Film zupełnie oderwany od tej przesiąkniętej przeciętniactwem papki jaką nam serwują polscy "reżyserzy". Trzy sceny to według mnie poziom mistrzowski,pierwsza kiedy przenoszą się nad ocean i słowa Sylwii "Zobacz... Ocean. Podoba ci się? -Piękny jest. -On nic nie musi... A może robić co chce... Ale nic nie musi."To jest magia po prostu.Następna to moment w którym wyciąga pistolet z kieszeni i ten wyraz jego twarzy,jak walczy z tym żeby go nie użyć chociaż bardzo tego chce,coś niesamowitego,nie przypominam sobie takiego ukazania skrajnych emocji w jakimkolwiek Polskim filmie.I na koniec scena w toalecie,chyba najtragiczniejsza ze wszystkich a z pozoru może wydawać się śmieszna.No i zakończenie,może nie to co się stało tylko sposób w jaki zostało to przedstawione to jest wisienka na torcie.Nie wiem,może ja akurat czuje się w jakiś sposób związek z tymi ludźmi przez to ten film tak na mnie działa,ale film raczej wywołuje skrajne emocje i nie pozostaje obojętny a to coś musi znaczyć.