z tym, że pewną regółą jest to iż goście dający 1 używają obelrzywego języka lub są bardzo niekulturalni
Każdy ma swój gust filmowy, ulubione gatunki, lubianych i nielubianych aktorów. Ja dystansuję się od opinii troli internetowych, których człowiek myślący szybko zidentyfikuje. Moja opinia o tym filmie jest bardzo pozytywna ale radzę obejrzeć i samemu ocenić go według własnych kryteriów. Na pewno nie jest to film głupi.
UWAGA SPOILER!!
No cóż, trudno mi się nie zgodzić z fanami filmu, że jedna z lepiej wykonanych produkcji. Jak na polskie realia dość dobre aktorstwo i ładnie wykonany wizualnie (chociaż trochę zbyt przerysowane - przepalone). Chyba jeden z najciekawiej oddanych światów wirtualnych. Biorąc pod uwagę dotychczasowe polskie produkcje, film w końcu o troszkę innej tematyce (nie komedia romantyczna). I to chyba koniec plusów. Zawiodło to, co najważniejsze - scenariusz. Boli strasznie, że polskie produkcje, albo mają dobry scenariusz i kiepskie wykonanie lub dobre wykonanie i kiepski scenariusz. Przejdźmy do rzeczy:
Film wyładowany jest po brzegi nieścisłościami, zbędnymi wątkami i brakiem logiki.
1. Po co dawać sceny, w których oboje rodzice zdradzają się na potęgę skoro ten wątek zupełnie nic nie wnosi? Nawet nie próbowano tego wątku rozwinąć...
2. To Dominik był w końcu gejem czy nie? Twierdził, że jest gejem, chociaż sądząc po jego podejściu do Sylwii można by odnieść inne wrażenie... Jeżeli nie był gejem to, jakim cudem dostał orgazmu jak leżał na nim facet?! Dostał orgazm po 10 sekundach - co on był All Bundy? I na cholerę - nawet jeżeliby "doszedł" to czy musiał to zrobić w tak obsceniczny sposób? To cud, że tam nie jęczał... Gdyby skończył jak gdyby nigdy nic to nikt by nie wiedział.
3. Sylwia 3 LATA nie wychodziła z pokoju - skąd miała różową farbę do włosów? Miała 3 letni zapas w pokoju? Po wybiegnięciu z domu nie miała nawet odrostów - zresztą, po co się farbować jak się nie wychodzi z domu i żyje się tylko w wirtualnym świecie?
4. Nawet w patologii rodzice chyba zainteresowaliby się gdyby ich dziecko 3 lata nie wyszło z pokoju/domu? Przecież sama nie mieszkała - jak wybiegała było widać jej rodziców (?).
5. Dominik tak bardzo chciał się spotkać z Sylwią i niechciał żeby się zabiła - to po cholerę załatwiał te leki?! Nie mógł jej powiedzieć, że je ma i zaproponować spotkanie z przekazaniem? Albo nawet ją zaszantażować, że jej nie da, jeśli wcześniej się nie spotkają?
6. Właściwie, jaki był motyw łyknięcia tych tabletek? Odzyskał kontakt z rodzicami, widać było, że coś się powoli zmieniało, sam dobrze określił, czym jest samobójstwo (zdawał sobie sprawę z tego, czym jest), wyrzucał leki do toalety - to, dlaczego w końcu je zażył? No i przede wszystkim, dlaczego najpierw wysypywał leki do ręki a później do toalety a nie od razu do toalety?! Jak ktoś opróżnia popielniczkę to też najpierw wysypuje sobie pety i popiół na dłoń a dopiero później do kosza?!
7. Albo rozmowa z psychiatrą:
"co najbardziej zmartwiło Was w zachowaniu syna?"
"że nie chce podejść do matury"
Jakby mi syn powiedział, że chce żebym cierpiał, tak jak nigdy nie cierpiałem, żebym wył z bólu.... no cóż to na pewno stwierdziłbym, że to matura jest największym problemem... Nawet, jeżeli byli snobami to chyba nie skończonymi debilami?
8. Psychiatra poszedł do drzwi żeby porozmawiać z Dominikiem, ten uderzył raz pięściami o drzwi - koniec wątku...
9. Wszyscy chcieli się zabić a zabił się ten, co był temu najbardziej przeciwny...
10. Jaka była właściwie przyczyna załamania się Dominika - przypuszczam, że film miał pokazać jak zły może być brak kontaktu z rodzicami (brak zainteresowania ze strony rodziców). Tymczasem jednak problemy Dominika zaczęły się dopiero, gdy dostał orgazmu na Judo. I myślę, że niezależnie od tego, jaki miałby kontakt z rodzicami to po takiej "wpadce" chciałby się oderwać od świata, w którym wszyscy wiedzą, co zrobił. Morałem, więc jest "nie spuszczaj się podczas Judo, zwłaszcza, gdy leży na Tobie osoba tej samej płci".
11. Jego kontakt z ojcem nie był aż taki zły, trudniejszy miał kontakt z matką, niektórzy jednak w ogóle jej nie mają...
12. Gdzie reszta rodziny? Może zamiast oglądać jak mamuśkę ktoś posuwa i tatusiek kogoś posuwa, lepiej by opowiedzieli gdzie są dziadkowie Dominika? Co z resztą rodziny?
13. Całymi dniami siedział w pokoju i nikt nie potrafił do niego wejść? A co jadł? Watę z materaca? Chodził jeść nocami (scena z lodówką)? Czyli jednak dało się z nim spotkać w "cztery oczy"?
14. Scena z odłączeniem dostępu do Internetu oczywiście dopiero na sam koniec... Czy naprawdę trzeba być geniuszem żeby zrobić to wcześniej? Albo wyłączyć korki - laptop ma baterię na 2-3 godziny? Zresztą po odłączeniu korków router by przestał działać.
15. Stworzył swój nowy wizerunek (EMO) żeby raz wyjść do szkoły i nigdy więcej nie wyjść z pokoju?
16. Dominik umierał. Dziewczyna siedzi obok niego i wyraźnie widać, że już ją to nie bawi tylko jest przejęta. Dominik prosi o pomoc, ale nikt nie dzwoni, nikt nie wzywa pomocy - koleś nagrywa filmik z komórki jak gdyby nigdy nic.
17. Gosposia po 10 dniach zareagowała, że Dominik nie wychodzi z pokoju? Nie dzwoniła do rodziców tylko na policje?! Ukrainka bez wizy, najpierw wzywa policję... BRAWO
18. Sylwia miała iść odebrać leki... Dlaczego się nie pojawiła? Przyszła później do lokalu? No to chyba było jakieś poruszenie w lokalu, że ktoś w kiblu kopnął w kalendarz - musiałaby o tym wiedzieć. Tymczasem ona w wirtualnym świecie martwi się, dlaczego go tyle nie ma w "grze".
Historia o wszystkim i o niczym zarazem. Porusza wiele wątków żadnego jakby nie dociągając do końca. Uważam, że film miał potencjał, ale został zmarnowany. Zapewne znajdą się osoby, które skwitują krótko moją opinię: "nie zrozumiałeś filmu, przesłania, morału etc." Jeśli poczują się lepiej - "tak, nie zrozumiałem." Prawdę mówiąc, to co CHCIELI przekazać autorzy wydaje się oczywiste, jednak sposób w jaki próbują to zrobić wydaje się być płytki i mało prawdopodobny.
PS: Jak szybko i jak ładnie naprawiono jego drzwi po wyważeniu przez policję... Po próbie samobójczej wciąż miał zamek w drzwiach?!
"3. Sylwia 3 LATA nie wychodziła z pokoju" - nic takiego nie było w filmie, wprowadzasz filmwebowiczów w błąd
"18. Sylwia miała iść odebrać leki... Dlaczego się nie pojawiła? Przyszła później do lokalu?" - nie potrzeba dużej inteligencji, aby znać odpowiedź na pytanie
Dużo się napisałeś, ale nic to nie da jeżeli nie wie o czym się pisze. Tobie chodzi o czepianie się dla samego czepiania niezależnie od faktów. Tekst jakby napisany na bazie obiegowych opinii bez pokrycia.
"nic takiego nie było w filmie, wprowadzasz filmwebowiczów w błąd"
Faktycznie, przepraszam, mój błąd: "pokój = mieszkanie"
"nie potrzeba dużej inteligencji, aby znać odpowiedź na pytanie"
Chcesz polemizować na temat filmu czy świecić tu swą inteligencją? Jak to takie oczywiste to raczyłbyś napisać - jeśli nie to sobie daruj. Nigdzie nikogo nie obrażam, więc nie wiem skąd Twoja tak płytka reakcja...
"Dużo się napisałeś, ale nic to nie da jeżeli nie wie o czym się pisze."
To może raczyłbyś wytłumaczyć - pytania masz jasno na białym. Jak na razie to widzę z Twojej strony tylko argumenty typu "nie zrozumiałeś filmu, przesłania, morału etc." - a jak już napisałem dla ludzi Twojego pokroju - "tak masz rację nie wiem o czym pisze, bo nie zrozumiałem filmu". PS: Jak się nie wie na co się odpowiada to lepiej nie odpowiadać.
"Tobie chodzi o czepianie się dla samego czepiania niezależnie od faktów."
A jakich faktów? Same puste słowa, bez jakiego kolwiek pokrycia z Twojej strony, próba obrażenia drugiej osoby i tyle...
"Tekst jakby napisany na bazie obiegowych opinii bez pokrycia."
Tekst napisany godzinę po zobaczeniu filmu. Bez pokrycia? Wszystko co napisałem próbowałem poprzeć argumentami, możesz je odeprzeć, albo nie - po to je napisałem. Z Tobą natomiast nie można polemizować bo praktycznie nie użyłeś ani jednego argumentu na temat filmu. I to Twoja wypowiedź jest bez żadnego pokrycia.
To przepraszam, jeżeli poczułeś się urażony moją odpowiedzią, Uznajmy ją za niebyłą i zacznijmy od początku.
"Film wyładowany jest po brzegi nieścisłościami, zbędnymi wątkami i brakiem logiki."
Nie tak szybko z wnioskami. Z pozostałego tekstu widać, że nie wszystko dokładnie pamiętasz i nie masz odpowiedzi na pytania, które takie odpowiedzi mają.
Ad1. Nie dziwi brak komunikacji między rodzicami Dominika. Reszte jasno wyłozyła sylviaplath0 poniżej
Ad2. Dla mnie Dominik nie był gejem. Powiem więcej, to nie jest tematem filmu
Ad3. Jak sam pisałeś popełniłeś bład
Ad4. Rodzice sami ze sobą mogą mieć problem i nie umieć się odpowiednio zachować
Ad5. Udało się jej dzięki swojej przebiegłości i wykorzystaniu fascynacji Dominika jej osobą
Ad6. Wysypywanie tabletek było okazją do przypomnienia sobie o nich. Połknął je pod wpływem impulsu. Czy pijana osoba postępuje z reguły logicznie?
Ad7. Matura syna była dla nich najważniejsza, bo nadal nie słuchali co do nich mówi dziecko
Ad8. Wątek nie kończy się tutaj, jest kontynuowany w poradach jakie daje rodzicom.
Ad9. Głupie zabawy mogą prowadzić do nieszczęść
Ad10. Nie napiszę o "spuszczaniu" się ze względu na intymność tematu
Ad11. Są też tacy co nie mają obojga rodziców
Ad12. Widocznie nie miał kontaktu z kimś takim
Ad13. Słusznie wspomniałeś o nocnym zaglądaniu do lodówki
Ad14. Wcześniej rodzice chcieli, aby była to decyzja Dominika
Ad15. Co innego było dla niego istotniejsze
Ad16. Nikt się nie przejmuje(i pewnie nie dostrzega), że Dominik jest w stanie agonalnym. Jeżeliu ktoś umarł na filmiku, to fajniej, bo filmik bedzie miał więcej wejść
Ad17. Zareagowała konkretnie po 10 dniach, a sytuacją przejmowała się wcześniej
Ad18. Dominik nie pojawił się na spotkanie z Sylwią w umówionym terminie. To on się nie pojawił, a nie Sylwia.
I to to ja rozumiem ;) Od razu przyjemniej się czyta i odpowiada ;)
1. Zdrada w małżeństwie nie koniecznie musi oznaczać brak porozumienia. Różne są pobudki. Często nawet w bardzo dobrych małżeństwach zdarzają się zdrady - chociaż w filmie wyraźnie było widać, że nie są oni zgraną parą. No, ale powiedzmy, że coś w tym jest ;)
2. Też nie sądzę by był gejem. Ale tak naprawdę nie o to mi chodziło... Bardziej o sam pomysł. No tego mi nikt nie wmówi, że 18 letni chłopak tak się podniecił, że po 10 sekundach jak leżał na nim kolega ten dostał orgazmu....A nawet, jeśli jakimś cudem to, dlaczego w tak rażący sposób? No nie wierzę. Przecież facet jest w stanie przejść orgazm bez takich min, wywracania gał i opuszczenia wszystkich mięśni. I nie sądzę żeby to nie było istotne dla filmu, bo bądź, co bądź właśnie to wydarzenie rozpoczęło całą historię Dominika, która miała nas zainteresować.
3. Zgadza się.
4. Rodzice Dominika mieli ze sobą problem, a podjęli próby leczenia i rozwiązania tej sytuacji. Trudno mi uwierzyć, że przez 3 lata nawet rodzina z problemami nie podjęłaby jakiś kroków by swoje dziecko wyleczyć...
5. Ten argument faktycznie do mnie przemawia. Słabość i uległość Dominika to faktycznie dobra kontra ;)
6. No, ale tabletki też postanowił wyrzucić pod wpływem impulsu. Takie działanie zazwyczaj jest mało przemyślane i szybkie, a ten tymi tabletkami się bawił jak je wyrzucał... Dla mnie ta scena była mocno naciągana.
7. To było widać, że ta matura to była dla nich najważniejsza rzecz :D Ale nie wierzę, że po takim tekście w stronę matki ona to od tak zignorowała...
8. Tak, ale kończy się próba kontaktu psychiatry z Dominikiem...
9. Całkowicie się zgadzam, problem w tym, że Dominik nie do końca chciał się z nimi bawić, on ich lubił, zależało mu na nich (na Sylwii) i był też największym przeciwnikiem samobójstwa, dlatego tak trudno mi zrozumieć, dlaczego to właśnie on się zabił.
10. Hehe ;) Intymny czy nie jest jednym z kluczowych wątków w filmie i należałoby go poruszyć ;)
11. No właśnie... i żyją :P
12. No i tego nie wiemy, a szkoda.
13. Dziękuję ;)
14. No widzisz... i to jest najdziwniejsze. Mówisz, że chcieli żeby to była decyzja Dominika. Tymczasem (jak sam wspomniałeś) ich tak naprawdę nie interesowało, czego on chce - nie słuchali go, chcieli żeby robił to, czego oni oczekują. Dlaczego więc tym razem było inaczej?
15. No to skoro, co innego było dla niego istotne to, po co pojawił się w tej szkole... Niby żeby pokazać swoje nowe oblicze, ale nie odniosłem wrażenia, jakoby wywarło ono na kimś jakiś "niepokój", który jak sam twierdzi wzbudzał.
16. Ciekawe, ale kto normalny tak myśli?
17. Nie chodzi mi o sam fakt, że dopiero po 10 dniach. Ale o to, że gosposia, która nie dość, że jest w Polsce nielegalnie, więc powinna wzywać policji to zamiast wpierw skontaktować się z rodzicami, kontaktuje się z policją... To jest absurd. Nawet osoba, która nie miałaby takiego problemu z prawem skontaktowałaby się najpierw z rodzicami... A nie wzywała policję. Jakbym miał taką gosposie pewnie też bym ją zwolnił :P
18. No coś w tym może jest. Czy mogę Cię prosić byś przypomniał mi, co dokładnie mówiła Sylwia w wirtualnym świecie, gdy martwiła się zaginięciem Dominika?
PS: No i wciąż pozostaje kwestia wyważonych drzwi... Kto dziecku, które przez 10 dni siedziało zamknięte w pokoju i się pocięło, naprawia drzwi?!
Ad2. Kto jak przechodzi orgazm jest bardzo indywidualną sprawą. Ja nie mam zamiaru się dziwić, że ktoś robi to inaczej niż ja.
Ad4. Ja pisałem o rodzicach Sylwii a nie Dominika (wydawało mi się , że to ich miałeś na myśli)
Ad6. Jeszcze raz przypominam, że Dominik był pod wpływem alkoholu w związku z tym był bardziej podatny na głupie decyzje.
Ad7. Przed uświadomieniem sobie problemu z synem matura była najważniejsza, bo traktowali dziecko jak figurę która ma wykonać w szachach określony ruch.
Ad8. To nie psychiatra zrezygnował z działania tylko rodzice Dominika zrezygnowali z psychiatry
Ad9. Dlatego, że Dominik był przeciwnikiem samobójstwa to spodziewałem się innego zakończenia filmu. Zakończenie filmu było niezgodne z ogólnie przyjętymi schematami.
Ad10. Ta sprawa jest na tyle intymna, że może być źródłem poważnych problemów. Sam fakt "spuszczenia" nie jest kluczowy. Kluczowa jest głupota reakcji otoczenia i konsekwencje z tego wynikające.
Ad11. No właśnie. Ludzie są różni. Nie wszyscy bez rodziców przechodzą taką sytuację bez problemów
Ad14. Na początku go nie słuchali. Potem chcieli, aby podjął właściwą decyzję wg własnej woli. Jak ojciec stracił nadzieję, że Dominik sam mądrze postąpi to wziął sprawy w swoje ręce.
Ad15. Chodzenie w wieku szkolnym do szkoły nie wynika wyłącznie z chęci pokazania swojego uczesania. Nie ważne jest jakie on robił wrażenie w szkole. Ważne jest co on sądził o tym jakie wrażenie on na innych robi.
Ad16. Dominik umierał i był filmowany. Filmujący nie zdawał sobie sprawy, że filmuje agonię. Ten film za końcówkę ma u mnie o jeden punkt więcej.
Ad17. Pewnie dużo łatwiej było skontaktować się z policją niż z rodzicami. Gosposia miała zwolnić rodziców z myślenia od zajmowaniem się domem
Ad18. Sylwia coś mówiła, że Dominik nie daje od paru dni znać o sobie.
Nie koniecznie rodzice musieli nadzorować naprawę drzwi. Naprawy w bogatych domach idą z automatu.
Dobra, zaczynamy. Uprzedzam, że jestem wierną fanką i obrończynią filmu. Wiem o nim bardzo dużo ze względu na to, że swego czasu śledziłam wszelkie związane z filmem konferencje prasowe, wypowiedzi twórców itp. A film znam na pamięć.
1. "Po co dawać sceny, w których oboje rodzice zdradzają się na potęgę skoro ten wątek zupełnie nic nie wnosi? Nawet nie próbowano tego wątku rozwinąć..."
Nie wszystko w filmach musi być budowane od linijki w linii prostej - nigdzie to nie jest powiedziane. Podeprę sięfilmem, który oceniasz jako rewelacyjny czyli "Chłopcy z ferajny". Ilość wątków, które są tam nie pociągnięte dalej albo biorą się znikąd jest w filmie o wiele większa.
A tak nie-wprost tłumaczenie : rodzice zdradzają się co jest pokazane przez 30 sekund (!) w prawie dwugodzinnym filmie - tylko po to żeby pokazać jak bardzo fikcyjne jest ich małżeństwo i jak bardzo wszystko stoi na głowie w tej rodzinie. Bez tego widz mógłby sobie myśleć - o co chodzi? przecież to w porządzku małżeńśtwo. Poza tym w ostatniej scenie w operze matka siedzi z facetem w operze, a ojciec siedzi w zupełnie innym miejscu - małżeństwo się rozsypało. Jest jego koniec, więc jest dociągnięte do końca jako wątek.
2."To Dominik był w końcu gejem czy nie? Twierdził, że jest gejem, chociaż sądząc po jego podejściu do Sylwii można by odnieść inne wrażenie... Jeżeli nie był gejem to, jakim cudem dostał orgazmu jak leżał na nim facet?! Dostał orgazm po 10 sekundach - co on był All Bundy? I na cholerę - nawet jeżeliby "doszedł" to czy musiał to zrobić w tak obsceniczny sposób? To cud, że tam nie jęczał... Gdyby skończył jak gdyby nigdy nic to nikt by nie wiedział."
Dominik potrzebował miłości, ale nieważne czy od faceta czy od dziewczyny. To, że jest niedookreślony nie jest błędem tylko celowym zabiegiem ukazującym jego potrzebę uczucia bez względu na status - skąd ono pochodzi. Ukazuje to jego desperację. Mógłby być z byle kim. Poza tym to nic dziwnego w kwestii orientacji seksualnej nieprawdaż? Biseksualizm?
3, Sylwia 3 lata nie wychodzi z domu, a nie z pokoju. W filmie jest to wyraźnie powiedziane. pozostawanie przez lata w domach jest określane syndromem hikikomori - polecam poczytać w necie i pooglądać zdjęcia :http://alvarus.org/hikikomori/ - to że dziewczyna się farbuje świadczy tylko o poziomie autokreacji, który wydaje się charakterystyczny dla osób przesiadujących w świecie avatarów, gdzie się tylko kreuje i wymyśla.
1. W chłopcach z ferajny każdy wątek ma swój skutek. Nie ma tam chyba ani jednej sceny, która nie miałaby istotnego wpływu na dalsze wydarzenia. W przypadku zdradzających się rodziców Dominika jedynym skutkiem było to, że na końcu siedzą osobno w operze. Abstrakcyjność motywu, że rozpadające się małżeństwo doprowadza do samobójstwa dzieci jest zbyt przerysowane. Wręcz przeciwnie, większość rozpadających się małżeństw ze zdwojoną siłą zabiega o dobro swoich pociech.
2. To że potrzebował miłości to jedno, a to że doszedł na treningu to drugie... Miłość, potrzeba akceptacji to niekoniecznie "spuszczanie się" na kogo popadnie. Może potrzebował bliskości i ciepła, ale kurde to nie jest powodem żeby się na kogoś spuścić, a jeśli już to tak jak wspomniałem - dlaczego w tak obsceniczny sposób?
3. Ok, prawda - mieszkanie nie pokój - mój błąd. Co do samej choroby - choroby się leczy, więc chyba w przeciągu tych 3 lat rodzice powinni temu zaradzić, oddać na leczenie. Wątpię by jakiś rodzic godził się na coś takiego. Ma 18 lat i nic nie mogą zrobić? Nie do końca, nie mają obowiązku dostarczać tej osobie internet czy nawet prąd, wiadomo że karmić będą bo nie chcą zagłodzić dzieci, ale internet i prąd odłączyć mogą bez problemu. Zresztą skoro jest to choroba na podłożu psychicznym to można chyba taką osobę leczyć w zakładzie psychiatrycznym?
Co do kreacji to oczywiście się zgadzam, ale przecież chyba bardziej chodzi o kreację w świecie wirtualnym, a nie rzeczywistym. Dominik przecież musiał się sporo naprosić, nim się mu pokazała. Skoro się wykreowała to dlaczego nie chciała się pokazać?
1. http://psychcentral.com/news/2011/01/20/higher-risk-of-suicidal-thoughts-for-chi ldren-of-divorce/22807.html
jedziesz tu po polsku : http://www.rodzina.senior.pl/88,0,Dorosle-dzieci-rozwiedzionych-rodzicow-czescie j-miewaja-mysli-samobojcze,10686.html
Jest wiele nieścisłości w filmie "Goodfellas" z racji tego że są przełożeni z książki, w której z jasnych przyczyn było o wiele więcej wątków. Stąd w filmie trochę rzeczy jest po prostu pominiętych co stwarza nieścisłości. I tak na przykład jedną z wyraźnych nieścisłości (jakbyś czytał książkę to byś wiedział) jest to, że Henry nie chce śmierci Morty'ego i przejmuje się nią bez wyraźnego powodu. W książce Henry z żoną są po prostu przyjaciółmi z Morty'm i jego żoną, dużo razem przebywają i się odwiedzają. Henry martwi się o niego jak o przyjaciela. W filmie zostało tego "martwienia się" i uspokajania sytuacji, ale nie było to już w ogóle wytłumaczone dlaczego i skąd właściwie bohater tak o kogoś zabiega (właściwie wpłynął na decyzję, by go nie załatwili). A to ważny wątek w filmie z taką niejasnością. Tutaj jest to poboczny wątek budujący tylko jeden z głównych tematów pod tytułem "rozpad rodziny".
2. co było obscenicznego w niekontrolowanym wytrysku? zdarza się to nawet facetom (szczególnie w wieku Dominika i jego sytuacji - braku partnera/partnerki) gdy się za bardzo ocierają o dziewczynę, która im się podoba. Dominikowi chłopak się podobał, zaczął coś do niego czuć, "podrywali się" i całowali - wytrysk zaskoczył obydwu, Dominik aż wybiegł z sali judo. Był absolutnie normalną choć niekontrolowaną reakcją. Poczytaj sobie najlepiej po angielsku pod hasłem "spontaneous ejaculation". Poza tym osceniczny sposób - hmm, dla każdego co innego jest obsceniczne, kwestia gustu. Mnie to raczej zaskoczyło, a nie zbrzydziło. De gustibus...
3. rodzice powinni temu zaradzić? hmm byłoby dobrze oczywiście , ale gdyby tak było to a.) nie byłoby tego filmu b. ) nie byłoby hikikomori na świecie, a dzieci nie miałyby żadnych problemów. Szacuje się że w samej JAponii na różne formy syndromu wycofania choruje ok. miliona osób. W Europie różnie sięto nazywa, np: http://en.wikipedia.org/wiki/Cocooning . jak wyżej zapraszam do lektury: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hikikomori .
http://www.poradnia.pl/hikikomori-syndrom-wycofania-spolecznegp.html
Co do wyglądu Sylwii to a.) jest to pewnie zabieg artystyczny po pierwsze, mogłaby mieć przecież dredy albo być łysa - wybrali tak bo to ją w pewien sposób buduje jako podobną do avatara który również ma różowe/czerwone włosy i tatuaże na twarzy b.) byłam na second life i jest tam sporo takich freaków np :http://www.lacarmina.com/blog/2008/01/gothic-lolita-clothes-and-avatars-on-seco nd-life/
Więc wszystko to jest tu możliwe i nie ma nieprawdy
1. Ale oni za jego życia się nie rozwiedli.. W przyczynach myśli samobójczych u panów w tym artykule wskazuje się na brak kontaktu (osłabiony kontakt) syna z ojcem. Tymczasem jak już wspomniałem, Dominik miał lepszy kontakt z ojcem niż matką. Znam conajmniej 3 rodziny z dziećmi z najbliższego otoczenia, gdzie nastąpiły rozpady związków. Do tej pory nikt nie został EMO, ani nie zaliczył prób samobójczych...
Co do "Chłopców z ferajny":
"(jakbyś czytał książkę to byś wiedział)"
aaaa to ja myślałem, że ja na FilmWebie piszę, a nie na KsiążkaWeb... Oj wróć to jest FILMWEB... wybacz, że nie czytałem książki i oceniłem film. To chyba nie o to chodzi żeby porównywać film na tle książki... film to film, książka to książka. Nie obchodzi mnie co pominięto, a czego nie. Ja nieścisłości się nie dopatrzyłem.
Trudno mi dyskutować na temat chłopców z ferajny, gdyż oglądałem ich dobrych kilka/kilkanaście miesięcy temu, a ze względu na natłok wątków trudno żebym wszystko spamiętał. Jesteśmy na forum filmu "Sala samobójców" i na jego temat dyskutujemy. Jak zobaczę ponownie Chłopców z Ferajny to sobie założymy wątek na forum tego filmu i sobie po dyskutujemy na jego temat.
2. Chodzi o to, że przeżył ten orgazm w rażący sposób, wątpię czy jakiś facet aż tak bardzo przeżywa orgazm w łóżku, jeszcze tylko brakowało jęków. Nikt kto znajduje się w krępującej sytuacji nie okaże w taki sposób orgazmu - podobne sceny są tylko w głupkowatych komediach gdy jakaś laska robi facetowi *** pod stołem podczas przemówienia. Też wtedy tak przeżywają moment "kulminacyjny" ;) Chodzi o absurdalność samej sceny jako całokształt.
Nie każ mi czytać o orgazmie facetów, no proszę Cię :P Bądź co bądź też mam ten narząd :D A nie kontrolowane wytryski przechodzi chyba każdy w wieku dojrzewania...
3. " a.) nie byłoby tego filmu"
No argument nie do podważenia :P
"Szacuje się że w samej JAponii na różne formy syndromu wycofania choruje ok. miliona osób."
Nigdy nie porównuje się kultury dalekiego wschodu z naszą bo bądź co bądź dzieli nas przepaść w zachowaniach społecznych i nie tylko. Przypuszczam że 90% europejczyków na widok japońskich reklam miałaby myśli samobójcze :P
"W Europie różnie sięto nazywa, np: http://en.wikipedia.org/wiki/Cocooning . jak wyżej zapraszam do lektury: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hikikomori .
http://www.poradnia.pl/hikikomori-syndrom-wycofania-spoleczn..."
No dobrze, przeczytałem o chorobie i co... Dowiedziałem się że choroba ta występuje głównie w Japonii, notuje się również przypadki z państw arabskich oraz szybko rozwijających się. W filmie wygląda to na zjawisko dość powszechne tymczasem nie słyszałem by takie przypadki zdarzały się w Polsce. Zresztą trudno nasz kraj zaliczyć do "szybko rozwijających się". Ale tak naprawdę nie odpowiedziałaś na moje wątpliwości. Dałaś tylko linki do tego czym jest ta choroba i nic z tego nie wynika. Ja natomiast poruszyłem fakt, że dziewczyna 3 lata siedzi w domu i jakoś w ogóle nie widać żeby ktoś chciał coś z tym zrobić. Wszędzie czytam ze to CHOROBA, a choroby chyba się leczy?
Co do kreacji się zgadzam.
Poruszyliśmy 3 punkty, a jest ich więcej...
1. wydaje mi sie że za jego życia to już właściwie nie byli razem - i mnie to wystarcza poprzez pokazanie łatwości z jaką się zdradzają - nie ma z tego powodu jakichś awantur czy łez. mam takich znajomych, którzy jeszcze są małżeństwem, ale obydwoje mają już swoich partnerów i 7 letnie dziecko ze sobą. po prostu nie mają czasu (!) się rozwieść. w tym filmie jest to dobrze i zdawkowo pokazane - właściwie Dominik to prawie nie ma rodziny, ma coś co jest ściemą.
2. wytrysk - a cholera go wie. ludzie w różnych sytuacjach różnie różne rzeczy przeżywają. dla mnie nie jest to obsceniczne i to kupuję, a jest możliwe. pewnie "gorsze" rzeczy potrafią się zadziać. wiesz, to jest też jednak film. albo to kupujesz albo nie. w najnowszym filmie Seidla jest scena gdzie dziewczyna sobie wsadza krucyfiks i się nim masturbuje. w "Pianistce" bohaterka sobie nacina żyletka wiadomo co. w "Antychryście" dzieją się nawet ciekawsze rzeczy. Jest zylion filmów w których bohaterowie zachowują się w niektórych scenach "kontrowersyjnie" i na pewno nie tak jakbyś pewnie ty się zachował (choć założe się że masz swoje "popier..enia" jak każdy). Ja to kupuję.
3. to nie jest tylko Japonia http://spoleczenstwo.newsweek.pl/narkomani-internetu,73739,1,1.html
zresztą rozejrzyj się. widzisz dzieciaki na podwórkach jak za małolata? nie. to co widać to rodzeństwo kuzynostwo i kolegów znajomych przyjaciół siedzących na internecie - gry, facebook, FAD, IAZ (wygoogluj), informacji, porno i czego tylko w necie można znaleźć. Kiedyś usłyszałam, że kilka stuleci temu człowiek w ciągu całego życia przyswajał tyle informacji ile teraz w ciągu paru miesięcy. Dzieje się rewolucja i ten film to dobrze pokazuje. Przynajmniej jej początek. Co będzie dalej - zobaczymy.
4. "Nawet w patologii rodzice chyba zainteresowaliby się gdyby ich dziecko 3 lata nie wyszło z pokoju/domu? Przecież sama nie mieszkała - jak wybiegała było widać jej rodziców (?). Wiem, że twórcy pracowali z psychiatrami nad zagadnieniem wycofania społecznego i jest to dobrze odmalowane. To jest jak z ćpaniem i każdym innym uzależnieniem. Ćpa dziecko - to pośrednio ćpają też rodzice. Co więcej - sytuacja "patowa" potrafi trwać całe lata. Wiem z autopsji. Moje dziecko jest małe, ale jakby mu się coś "stało" i wpadłby w coś (co oczywiście jest możliwe za lat kilka) to nie będzie to takie proste po prostu go odłączyc, odciąć od źródła. Nawet wywalić z domu bym nie potrafiła.
5. "Dominik tak bardzo chciał się spotkać z Sylwią i niechciał żeby się zabiła - to po cholerę załatwiał te leki?! Nie mógł jej powiedzieć, że je ma i zaproponować spotkanie z przekazaniem? Albo nawet ją zaszantażować, że jej nie da, jeśli wcześniej się nie spotkają?"
Dominik było od niej uzależniony (właściwie to nawet bardziej od niej niż od samego internetu) weszła mu do głowy i omotała. Sama załatwiałam ćpanie mojemu dawnemu chlopakowi - choć wiedziałam że go to zabija. Kazał mi , płakał, mówił że bez tego nie da rady. Tutaj to samo. Robisz coś wbrew sobie dla kogoś i serce ci się kraja. Może dlatego tak zrozumiałam ten film?
6. "Właściwie, jaki był motyw łyknięcia tych tabletek? Odzyskał kontakt z rodzicami, widać było, że coś się powoli zmieniało, sam dobrze określił, czym jest samobójstwo (zdawał sobie sprawę z tego, czym jest), wyrzucał leki do toalety - to, dlaczego w końcu je zażył? No i przede wszystkim, dlaczego najpierw wysypywał leki do ręki a później do toalety a nie od razu do toalety?! Jak ktoś opróżnia popielniczkę to też najpierw wysypuje sobie pety i popiół na dłoń a dopiero później do kosza?!"
Właśnie to jest dla mnie tak prawdziwe i niesamowite w tym filmie. Dominik doskonale poczuł czym jest samobójstwo. Sam natomiast był już tak skołowany, że własne samobójstwo było dla niego tylko zawrotem głowy, symulacją, grą, absurdem, abstrakcją, "żartem" - na koniec chciał to zwymiotować - czyli nie chciał pewnie tego sobie zrobić (permanentnie, od początku), nie był typem samobójcy - jak powiedziała pani psychiatra i pewnie miała rację. Dominik zresztą zrobił coś przedziwnego - jakby na przekór wszystkim. Dla mnie moment kiedy trzyma tabletkę i przygląda się jej w końcu je - to akt jego wolności. Na przekór wszystkim - na przekór Sylwii, która się nie pojawiła, na przekór losowi, rodzicom, światu. Jego wybór - po raz pierwszy. Jego "jazda" - coś dzięki czemu nagle czuje się inaczej, sobą, lepiej. Szaleje, popisuje się, zaczepia obcych ludzi , wariuje. A potem umiera w potwornym strachu. Piękna scena.
Bardzo dobry pomysł na film i wykonanie. Nie podoba mi się wizja zamożnej polskiej rodziny jako para wulgarnych ludzi - to dla mnie jedyna wada tego filmu.
a moim zdaniem właśnie dobre to było, zamożność, wysokie stanowisko czy chodzenie do opery nie jest gwarantem braku wulgarności. dla mnie to kolejny zabieg mający na celu ukazanie fasadowości ich życia.
Tu chodzi o postać chłopaka nie jest tu potrzebne pokazanie, że większość polaczków dorabia się przekrętami i chamstwem.
a co wulgarnego jest w ojcu? mnie się wydaje, że ma dużo klasy i raczej nie jest dorobkiewiczem. wszak nawet wspomina w jednej ze scen, że "dom i ziemię wokół ma po rodzicach" czy coś w tym stylu. zachowuje się z klasą i umiarem, zresztą sam wybór dość arystokratycznego Pieczyńskiego do tej roli jest znaczący. to Kulesza jest wk..wioną panią domu. państwo Ministrowie z którymi się spotykają to takie typowe snoby. Nie widzę tu poza znerwicowaną Kuleszą nikogo wulgarnego.