szybka akcja. Lepszy od tych bardziej znanych filmów o wikingach, bardziej reklamowanych, z "gwiazdami" w obsadzie. Polecam
Z całym szacunkiem do twojej opinii natomiast uważam, że aktorstwo jest wyjątkowo mizerne tak samo, jak scenografia. Co do scenariusza to nie oglądałem całego filmu, dlatego też w tej kwestii się nie wypowiem. Natomiast czuje, że nie jest to film, który oceniłbym jako arcydzieło.
Film czy mnóstwo innych rzeczy można ocenić poprzez jakość wykonania: scenariusz, reżyserię, grę aktorów itd. Można jednak je także oceniać poprzez "podoba mi się"/"nie podoba mi się" i różne stopniowania tego kryterium. Ja ten film lubię i za scenariusz i reżyserię i aktorów. (Oglądam go kolejny raz)))). W FW jest ocena 10 stopniowa - od 1 do 10 pkt. i równolegle do ocen punktowych oceny "słowne" od "nieporozumienie" po "arcydzieło". Te oceny punktowe są spoko, chociaż mogłaby być skala np. od 1-5 - to już sprawa indywidualna, chociaż często mam kłopot, bo nie wiem czy ocenić na 8-9 czy 10. Można oczywiście dodawać serduszka czyli film ulubiony. Dodaje serduszka powyżej 6 pkt. Nie lubię ocen "słownych". Występują równolegle z liczbowymi, ale jak gdyby "onieśmielają" oceniającego, no bo co innego dać maksimum - 10 pkt. , a co innego nazwać film arcydziełem, gdy uważasz, że ma np. 9 pkt, ale tobie tak się podoba, że chcesz dać 10, a jednocześnie nie uważasz, że jest arcydziełem jako film.
Miałem takie dylematy i postanowiłem (i tego się trzymam) nie zwracać uwagi na słowa określające poszczególne "półki" liczbowe, jako na mylące, nieprecyzyjne, zbędne, mało uniwersalne (względne w ocenie). Czyli oceniam film/aktora/reżysera wg 1) tego jak MNIE się podobał (film), gra aktorów, uznanie dla scenarzystów czy reżysera itd. 2) wg "jakości wykonania" i wg 3) uznania wagi przedstawionych treści (szczególnie filmy dokumentalne, ale nie tylko) i tzw. "przesłania".
Zacząłem na mojej stronie głównej wpisywać filmy, które uważam za wybitniejsze niż maksimum skali 10 pkt - filmy SZCZEGÓLNE (wg mnie). Nie robię tego wstecz tylko jeżeli oglądam coś po latach i stwierdzam (to jest b. subiektywne), że faktycznie jest to film wyjątkowy, szczególny, ważny. "Saga" tam nie wyląduje (?) , choć ma u mnie "dychę". POZDRAWIAM - może się przemożesz i obejrzysz? -:))))))
Ja dodaje serduszka tym produkcją, które zapamiętam na dłużej. Oczywiście zawsze to osobiste odczucie, nawet jeżeli ocenimy stricte techniczne aspekty, to nasze oceny mogą się różnić. Jeżeli chodzi akurat o „Sagę” to fragment, który obejrzałem, pod względem technicznym niestety zbyt mocno mnie raził, a obiecałem sobie, że nie będę tracił czas na filmy, które czuje, oceniłbym nisko.