6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324540
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców
ocenił(a) film na 10
zweistein

dla mnie akcent i specyfika wymowy jest największym atutem Romy

gioconda_2

Dla mnie nie. Kojarzy mi sie, nie wiem, czy slusznie, z nizinami społecznymi. Poza tym, mam wrazenie, ze trudno byloby jej mowic inaczej, a w przypadku aktorki bylby to ogromny mankament.

ocenił(a) film na 10
zweistein

wg mnie jej sposób wymowy ją wyróznia, czyni oryginalną na tle całej masy nijakich aktorek... ale to moje zdanie

ocenił(a) film na 1
zweistein

Może nikt Romci nie powiedział że można również odychać nosem?

GullyFoyle

Raczej obstawiam, że inaczej nie potrafi.

zweistein

...Widać z lekka,że ma wadę wymowy ale nie tak dużą...
mimo tego dobrze odegrała swoją rolę.

Omen_Girl

Czyli to ozncza, że jej bohaterki - kimkolwiek by nie były - będą również miały tę przypadlość.

nijak

O, zabawa zaczyna sie od nowa? ;)

zweistein

Też nie. Jest Adwent i i wypada powstrzymywać się od urządzania zabaw.

nijak

Więc zastosuj się i milcz.

zweistein

Dlaczego uważasz, że w Adwent nie należy unaoczniać, iż nie masz racji?

nijak

To może - nie w ramach zabawy - ustalmy najpierw, w czym nie mam racji i skąd twoja pewnośc, że jej nie mam? Unaocznij śmialo.

zweistein

Nie masz racji w stwierdzeniu powyżej któremu zaprzeczyłem. Potem zachowałeś się w sposób grubiański , ale co tam.
Skąd moja pewność, że nie masz racji? Znam banalnie proste uzasadnienie.

nijak

Czy Roma Gąsiorowska ma wadę wymowy, jak twierdzi koleżanka, tlumacząc jej charakterystyczny głos?

Nie wątpię wcale, że na banalnie prostych uzasadnieniach znasz sie najlepiej. Ale popracuj nad innymi ;)

zweistein

Nie. Pudło.

Dlaczego mam popracować nad innymi, skoro już banalnie proste uzasadnienie jest wystarczające do pokazania, że nie masz racji?

nijak

To teraz twój strzał, ten celny ;), skoro koleżanka, jak twierdzisz, mówi nieprawdę. Jak to jest - naprawdę - z tą wymową?

Nie widzę, póki co, żadnego argumentu (nawet banalnego, nie mówiąc o bardziej skomplikowanych) , który udowadniałby, że nie mam racji i tym samym dawałby ci podstawę do dobrego samopoczucia

zweistein

Dlaczego z tego, że spudłowałeś zgadując co mam na myśli ma wynikać mój stosunek do tego co mówi koleżanka?
To, że czegoś nie widzisz to nie wynika z tego, iż tego nie ma. Nie widzę potrzeby, aby miało to być u mnie powodem do dobrego samopuczucia lub jego braku.
Nie chcesz sprawić sobie przyjemności samodzielnego dojścia do tego, że nie miałeś racji w stwierdzeniu któremu wcześniej zaprzeczyłem?

nijak

Nie zgaduję, tylko pytam. Wiesz, to dość normalne w dyskusji. ;) Ale ty, jak zwykle, prze odpowiedzią chętnie uciekasz. Liczę (wiem, naiwniak ze mnie), że w końcu odpowiesz z sensem. I wtedy będę się mógł odnieść - bo póki co - zauważ: nie ma do czego.
Raz jeszcze więc: Gąsiorowska, wada wymowy - której nie ma, skąd wiesz i dlaczego sądzisz, że wiesz na pewno?

Dalej: czego nie widzę? Twoich argumentów. Dlaczego? Czy dlatego, że nie potrafię ich dostrzec - choć są? Nie, dlatego, że ich nie ma. Mógłbyś łatwo obalić moje twierdzenie, wskazując jakieś argumenty przytoczone przez ciebie wyżej. Ale przytoczyć nie możesz, bo ich tam nie ma. I tyle.

Teraz znowu ty: pora na jakiś kolejny wykręt, bo przecież na nic innego nie mogę liczyć? Już nadszedł czas, żeby ukraść jakiś fragment mojej wypowiedzi? ;)

zweistein

Czy to jak przykazałeś mi milczeć było wyrażeniem chęci zapoznania się z moimi argumentami?

Czy nadal nie widzisz, że się nie miałeś racji wypowiadając tą myśl?

zweistein napisał:
"Czyli to ozncza, że jej bohaterki - kimkolwiek by nie były - będą również miały tę przypadlość."

nijak

Mój apel o twoje milczenie był przecież odpowiedzia na twoje słowa, że podczas adwentu nie urządza się zabaw. Pod pojęciem "zabawy" - w tym kontekście - rozumiałem twoje dziecinne dość próby zmęczenia rozmowcy gaworzeniem nie na temat i mnożeniem wątków - jeśli cię to nie bawi, to nie wiem, dlaczego to robisz.
Skoro jednak już uznałeś, że musisz pisać, pisz z sensem: masz wyżej pytania, odnieś się do nich. Cytuj mnie, jeśli chcesz, ale dopisz również swoja interpretację i argumenty - tego ciagle brak. Zauważ: nie piszę, że jest ich niewiele - ich nie ma przecież wcale.
Może więc zamiast mnożyć pytania, zajmij sie odpowiedziami? Niech one dadzą coś więcej niż "niezabawę" we wtrącanie trzech groszy niewartych złamanego szeląga.

zweistein

No dobra, ale nadal nie wiem czy nadal nie widzisz, że nie masz racji wypowiadając myśl:

"Czyli to ozncza, że jej bohaterki - kimkolwiek by nie były - będą również miały tę przypadlość."

bo może już to widzisz i nie ma potrzeby, abym pisał dlaczego.

nijak

Nie, dalej prosze o konkretna wykładnię.
Pamiętasz, czy może pomóc?
"Raz jeszcze więc: Gąsiorowska, wada wymowy - której nie ma, skąd wiesz i dlaczego sądzisz, że wiesz na pewno? "

zweistein

zweisten napisał:
"Czyli to ozncza, że jej bohaterki - kimkolwiek by nie były - będą również miały tę przypadlość."

nijak napisał:
"No dobra, ale nadal nie wiem czy nadal nie widzisz, że nie masz racji wypowiadając myśl"

zweisten napisał:
"Nie, dalej prosze o konkretna wykładnię."

Skoro nadal tego nie widzisz to odpowiem:

Nie jest prawdą, że jej bohaterki kimkolwiek by nie były będą również miały tę przypadłość. Odgrywając rolę postaci Peppy Miller nie miałaby tej przypadłości.

nijak

Czy to znaczy, że twoim zdaniem koleżanka Omen Girl nie ma racji pisząc o "wadzie wymowy" aktorki? Bo to jest początek tego wątku, mimo że starasz się tego nie dostrzegać.

zweistein

To znaczy, że nie zawsze masz rację, mimo, że jesteś pewny, że ją masz.

nijak

"To znaczy" że o akcencie/wadzie wymowy Romy Gąsiorowskiej nie masz nic do powiedzenia - choc to o nim/oniej przecież traktuje temat. Serio nie zorientowałeś się? ;)

Toporna ta twoja erystyka. Dlaczego wskazałeś ledwie jeden film z P. Miller? Przecież w grę wchodza wszystkie filmy nieme, w których wystapi Gąsiorowska.
I jeszcze te, w ktorych zagra osobe niemą.
I jeszcze te, w których jej głos bedzie dubbingowany. Sam widzisz, można wymieniać i wymieniać...

A że wiadomą dla rozgarniętego dyskutanta intencją założyciela tematu były filmy, w których R. Gasiorowska wystąpi z własnym głosem...? I pytanie o "specyficzny" charakter jej głosu? Nieistotny szczegół, prawda?

zweistein

Sam dajesz przykłady na to, że nie mialeś racji, a nie byłeś tego świadom.

nijak

Serio? ;)
A czy Sokrates wypowiadając zdanie "wiem, że nic nie wiem" ma rację, czy jej nie ma? Czyżby nie był świadom?

zweistein

Ciekawe nawiązanie do do tego, ze nabyłeś wiedzę na temat swojej niewiedzy.

nijak

Mam wyjaśnić sens tego nawiazania, czy sam się wysilisz?
Twoim zdaniem Sokrates ma rację, czy jej nie ma?

zweistein

Myślę, że temat związany z tym, że nie zawsze masz rację, mimo, że jesteś pewny, że ją masz można zakończyć nabyciem przez ciebie wiedzy na temat twojej niewiedzy.

nijak

Ale masz świadomość, że piszesz bez sensu, prawda? ;)

Odpowiedz, bo twoja odpowiedź ma kluczowe znaczenie dla wyjaśnienia, dlaczego myliłeś sie wcześniej.
Czy Sokrates mial rację, czy tez możesz podważyć jego zdanie, a jeśli tak, w jaki sposób??

zweistein

Ale masz świadomość, że piszesz bez sensu o mojej pomyłce skoro sam wcześniej potwierdziłeś zrozumienie tego, że nie miałeś racji myśląc, że masz masz rację. prawda? ;)

nijak

No w końcu zaczynasz mnie kopiować - bo już myślałem, że nauczony smutnymi doświadczeniami przeszedłeś jakąś znaczącą przemianę w zakresie erystyki. Ale jednak nie.
Do tematu: rozumiesz, dlaczego zacytowałem Sokratesa, czy uważasz, że Sokrates mówi prawdę, czy też kłamie? Nie uciekaj, nie lawiruj - po prostu odpowiedz (najlepiej z uzasadnieniem).

Tak, myślałem, że mam mam rację i dalej tak tak sądzę ;)
I wyjaśnię ci, dlaczego, gdy odpowiesz na moje pytania. Bo zupełnie nie wiesz, prawda?

zweistein

Bardzo ładnie nawiązałeś do Sokratesa w kontekście tego, że nabyłeś wiedzę na temat swojej niewiedzy. Nadal sądzisz, że miałeś rację wtedy, gdy wypowiedziałeś stwierdzenie któremu zaprzeczyłem, czy wtedy, kiedy potwierdziłeś zrozumienie tego, że nie miałeś racji, mimo, że byłeś pewny, że ją masz? Nie uciekaj, nie lawiruj - po prostu odpowiedz .

nijak

"Nadal sądzisz, że miałeś rację wtedy, gdy wypowiedziałeś stwierdzenie któremu zaprzeczyłem, czy wtedy, kiedy potwierdziłeś zrozumienie tego, że nie miałeś racji, mimo, że byłeś pewny, że ją masz? Nie uciekaj, nie lawiruj - po prostu odpowiedz ."

Problemy ze wzrokiem? Przecież napisałem wprost: "Tak, myślałem, że mam mam rację i dalej tak tak sądzę ;)
I wyjaśnię ci, dlaczego, gdy odpowiesz na moje pytania."
Masz czarno na białym, bez lawirowania i ucieczek - więc po co znowu pleciesz bez sensu? Gdy odpowiesz na moje pytania dot. Sokratesa udowodnię ci, że twoja racja to racja dzieciaka albo idioty - taką rację masz, fakt. Zadowolony? ;)
Moje argumenty poznasz wówczas, gdy tylko przestaniesz sie bać i odpowiesz - pytania chyba już sobie utrwaliłeś?

Wobec braku argumentów wróciłeś do swojej wcześniejszej dziecinnej maniery kopiowania wypowiedzi interlokutora - czyli niczego się nie nauczyłes w tym względzie.

Nie wiesz (nie rozumiesz?, możliwe że jedno i drugie), skąd moje nawiązanie do Sokratesa i nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie, czy Sokrates miał rację, czy też jej nie miał?
Tylko dlaczego nie napiszesz o tym wprost - bo musiałbyś sie przyznać do własnej ignorancji?

Bynajmniej nie nawiazuję do Sokratesa - jak piszesz - "w kontekście tego, że nabyłem wiedzę na temat swojej niewiedzy" (sic!).
Nawiazałem do niego dlatego, ze twoja opinia w kwestii uznania,czy Sokrates miał rację, czy też jej nie miał w jaskrawy sposób obnażyłaby płytkość twojego widzenia. Więc słusznie uciekasz przed deklaracjami. Niemądry jesteś, ale nie głupi przecież.

Teraz ty - ratuj się jakoś, może znowu coś skopiujesz? To ci wychodzi najlepiej.

zweistein

Znowu wykazujesz naturę dzieciaka lub tego drugiego co go wspomniałeś próbując bezsensownie urazić innych. Słusznie uważasz ,że kopiowowanie twoich wypowiedzi nie jest właściwe. Wiadomo, że lepiej powoływać się na coś mądrego.
Dlaczego starasz się nie zauważać tego, że wcześniej potwierdziłeś zrozumienie tego, że nie miałeś racji, mimo, że byłeś pewny, że ją masz ? Robisz to - bo musiałbyś się przyznać do własnej ignorancji? No chyba ,że w tym momencie nie mialeś racji, a nie byłeś tego świadom. Kóryś z tych dwóch momentów musi być związany z nabyciem przez ciebie wiedzy o twojej niewiedzy.

Teraz ty - ratuj się jakoś, może znowu coś wymyślisz? To myślenie ci nic nie da , bo logika nie daje ci szansy .

nijak

Skoro to "kopiowowanie" jest takie niewłaściwe i niemądre - nie kopiuj. A może wolisz być niemądry? Najwyraźniej, bo kopiujesz mnie znowu. O, ale tym razem bardziej twórczo, z wykorzystaniem własnych "przemyśleń" ;)

Ponowne pytanie o Sokratesa: odpowiesz czy nie umiesz? Ile razy muszę jeszcze spytać, żebyś w końcu zdobył się na odwagę?

zweistein

Słusznie zwracasz uwagę, że "kopiowanie" niemądrych "wypowiedzi" jest niemądre ;)

Ponownie pytanie na temat nabycia przez ciebie wiedzy o twojej niewiedzy. Ile razy muszę jeszcze wskazywać na to, że w którymś z tych dwóch momentów (kiedy stwierdziłeś nieprawdę lub wtedy, kiedy wykazałeś zrozumienie dlaczego wypowiedziałeś nieprawdę) musiałeś nie miałeś racji, a nie byłeś tego świadom? Ile razy muszę jeszcze spytać, żebyś w końcu zdobył się na odwagę pogodzenia się z tym?

nijak

Skoro uważasz moje wypowiedzi za niemądre - dlaczego je kopiujesz, wiedząc, że czynisz niemądrze? Proste pytanie?

Odnośnie twojego mędlenia: pisałem już (nie raz, zresztą) - moja ocena jest odmienna. Dlaczego? Bo wynika z wiedzy (której tobie niestety brakuje), że poza literalną dosłownością słów i zdań istotny jest kontekst, sens kryjący się między nimi. W tym wątku od początku było jasne, o co chodzi autorowi - czyli mnie. Jeśli czytacz jest choć trochę rozgarnięty, rzecz jasna... ;)
Ty kontekstu nie dostrzegasz bądź go lekceważysz - efektem jest twoja dziecinna interpretacja "olaboga, błąd!". Wedle dziecinnych norm - masz rację. Wedle norm świata dorosłych - racji mieć nie możesz, bo lekceważysz właściwy kontekst i realny (nie wydumany) sens omawianego zdania. Wyjaśniłbym ci to dokładniej na przykładzie Sokratesa, ale słusznie podejrzewasz, że odpowiadając wkopiesz się na amen. Więc uciekając przed odpowiedzią zachowujesz się racjonalnie. Nie masz atutów by być lwem, więc musisz wcielić się w inne zwierzątko, takie z długimi uszami. Norka czeka.

zweistein

Skoro uważasz, że kopiuję twoje wypowiedzi, to czemu masz tak krytyczny stosunek sam do siebie? Proste pytanie?

Odnośnie twojego mędlenia: pisałem już (nie raz, zresztą) - w którymś z tych dwóch momentów (kiedy stwierdziłeś nieprawdę lub wtedy, kiedy wykazałeś zrozumienie dlaczego wypowiedziałeś nieprawdę) musiałeś nie mieć racji. a nie byłeś tego świadom. Jest to oczywiste jak słońce jeśli czytacz jest choć trochę rozgarnięty, rzecz jasna... ;)
Ty tego nie dostrzegasz bądź to lekceważysz - efektem jest twoja dziecinna próba , aby za pomocą teorii "kontestu" na siłę udowadniać prawdziwość fałszywego zdania. Słusznie nawiązałeś do Sokratesa w konteście tego, że nabyłeś wiedzę o swojej niewiedzy. Tak więc nadal chcąc wykreować się na lwa, wcielasz się w inne zwierzątko, takie z długimi uszami. Norka czeka.

nijak

Nie, pudło. Nie tyle "uważam, że kopiujesz", co stwierdzam fakt. A tobie wydaje się, że możemy dyskutować nad tym, czy kradniesz moje zdania, czy nie? ;) Wystarczy poczytać.
Nie zrozumiałeś: nie chodzi wcale o mój krytyczny stosunek do własnych wypowiedzi (przecież taki nie jest, serio masz wątpliwości?)- tylko twój. Bo to ty uznałeś, że moje wypowiedzi są niemądre, po czym przyznałeś, że "kopiowanie niemądrych wypowiedzi jest niemądre" - dlaczego więc ciągle zachowujesz się niemądrze? Spróbuj jeszcze raz. Dla odmiany - z sensem, może?

Kolejny raz: twoja racja jest racją dzieciaka. Moja: racją człowieka dojrzałego, mającego pojecie w zasadach funkcjonowania języka. Tylko tyle. Aż tyle?
Nie ma żadnej "teorii kontekstu" (sic!). Po prostu o znaczeniu i sensie zdań współdecyduje kontekst - to nie żadna teoria, ale zwykła praktyka. To, że dla ciebie, z perspektywy dziecięcej - dziwna, nie wątpię, ale dlaczego musisz koniecznie tak ochoczo oznajmiać własną ignorancję językową? To zagadka.
Skoro słusznie, twoim zdaniem, nawiązuję do Sokratesa - wyjaśnij, dlaczego tak uważasz? Dlaczego Sokrates jest dowodem na twoją rację? Tylko nie ładuj znowu swojej ulubionej waty o tym, jak to nabyłem wiedzę o swojej niewiedzy - bo to nic nie wyjaśnia - z wyjątkiem tego, że masz natręctwo ciągłego cytowania, jak nie mnie, to nawet, o zgrozo - siebie. No, niby wiem, że brakuje ci nowych słów, o argumentach nie wspomnę, ale naprawdę, możesz się choć trochę bardziej postarać.
No, czas na odpowiedź: cytacik zapewne, albo kilka, wobec kłopotliwej pustki w głowie? ;)

zweistein

Dziękuję za ponowne zwrócenie uwagi, iż kopiuję twoje wypowiedzi. Rzeczywiście nie warto, lepiej kopiować coś mądrego.

Kolejny raz: twoja racja jest racją dzieciaka. Moja: racją człowieka dojrzałego, mającego pojęcie w zasadach funkcjonowania logiki.W którymś z dwóch momentów (kiedy stwierdziłeś nieprawdę lub wtedy, kiedy wykazałeś zrozumienie dlaczego wypowiedziałeś nieprawdę) musiałeś nie mieć racji, a nie byłeś tego świadom. To, że dla ciebie, z perspektywy dziecięcej - jest dziwne, nie wątpię, ale dlaczego musisz koniecznie tak ochoczo oznajmiać własną ignorancję umiejętności logicznego myślenia? To zagadka.
Jeszcze raz słusznie nawiązałeś do Sokratesa w nawiązaniu do tego, że nabyłeś wiedzę na temat twojej niewiedzy, i to wiele wyjaśnia. Świadczy o tym, iż jesteś świadom swego stanu umysłu. Czy twoje nerwowe wypowiedzi wynikają z kłopotliwej pustki w głowie? ;)

ocenił(a) film na 9
nijak

Kur** wchodzę na ten temat, żeby poczytać opinie ludzi, a nie waszą długą i bezsensowną dyskusję... Może ta Sylwia ma rację, trzeba nosić maskę żeby chronić się przed szkodliwymi ludźmi

Sztuczny_rarytas

Proponuję ignorować.

Sztuczny_rarytas

... a może twoja emocjonalna wypowiedź jest związana z brakiem intelektulanych możliwości zrozumienia tego o czym piszą dwaj geniusze intelektu.

nijak

Czyli w końcu dotarło i nie będziesz już kopiował? Długo to trwało, ale jednak brawa.

A, jednak nie, brawa wycofuję, to był tylko taki dziecięcy żarcik. Kradzież sformułowań trwa nadal. Czyli jednak dalej chcesz "zachowywać się niemądrze" - czyli głupio, jeśli nie użyjemy eufemizmu. Chyba że nagle okazało się, że skoro "lepiej kopiować coś mądrego" kopiujesz mnie jako autora tego czegoś mądrego? ;) Skądinąd pomysł na dyskusję, która z twojej strony polega na tym, ze ordynarnie wklejasz wypowiedzi twego przeciwnika jako własne jest dziecinnie genialny (bo nie musisz wcale pracować nad własną retoryką) i jednocześnie debilny (z racji nędzy retorycznej, efekt: pasożytujesz na cudzych tekstach świecisz tylko światłem odbitym, własnego nie masz).
.Skoro już to ostatecznie ustaliliśmy, zamykam wątek i kradnij dalej, skoro inaczej nie potrafisz.

Odnośnie Sokratesa - jednoznacznie mam nadzieję, choć to ci do tej pory w niczym nie pomagało: czy odpowiesz na pytanie, czy zdanie "wiem, że nic nie wiem" jest sformułowane poprawnie, logiczni, sensownie (czy też nie) i uzasadnisz swoje zdanie? Wystarczy "tak" lub "nie". "Nie" będzie oznaczało, że nie ma sensu pytać kolejny raz. "Tak" oznacza kontynuację.

zweistein

Ponownie dziękuję za ponowne zwrócenie uwagi, iż kopiuję twoje wypowiedzi. Rzeczywiście nie warto, lepiej kopiować coś mądrego. Nie mogę się jednak powstrzymać, bo bawi mnie jak nazywasz swoje własne wypowiedzi takimi określeniami - tutaj znowu z chęcią zacytuję - "debilny", "nędzy retorycznej".

Odnośnie Sokratesa - słusznie nawiązałeś do Sokratesa w nawiązaniu do tego, że nabyłeś wiedzę na temat twojej niewiedzy. Sprawa jest jasna. W którymś z dwóch momentów (kiedy stwierdziłeś nieprawdę lub wtedy, kiedy wykazałeś zrozumienie dlaczego wypowiedziałeś nieprawdę) musiałeś nie mieć racji, a nie byłeś tego świadom. Wielokrotnie o tym pisałem, choć to ci do tej pory w niczym nie pomagało. Czy nadal nie jesteś tego w stanie zrozumieć? Wystarczy "tak" lub "nie". "Nie" będzie oznaczało, że bez sensu kolejny raz nie umiesz ocenić tego co robisz. "Tak" oznacza kontynuację szacunku dla zasad logiki.

nijak

Nie, znowu coś pomyliłeś: nigdzie przecież nie przyznaję się do własnej nędzy retorycznej czy debilizmu - wystarczy starannie przeczytać od słów: " Czyli jednak dalej chcesz "zachowywać się niemądrze..." Cały wpis dotyczy twojego sposobu na "dyskusję"i mojej krytycznej oceny tej pasożytniczej konwencji. Więc czemu kłamiesz w żywe oczy, że jest inaczej? Oczywiście, dość prawdopodobna jest pozbawiona sensu odpowiedź zarzucająca mi kłamstwo. W takim razie - zacytuj moją wypowiedź w której nazywam własne wypowiedzi "debilnymi" albo piszę o swojej "nędzy retorycznej". I już, wszystko jasne.

Odnośnie Sokratesa: wyjaśniałem już, że że twoja odpowiedź jest istotna w kontekście wyjaśnienia, dlaczego się mylisz. Skoro odpowiedzi udzielić nie potrafisz, skoro nie umiesz inaczej wybrnąć z problemu niż przed nim uciekając, przestaję pytać.
Odnośnie mojego stanowiska, wyjaśniałem już wcześniej, dlaczego sądzę, że istotnie, masz rację w sensie dziecinnym (bezkontekstowym, nie szukającym właściwego, zamierzonego sensu), i dlaczego ja mam rację w bardzo konkretnym kontekście zarysowanym w temacie wątku, wystarczy sięgnąć po wcześniejsze wpisy. Jak widzisz: odpowiedzi padły już wcześniej, ale mogłeś nie zauważyć, w końcu nie to cię interesuje, prawda?

Przyszło ci do głowy, jak wyglądałaby ta rozmowa, gdybym przyjął twoją dziecinną strategię "dyskusji"? Gdybym kopiował twoje kopie moich kopii - ty rzecz jasna postąpiłbyś wedle swojego sprawdzonego sposobu, po czym ja znowu, itd, itd.? Myślę, że nawet taka ewentualność jest dla ciebie do przyjęcia, ponieważ daje powierzchowne wrażenie równowagi obu dyskutantów i płytką satysfakcję, że "dajesz radę". Ale prawda jest inna: od dawna nie dotrzymujesz mi kroku, na moje cierpliwe pytania reagujesz odwracaniem ogonka, ratujesz się tylko kradzieżą cudzych tekstów. Więc udajesz, tylko nie wiem, przed kim? Bo przecież mnie nie oszukasz, widzę doskonale, że nic innego nie potrafisz, ty musisz mieć podobną świadomość, nikt inny tego nie czyta, więc?

Jak sądzisz, czy mogę uważać, że przeczytam teraz coś nowego?