
Najgorsza zdecydowanie wizja Alice , to było takie ... takie dziwne . Nie wiem , jak to inaczej ująć . Za to scena ,
która mi się podobała , to wypad do kina Belli , Jacoba i Mikea . Te miny , które Jacob skierował ku Mikeowi .
Bezbłędne . ; )
Fajne sceny:
-zdecydowanie scane pościgu za Victorią. Podobało mi się pokazanie części z lotu ptaka.
-scena walki z Laurentem.
-lekcja, kiedy oglądają Romea i Julię, a raczej mina Erica xD
-kiedy Charlie daje prezent Belli ;)
-Kiedy Paul dostaje w pysk od Belki!
Głupie sceny:
-Akcja pod wodą, kiedy przytopiło Belkę. Edward pojawił się jak rekin z głębin, w ogóle nie rozumiem, co to miało być. Jeszcze do tego moment kulminacyjny piosenki lecącej w tle, a cała scena trwałą chyba 15 sekund. No żal!
-Śmiech Aro - co za diabelski idiota! xD
-nocne krzyki Belli - ludzie, to miał być koszmar senny, a nie palenie żywcem!
Nie wiem do czego zaliczyć wizję Alice, bo z jednej strony była to najbardziej absurdalna scena w filmie, a z drugiej, to na niej popłakałam się ze śmiechu xD Jak dwójka walniętych pasterzy na łące. Oczywiście -> najgorsza!
najlepsza:
depresja, kiedy Emmett mówi do Edwarda ze romansuje ze starsza kobietą (cała sala zaczęła się śmiać)
a najgorsze oczywiście wizja Alice (też cała sala w śmiech)
ale ogólnie film fajny.
Najlepsza scena: Zdecydowanie jak wilkołaki goniły tą całą Wiktorię, ale wtedy gdy ojciec od Belli był w lesie..Utwór z tej sceny był po prostu fantastyczny ---> Thom Yorke- Hearing Damage http://www.youtube.com/watch?v=D_PVzjdf_PM&feature=related
Mnie śmiech Ara rozbroił. Fakt, że był idiotyczny, ale wszyscy bez wyjątku wybuchnęli śmiechem;P
Ja nie mogę się przestać zastanawiać nad jedną sceną. To, kiedy Bella poprosiła Aro, żeby zabił ją zamiast Edwarda. Powiedziała mu potem, że on nie wie nic o duszy Edwarda a Aro powiedział wtedy coś chyba po włosku do Feliksa. Pewnie nie było to nic ważnego, skoro nie przetłumaczyli tej wypowiedzi, ale jakoś się mnie to tak uczepiło i nie mogę przestać o tym myśleć. Wie ktoś może, co on tam powiedział?