Dla mnie niesamowite zaskoczenie! Film wciąga od pierwszych minut i trzyma do końca.
Arcydzieło innowacyjne, gra mistrzowska. Scenariusz i reżyseria wyśmienite jak lody na
Starowiślnej! Pierwsza klasa wszystkich smaków! YAY! KOCHAM POLSKIE KINO!
Zgadzam się, ale muszę przyznać, że ma pewien minus, momentami się troszkę dłuży. Ogólnie rzecz biorąc tematyka (ten film nie jest historią o homoseksualnym chłopaku, jak niektórzy uważają) pasuje do teraźniejszych czasów i polecam ten film szczególnie rodzicom.
P.S. Również kocham polskie kino, lecz bardziej dzięki tym starszym filmom, gdyż niestety w dzisiejszych czasach bardziej stawia się na tandetne, komercjalne komedie romantyczne, niż filmy, które dają do myślenia.
Dobry komentarz! Niesamowite jest to ile ten film budzi emocji - bardzo skrajnych. A to dla mnie jest również miarą dobrego filmu. Dla mnie film się nie dłuży ale to subiektywne uczucie, do którego każdy ma prawo. Zgadzam się natomiast, że nie jest to historia o homeseksualnym chłopaku jak napisałeś, ale jak najbardziej historia współczesnych problemów rodzinno-społecznych. Każde pokolenie nastolatków ma swoje problemy, boryka się z pustką i niezrozumieniem. Ten film pokazuje, że mimo tych obfitych "mlekiem i miodem płynących czasów" młody człowiek przeżywa swój dramat. I dokładnie - polecam wszytskim rodzicom zdecydowanie.
P.S. A ja właśnie polskim kinem ostatnich 15 lat jestem bardzo mile zaskoczona i rozkochuję się w nim po uszy :-) głupawe komedie zawsze były i będą ale obok nich powstają przecież wspaniałe dzieła t.j.: Wesele, Dom Zły, Róża, Pitbull, Wenecja, Rewers, 33 Sceny z Życia, Ogród Luizy, 3 minuty, Pręgi, Lęk Wysokości itd. itd., i ta moja lista miłości jeszcze się ciągnie i ciągnie... :-)
Pozdrawiam i wspaniałych filmowych przygód życzę!
Dłuży się to pisior Gierszała przed spustem na judo. No rzeczywiście film nie jest o geju, przecież to normalne i wcale niezwykłe, że koledzy z klasy liżą się i spuszczają na siebie na lekcji WF.
Forumowicz ten wychował się w środowisku w którym ten jest lepszy ten kto bardziej obrazi drugiego. Nie ma znaczenia co masz w głowie, jakie masz pasje, czy coś ciekawego możesz przekazać lub pokazać. Wartość stanowi u niego obrażanie innych forumowiczów. Myślę, że w realnym życiu ponosi dotkliwe tego konsekwencje.
Widzimy powyżej jaką miernotę intelektualną reprezentują sobą "forumowicze" oceniający ten film na 1/10.
Dokłanie. Nie warto nawet komentować. Taki żenujący tekst paradoksalnie tylko pomógł "Sali samobójców" pokazując właśnie jaki poziom reprezenuje sobą ów pseudo forumowicz. Mimo to, zgłosiłam ten wpis jako nadużycie i mam nadzieję, iż administrator podejmie odpowiednie środki i zareaguję.
Znowu widzimy powyżej jaką miernotę intelektualną reprezentują sobą "forumowicze" oceniający ten film na 1/10.
Kolejne potwierdzenie miernoty intelektualnej "forumowiczów" oceniających ten film na 1/10. Oni potrafią jedynie ubliżać.
Niepotrzebne kolejne potwierdzenie miernoty intelektualnej "forumowiczów" oceniających ten film na 1/10. Wszyscy o tym już wiedzą.
Kolejne potwierdzenie miernoty intelektualnej "forumowiczów" oceniających ten film na 1/10. Oni potrafią jedynie ubliżać.
Forumowicz nemo999 wychował się w środowisku w którym ten jest lepszy ten kto bardziej obrazi drugiego. Nie ma znaczenia co masz w głowie, jakie masz pasje, czy coś ciekawego możesz przekazać lub pokazać. Wartość stanowi u niego obrażanie innych forumowiczów. Myślę, że w realnym życiu ponosi dotkliwe tego konsekwencje.
Niepotrzebne kolejne potwierdzenie miernoty intelektualnej "forumowiczów" oceniających ten film na 1/10. Wszyscy o tym już wiedzą.
Kolejne potwierdzenie miernoty intelektualnej "forumowiczów" oceniających ten film na 1/10. Jedyne co potrafią to wulgarnie obrażać pozostałych.
Znowu powyższy "forumowicz" potwierdza miernotę intelektualną oceniających ten film na 1/10. Aktywność umysłowa=wulgaryzmy.
Kolejne potwierdzenie miernoty intelektualnej "forumowiczów" oceniających ten film na 1/10. Jedyne co potrafią to wulgarnie obrażać pozostałych.
Drodzy forumowicze, zamiast dyskutować z wulgarną miernotą proponuję zgłaszać tego typu komentarze jako nadużycie. Nikt nie ma prawa bezkarnie obrażać innych. Ten portal reprezentuje sobą jakiś poziom i reaguje na takie wybryki.
Drodzy forumowicze, zamiast dyskutować z wulgarną miernotą proponuję zgłaszać tego typu komentarze jako nadużycie. Nikt nie ma prawa bezkarnie obrażać innych. Ten portal reprezentuje sobą jakiś poziom i reaguje na takie wybryki.
To niesamowite jak opinie mogą się różnić... Mi gra aktorska się nie podobała... No chyba, że Kuleszy. A twój zachwyt wydaje mi się przesadzony, film jak na polskie, nowoczesne kino niezły, po prostu tematyka jest 'kontrowersyjna', samo wykonania tego "arcydzieła" mi się nie do końca mi się podoba.
Szanuję i rozumiem. Każdy ma prawo do własnych opinii i własnych wrażeń. Mój zachwyt może Ci się wydawać przesadzony ale zapewniam, że jest prawdziwy. Gra aktorska na prawdę mnie urzekła. Podoba mi się również szalenie, że ten tytół zbiera tyle diametralnie różniących się opinii. I fajnie, i tak być powinno :-) To bardzo ciekawe zjawisko. Dopóki oczywiście opinie dotyczą filmu a nie są obelżywymi wymiocinami na temat innych komentujących...
Pozdrawiam i ciekawych przygód filmowych życzę!
Film oceniłbym na 6/10. Naprawde przyzwoity jak na polskie warunki. Całość mocno zamerykanizowana. Oddaleni od siebie rodzice robiący kariere, to w ministerstwie to w korporacji , walenie w rogi, syn emo i luzaccy koledzy ze szkoły. Całość w mojej opinii stanowi ciekawy zlepek American Beauty + pare innych filmów, z dodatkiem wątku o toksycznej społeczności internetowej. Ogląda się interesująco.
Film jest ciekawym studium tego, czym różni się bogaty dom od dobrego domu. Tata Dominika bogatym karierowiczem jest, mama natomiast chamką z awansu, co widać po jej bujnych wypowiedziach. Związek jest dawno po ptakach, jest kasiorka i nie ma miłości.
Bo zarówno American Beauty jak i SS to właśnie historie o problematycznych relacjach w rodzinach upper-middle class.
Zdrada, chciwość, nieudane dzieci, tylko w innej konwencji.
A ja, no cóż... Nie zgadzam się. Zacznę może od tego, że doskonale zdaję sobie sprawę, że to nie jest film o "emoł-geju", tylko o zatracaniu się w wirtualnym świecie, manipulowaniu, bezradności i braku bliskości. Miało to jeszcze pokazać szerzący się problem uzależnienia od internetu. Właśnie... Dla mnie zostało to niewłaściwie pokazane. Cały film jest przerysowany, przejaskrawiony, przesadzony, w ogóle cały "prze", z nienaturalnymi dialogami na czele. Gra aktorska niezła, no może z wyjątkiem Gierszały, który prędzej pomrukuje niźli mówi. Dobry pomysł na film ( zjawisko hikkikomori, brak pomocy ) został zaprzepaszczony i zamiast tego mam wrażenie oglądania melodramatu, w którym reżyser uznał, że im więcej smutku i rozpaczy, tym lepiej. Czasem przesadzać nie należy. Jednak ogromnym plusem tego filmu jest końcówka, która naprawdę chwyta za serce. Wniosek? To mógł być dobry film. Mógł.