warto ŻEBY KAŻDY RODZIC KTÓRY MA DZIECI W WIEKU 12-19 lat obejrzał ten film opowiada samotności bohatera-ów i braku porozumienia typowy dla nastolatków ale bdb dla rodzicieli ogólnie polecam wszystkim ale na pewno nie kazdy go zrozumie! ja daje 9/10 jak na polski film to rewelacja
treść treścią swoją drogą, ale realizacyja pod względem technicznym również jest na wysokim poziomie.
Oj niezgodze się z tobą, wizualnie film stoi oczywiście na najwyższym poziomie,jak na Polskie
warunki majstersztyk.Jednak merytorycznie sala jest jednym z bardziej naiwnych i przerysowanych
filmów jakie przyszło mi oglądać.Abstrakcyjność i sztuczność środowiska w którym żyje dominik,
bezsensowne i dziecinne motywacje kierujące głównymi bohaterami (oni cholera mają 18lat).
Wszechobecna stereotypowość (nawet cholerny projektant garnituru ustylizowany jest na
homoseksualiste).Film nijak ma się do rzeczywistości, pretensjonalny do potęgi,ale obejrzeć się da.
Przypuszczam że został on specjalnie w taki sposób przerysowany aby lepiej ukazać poruszany w nim temat, tak aby nikt nie miał wątpliwości :P
No to mi teraz kolega wbił klina:) i myśle że masz sporo racji. Jednak dalej uważam że problematyka
egocentrycznego dominika jest przesadzona i zbyt płytka. A jego losy i motywacje wywołują u mnie
nadal jedynie uśmiech politowania.
Pozdrawiam
W tym sęk, wyolbrzymić, przesadzić żeby coś się do widza przedarło. Holywood nas częstuje efektami specjalnymi i niczym więcej. Tutaj mamy poważny problem młodych ludzi i poprzez ładną oprawę (realizacja znakomita tu widzę wszyscy są zgodni) upchnąć to do spłyconego mózgu widza - poprzez amerykańskie gnioty. Jedna z rzeczy, które mnie ubodły to kampania promocyjna, która głosiła że to film o problemach zwyczajnego, przeciętnego chłopaka. Z tym się nie z godzę bo ojciec kręci kasę przy ministrze, matka też z wyższych sfer, prywatna szkoła itd itd itd
Niezgodze się z tobą, twórcy sali samobójców upychają do spłyconego mózgu widza,
spłyconą problematyke i pusty jak wydmuszka film. Stosują typowe zagrania charakterystyczne
dla hollywoodzkiego kina. A jeśli chodzi o rodzine głównego bohatera i kampanie promocyjną filmu,
jest ona przedstawiona alegorycznie. Równie dobrze ojciec Dominika mógł być górnikiem bądź murarzem.
Chodzi tylko i wyłącznie o ukazanie braku zainteresowania i czasu dla dziecka. I tu wychodzi
największy problem filmu. Bo gdyby nie ,,wypadek" na treningu judo, dominik wiódł by dalej
normalne życie stąd wniosek że mimo wszystko rodzice nie byli beznadziejni i spełnili swój rodzicielski
obowiązek. Dodatkowo reżyser pieprzy swoje zadanie ukazania jacy to rodzice dominika są ,,nieczuli i źli"
ukazując ojca grającego z synem na konsoli, wspólne wypady do galerii sztuki czy odwiedziny na studniówce.
Sala samobójców przedstawia historie rozpieszczonego do granic możliwości egocentrycznego osiemnastolatka,
który ucieka przed problemami w wirtualną rzeczywistość. Jedynym celem jego życia jest skupianie na sobie
uwagi. Scena z rzeźbą, pocałunek z kolegą, opieprzanie pracownicy bo nie zwróciła się do niego pan itd,itd.
Nie interesują go inni, liczy się tylko i wyłącznie on, nie mogę go za cholere w żaden sposób polubić.
Pozdrawiam
czemu jak dzieciak nie może się porozumieć to wina rodziców? Nastolatek nie może podejść do rodziców i wytłumaczyć im, co czuję, co się z nim dzieje? Dlaczego każdy ma takie podejście? Po to są właśnie rodzice, by nam pomóc w trudnej chwili, czemu młodzież tego nie pojmuje?
Nikt nie mówi że zawsze jest wina rodziców, ale w tym filmie akurat tak jest (w sporej części przynajmniej).
w małej części. Faktem jest tylko ta informacja, że rodzice powierzali za mało czasu synowi. A ten zamiast porozmawiać, podzielić się z rodzicami swoimi sugestiami, nadziejami, emocjami, zamknął się w sobie i uważał, że zna życie, że rodzice go nie zrozumieją. No i skończyło się jak skończyło.
odpowiedz na Twojego posta jest bardzo prosta!
nie każdy rodzic chce słuchać swojego dziecka!(powiedziałabym że większość rodziców tak robi) nawet jak mu dziecko o czymś ważnym dla niego opowiada
to widzi ze rodzic myślami lub faktycznie (np przy laptopie) zajmuje się czymś zupełnie innym wiec jak dzieciak widzi ze rodzice maja go w d... bo np faktycznie nie maja czasu ze względu na prace bo chcą zarobić na dobrobyt swój, dziecka ale nie spostrzega ze to często jest to kosztem dziecka!!!
wiec jak taka młodzież ma się uwywnętrzniać ze swoich problemów? wtedy młody chłopak/dziewczyna zamyka się w sobie i przed trudnym światem
i dalej się dzieje jak się dzieje....