Okropny film. Nie wiem w jakim umyśle mógł zrodzić się pomysł na coś tak absurdalnego, oderwanego od rzeczywistości i do bólu przerysowanego a zarazem tak mocno pozującego na poważny dramat psychologiczny i pewien pokoleniowy portret.
Absolutnie nie miałem ochoty przejmować się losami rozpuszczonego bachora i kompletnego cwela (po scenie w recepcji wypada mu tylko pokazać środkowy palec), nie będę się smucił, że dresy skopały mu tyłek skoro dostał trzy ostrzeżenia. Sala samobójców to spazmatyczny, pretensjonalny, odpychający gniot czyli film dokładnie taki jak jego bohater Dominik z przylizaną grzyweczką. 1/10 ledwo wysiedziałem do końca, a scena spazmów po odłączeniu Internetu zasługuje na 10 face palmów od Kapitana Picarda. Tego nie da się oglądać bez irytacji.
Wprawdzie film wchodzi na trop istniejącego problemu, ale nigdy nie umiałem go docenić, to samo mam z "Galeriankami". Tak jak i przedmówca, nie potrafię się zidentyfikować z głównym bohaterem, a tym bardziej go zrozumieć. Każde jego zachowanie, a także zachowanie sporej części postaci doprowadza mnie do szału. Może przysłoniło mi to wartość całego obrazu ale ponawiam, nie potrafię, po prostu nie potrafię znieść tych autodestrukyjnych idiotów, użalających się nad sobą przez dziewięćdziesiąt procent filmu z powodu nieszczęść które sami sprowadzili na siebie!
Całkowicie podzielam Twoja opinie na temat gniota, dokładnie tak samo opisałbym to "coś", z tym ,że do opisu użył bym cała gamę słów uważanych powszechnie z wulgarne i obelżywe. Dziękuję.
Tu macie moją relację z seansu :)
http://www.filmweb.pl/film/Sala+samob%C3%B3jc%C3%B3w-2011-539509/discussion/Wra% C5%BCenia+z+seansu,2371861
Film nie jest oderwany od rzseczywistosci bo pokazuje rodzicom co się może stać kiedy w ogóle nie interesują się dziećmi i poucza też żeby uważać w internecie.
Film jak na polską produkcję jest wyśmienity. Może nienawiść do filmu ma jakieś głębsze "korzenie"?
Mnie też strasznie wkurzał główny bohater i fakt, że żadnej z postaci w "Sali samobójców" nie da się lubić ani się z nią utożsamiać, choć z drugiej strony muszę przyznać, że od strony technicznej film został zrealizowany całkiem dobrze - świetny montaż, efekty specjalne, i pomysł na film był całkiem ciekawy, tylko że na etapie scenariusza i kreowania postaci wszystko padło. Dla mnie "Sala samobójców" to niewykorzystany potencjał - film o wiele słabszy niż mógłby być, gdyby bardziej dopracowano scenariusz i wykreowano postacie bardziej jak z krwi i kości. Jednak nie uważam go za totalny gniot ani że wszystko zostało w nim zrealizowane w 100% źle, jak najwidoczniej uważasz Ty i kilka innych osób. Więc choć film nie jest dobry, niesprawiedliwe jest dawanie mu 1/10. Moim zdaniem zasługuje bardziej na 3/10 lub nawet 4/10. Nie na więcej, ale na tyle spokojnie.
Nie dziwię się, że tak reagowałeś na zachowania głównego bohatera. Osoby wychowane w "normalnych" warunkach, tzn. w domach, których się dziecka nie rozpieszcza, nie chucha się na niego i nie dmucha, nie daje mu w ciągu 5 sekund wszystkiego, jak tylko sobie uświadomi, że chciałby to mieć, nie mają takich zachowań. Takie osoby umieją sobie radzić z problemami życia codziennego - gorzej lub lepiej, ale jakoś sobie radzą. Nie zmienia to faktu, że jest bardzo dużo dzieciaków wychowywanych w taki sposób jak Dominik: "Nie musisz nic robić, niczym się nie przejmuj, wszystko Ci kupimy co chcesz, tylko się ucz, bo to ważne w życiu". I niestety jeśli są słabe psychicznie, to w sytuacjach trudnych reagują tak jak on. Scena w recepcji pokazuje, że Dominik był wychowywany w przeświadczeniu, że ma wymagać od innych, że należy mu się szacunek, że to inni są dla niego, a nie on dla innych.
Dominik w trudnej sytuacji upokorzenia nie potrafił poradzić sobie ze swoimi emocjami. Wszystko jak do tej pory szło mu gładko, wszyscy go kochali, a nagle go odrzucają i się z niego śmieją. Nikt go nie nauczył, że tak może się stać, że trzeba sobie z tym poradzić. Całe to środowisko emo jest dowodem na to, że takich dzieciaków jest dzisiaj sporo. Ten film znakomicie ukazuje to zjawisko. Pokazuje, do czego może doprowadzić takie a nie inne postępowanie z dzieckiem. Warto z tej strony spojrzeć na ten film - od strony błędów rodziców, które doprowadziły do tego, że Dominik stał się, jak piszesz, "rozpuszczonym bachorem". Co oczywiście nie sprawi, że dla każdego ten film będzie do przyjęcia :)
W mojej opinii jeśli nie jesteś człowiekiem wrażliwym, to film zwyczajnie do Ciebie nie przemówi. Trzeba zrozumieć co rodzi się w psychice nastolatków, szczególnie w okresie dojrzewania.
W ogóle nie skumałam tego ''filmu''. Coś okropnie beznadziejnego. Wszyscy tak zachwalali, polecali więc postanowiłam obejrzeć. Już po 15 minut miałam ochotę go wyłączyć, ale myślałam że może coś się jeszcze wydarzy fajnego. Niestety, to była jedna wielka masakra. Najgłupszy film jaki kiedykolwiek w życiu oglądałam.