To jeden z niewielu filmów, które zdołały mnie poruszyć. W mojej opinii reżyserowi udało się w bardzo dobry sposób pokazać coraz bardziej zamykający się świat głównego bohatera, to jak przestaje sobie radzić z otoczeniem. Świetna rola pana Gierszała, pasuje do tej postaci jak nikt inny - znakomicie oddał wszystkie cechy oraz sposób zachowania się Dominika. Czuć po prostu to wszystko, co przeżywa na ekranie bohater grany przez niego. Film ma wspaniały wydźwięk, ale pewnie nie zostanie zauważony na dużą skalę. Wydaje mi się, że chodzi tu o brak akceptacji. Ludzie od małego są uczeni, jak ma wszystko wyglądać, że to ma być "właśnie tak", bo jak będzie inaczej, to znaczy że masz coś z głową. Film pokazuje jedno wyjście z tej sytuacji, zdecydowanie najgorsze, czyli poddanie się, bez próby walki. A szkoda, bo tak nie powinno być. W ogóle końcówka bardzo mnie zaskoczyła. Spodziewałem się typowego happy endu, a tu takie zaskoczenie... Plus dla reżysera. Dzięki temu film jeszcze bardziej oddziałuje na człowieka. Ale zrozumieją to osoby, które naprawdę utożsamią się z głównym bohaterem albo obejrzą uważnie film. Bo jak znam życie, to największy odsetek oglądających to nastolatki, które mają polewkę z dialogów... Podsumowując, jeden z najlepszych filmów, jakie widziałem i na pewno w czołówce polskiej kinematografii, jeżeli nie na pierwszym miejscu.