6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324540
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Dominik ;p

użytkownik usunięty

Czy nie uważacie, że Dominik niepotrzebnie się zabił ?

To była chwila słabości, a przecież potem tego żałował bo chciał to zwymiotować ale tamci co nagrywali nic z tym nie robili. Smutne,szczególnie to że potem ten filmik jest bodarzje na jakies stronie (Chyba na jakies stronie, bo na koncu tak jakby to ktos ogladal)

Trzeba '' kochanej Sylwii'' podziękować,za to.
Dominik tak usilnie wierzył,że się Ona spotka z Nim...
To ona praktycznie doprowadziła Go do tego.Przecież wiadomo,że chłopak był
zagubiony,nie radził sobie psychicznie już .

Omen_Girl

Dokładnie. Ona była dziwna - niby go kochała, ale tak zwodziła. Widocznie taki miała sposób bycia.
Film jest naprawdę genialny. Jak mi przyjaciółka opowiadała, że taki świetny, to nie wierzyłam, bo polski. A jednak Polacy potrafią stworzyć arcydzieło, tylko trzeba chcieć.

by_love

Była zwykłą manipulantką.Zapewne w prawdziwym realu
dziwna,niekochana,odrzucona,zgorszona a w wirtualnym świecie,wszyscy Tam czcili ją jak ''królową'',oh.
Ten film nie określiłabym tylko,samym słowem- arcydzieło. Fenomenalny.Ukazuje prawdziwy
obraz tego co najważniejsze,tego co się dzieje naprawdę.

ocenił(a) film na 7
Omen_Girl

tia , fajny film :)

Omen_Girl

Mam o Sylwii dokładnie takie zdanie jak Ty:) Znalazła kogoś bardziej pokrzywionego od siebie i zgrywała wielką mentorkę, ale koniec końców wypięła się na niego tak samo jak wszyscy. Zrobiła to w najgorszy sposób, bo udawała jego przyjaciółkę, on jej ufał.

alien_2

Myślała,że ktoś może być w gorszym położeniu np. chodź taki Dominik,właśnie.
Łatwo owinęła Go sobie wokół palca,nie powiem.No ale co jak co,dziewczyna Go intrygowała,
na swój diabelski i chory sposób.Patrząc na końcówkę,ona jako jedyna została by wysłuchać co ma
do przekazania matka chłopaka,gdy wówczas wszyscy stchórzyli momentalnie,pouciekali,jakby
ich to wcale nie dotyczyło,że granice zasunęły się za daleko.
A ona...? Została.Z bólem wielkim,wszystko do Niej dotarło...
Wiesz? Czy udawała...hmm...może chodź trochę czuła coś do Niego,mimo,że
tak bawiła się Nim jak śmieciem,mimo tego na pewno coś czuła..
Skąd miała przypuszczać,że jednak Jej gra się skończy w taki sposób..?
Najgorsze jest to,że właśnie tacy ludzie są wśród Nas.Każdy anonimowy może zostać,każdy
może czuć się bezkarny w swoich poczynaniach,dobić kogoś o wrażliwym usposobieniu...
zniszczyć,całkowicie.Życie.Kurde,co za wredne różowe babsko.Sama była gorszym tchórzem,myślała,że
Jest 'Wielką Królową Boną',że wszystko ma pod kontrolą...
W końcu Królowa kiedyś musi stracić swoją nędzną korone ze swej pustej głowy..

Omen_Girl

Wysłuchała do końca czy uciekła jako ostatnia? Widzimy scenę jak matka mówi, a za chwilę jak Sylwia wyrywa kable. Nie interpretowałabym tego jako wysłuchanie matki.

alien_2

Została ostatnia w ''Sali'',kiedy inni wylogowali się w mig.
A przecież nie musiała tego słuchać,wcale.

Bo do Niej później dotarło,że to dzieje się naprawdę,że to nie był głupi żart.
Wątpie czy po tym powróciła do ''Sali...'',czy nawet w ogóle wróciła by do internetowego,swojego światka.

Omen_Girl

Oczywiście, że nie wróciła, bała się. Odkryła, że w internecie też się toczy prawdziwe życie i słowa mają konsekwencje chociaż od razu tego nie widac. Była tchórzem i uciekła. Sądzę, że nie wysłuchała matki, uciekła jak wszyscy.

alien_2

Też tak sądzę.Patrząc na Jej reakcję potem...wtedy kiedy wybiegła na dwór,manifestując żałosnym
krzykiem rozpaczy,to co tkwiło w Niej,cały zamęt.
Szkoda było mi Dominika.
A najbardziej tego jakich miał rodziców.
Nie doszłoby do tego.

Omen_Girl

Rodzice nic się nie zmienili, dalej robili teatr przed znajomymi. Pewnie powiedzieli wszystkim, że śmierc Dominika to wypadek czy coś. Na pewno nie samobójstwo- taki wstyd w końcu.

alien_2

Wydaje mi się,że chyba nawet po tym rozwiedli się ze sobą...Przypuszczam.
Wstrząs o śmierci ich syna,wywołał zapewne rozpad między nimi.Nic już nie mogło być takie same,po tym.
Przede wszystkim,nie mogli by żyć normalnie,tak jakby nic się nie stało.
Tak wydaje mi się.

Omen_Girl

A mi się wydaje, że byli ze sobą bo robili teatrzyk przed znajomymi- kochającej się rodzinki. Jak Dominik się zabił nie mieli już co dalej grac. Oczywiście, że się rozstali- przecież w teatrze ona siedziała z kochankiem, a on sam. Wcześniej też się zdradzali, nic ich nie łączyło poza iluzją rodziny. Potem dali sobie z tym spokój, ale sądzę, że poza tym niewiele się zmieniło;)

by_love

Osobiście uważam, że ona naprawdę go kochała. Gdy dowiedziała się, że doprowadziła do jego śmierci, coś w niej pękło. Dopiero to tragiczne wydarzenie- tak silnie oddziałujące na psychikę- ''wyrwało'' ją z domu.
Popieram, jak Polacy chcą, to potrafią :)

Blau95

Ona uciekła, a nie coś w niej pękło. Dotarło do niej, że przesadziła. Z nudów pogrywała sobie czyimś życiem, bo swojego nie miała.

alien_2

Według mnie ucieczką było barykadowanie się w pokoju.

Blau95

I co? przyczyniła się do śmierci chłopaka, a potem wyskoczyła z pokoju i świat był piękniejszy? Ich gra umarła razem z Dominikiem, nie mieli już czego szukac, bo tacy z nich byli samobójcy. Umieli tylko oglądac filmiki. Sylwia była dla mnie znudzoną gówniarą, która swoim pogrywaniem po prostu przesadziła.

alien_2

Tak, przyczyniła sie do jego śmierci. Tak, wyskoczyła z pokoju.
Gdyby Dominik umiał oglądać tylko filmiki, to by się nie zabił.
Według mnie, gdyby była tylko znudzoną gówniarą, nie gniłaby w domu przez 3 lata.

Blau95

Ja pomijam tutaj Dominika, chodzi o pozostałych członków forum czy gry czy co to było. Oni właściwie siedzieli przy kompie, gadali i oglądali filmiki o samobójcach planując swoje własne, oczywiście bliżej nie określone. Nie uwierzyłam jej, że siedziała w domu przez 3 lata. Nie widzieliśmy tego, wiemy to od niej, a jak zapewne wiesz w internecie można powiedziec wszystko bo to jest nie do sprawdzenia.

alien_2

Zwykła gra.Planowali to samobójstwo już za pewne od dłuuższego czasu,tsa.Czcze gadanie,kochana.
Zwykły wypełniacz czasu,może.A nawet nie może tylko na pewno.
Jakby pragneli tego bardzo,już dawno by mogli sobie podciąć żyły czy co tam jeszcze.
A nie...No ale co,innego nic do roboty w prawdziwym życiu nie mieli,uciekali od szarej
rzeczywistości a swoje wirtualne smutki przelewali w postaci takich bredni,które zapewne
nigdy by nie zostały zrealizowane.A tam mogli wygadać się do woli... przecież.
Sprostowanie-na pewno bali się śmierci w rzeczywistości zaś w ''Sali...'' czuli się
tacy wielcy,odważni by mówić o takich rzeczach no ale proszę Was...
normalne to nie było.Szukać ukojenia w postaci chęci wycofania się z życia raz na zawsze,
skończyć ze sobą..

Omen_Girl

To chyba nie do mnie bo akurat ja się z tobą zgadzam;p Mam koleżankę, która prowadziła bloga gdzie podawała instrukcje jak się zabic, oczywiście wiele emo-dzieciarów jej przyklaskiwało więc wiem o co tutaj chodzi:) Siedziała znudzona, bo nie potrafiła dogadac się z ludźmi. Do dzisiaj taka jest, że lubi miec nad kimś poczucie wyższości. Sylwia mi ją przypomina, zrobiła sobie wianuszek wyznawców, którzy tylko gadac umieli. Nie potrafili za to naprawdę życ, ale wiadomo- w internecie każdy jest odważny:)

alien_2

A no właśnie.Boże,zlituj się nad takimi bo aż żal ściska w oczy.[...]

Żeby tylko każdy tak odważny był również i w realnym życiu.Neh.

alien_2

Jasne, ale gdybyśmy tak nie brali na poważnie wszystkiego, co było powiedziane, to nie byłoby żadnego sensu. Moglibyśmy sobie gdybać i rozmyślać o tym w nieskończonosć ;)
Chodzi mi o to, że Sylwia chyba jednak siedziała w domu przez te 3 lata. Miała niezły bajzel w pokoju itp. Tego dowodzić może też ostatnia scena (jak wybiega na dwór).
Jasne, członkowie Sali tylko gadali i gadali. Bali się śmierci. Lubili jednak o niej mówić, bo w pozostałych ''samobójcach'' odnaleźli namiastkę ''przyjaciół''. Połączył ich temat śmierci, jednak to połączenie było pozorne (pamiętasz, jak zwiewali, gdy przyszła matka Dominika, prawda?).

Blau95

A co jest fajnego w gadaniu o śmierci? Drugi raz życia nie przeżyją, tylko je marnowali. Jak można odnaleźc "przyjaciela" w kimś kto sobie strzela w głowę i widzi się to na ekranie? To wypaczenie tego słowa.
Chyba to jest fajne w filmach, że każdy rozumie coś inaczej i nie wprost. W większości filmów trzeba trochę pogłówkowac, nie wiem dlaczego tutaj mielibyśmy miec wszystko podane na tacy? Ja ten film rozumiem tak, że też nie można wierzyc we wszystko co się w internecie przeczyta, bo ja mogę ci teraz napisac wszystko, a to czy mi uwierzysz to Twoja sprawa. On jej wierzył, a ja nie. Ona powiedziała, że pójdą się zabic, a nie zrobiła tego. Powiedziała, że spotkają się, a nie przyszła. Powiedziała, że siedzi w domu 3 lata i dlaczego to miałaby byc prawda? A bajzel w pokoju też mam:P Może nie aż taki jak ona, ale nie trzeba dużo żeby bałagan zrobic.

alien_2

Chodzi mi o to, że członkowie Sali byli wyobcowanymi jednostkami, zmagającymi się z problemami natury psychicznej, odtrąceniem, życiem na marginesie społecznym. Ktoś był inwalidą, ktoś otyłą kobietą. Czuli się samotni i to właśnie w pozostałych członkach Sali odnaleźli akceptację i zrozumienie, właśnie tę namiastkę ''przyjaciół''.
Jak sama zauważyłaś, zapisałam to słowo w cudzysłowie, bo nie byli prawdziwymi przyjaciółmi, tylko łączyły ich takie relacje. Akceptacja- zrozumienie- pozorna(!) solidarność.

''(..)W większości filmów trzeba trochę pogłówkowac, nie wiem dlaczego tutaj mielibyśmy miec wszystko podane na tacy?(...) Powiedziała, że siedzi w domu 3 lata i dlaczego to miałaby byc prawda?''- ok, w takim razie możemy sobie pogłówkować i dojść do wniosku, że np. Sylwia była facetem :p Czy powiedział(a), że jest kobietą? Nie. Zresztą, idąc Twoim tokiem rozumowania, nawet, gdyby powiedziała, że jest przedstawicielką płci pięknej, to równie dobrze mogłaby kłamać :)

''(...)Ona powiedziała, że pójdą się zabic, a nie zrobiła tego. Powiedziała, że spotkają się, a nie przyszła''. To wszystko wynikało z tego, że miała problemy natury psychicznej. Według mnie, jeśli już powiedziała, że zapuszczała korzenie w domu przez 3 lata, to tak było. Nie potrafiła walczyć z tym, co ją zjadało od środka, niszcząc zdrowie fizyczne i psychiczne. Nawet ten pozornie głupi, przezroczysty kawałek plastiku- dla Sylwii był on maską. Ona bała się świata i ludzi. Nie potrafiła pokonać barier zagradzających jej drogę do normalności. Chciała się spotkać z Dominikiem, ale nie potrafiła się przemóc. Nawet to uczucie do chłopaka, które zaczynało kiełkować, nie pomogło jej się przełamać. Dopiero wiadomość o śmierci młodego Santorskiego wywołała tak silny emocjonalnie wstrząs, że dziewczyna wreszcie uwolniła się z więzienia, jakim był interent i jej własny dom.

No, skończyłam monolog :) Pozdrawiam

alien_2

Jeszcze co do:'' A co jest fajnego w gadaniu o śmierci? Drugi raz życia nie przeżyją, tylko je marnowali.''- nie poznasz i nie zrozumiesz odpowiedzi na to pytanie, bo nie dotyczą Cię problemy ludzi pokroju członków Sali :) Ty jesteś pewnie osobą zdrową, towarzyską, no- że się tak wyrażę- normalną :) Dlatego też pewnie ciężko Ci zrozumieć, że niektórych ludzi trapi pesymistyczne poczucie bezsensu życia i ''gadanie o śmierci'' jest dla nich czymś ważnym, wyjątkowym. Być może to rodzaj terapii duchowej...

Blau95

Swego czasu miałam takie problemy, że ich byłyby żartem w porównaniu z moimi, ale to nie jest miejsce na żale:) Poszli na łatwiznę i tyle.
To że jest dziewczyną widzieliśmy, że siedziała w pokoju widzielismy, że nie była do końca normalna- widzieliśmy. Pewne rzeczy widzimy, a w inne musimy uwierzyc. Ja nie wierzę i już:) Siedziała w pokoju, ale nie wierzę, że 3 lata nie wychodziła z domu. Mam takie prawo i to moja interpretacja filmu.

alien_2

Jasne, widzieliśmy twarz, niezbyt wyraźnie, ale coś tam było. Możemy nie mieć pewności, że była dziewczyną, skoro możemy też nie mieć pewności co do jej trzyletniego zapuszczania korzeni w domu :p To, że patrzymy, nie znaczy, że widzimy. To, że widzimy, nie znaczy, że jesteśmy pewni.
Jasne, masz prawo do własnej interpretacji. Tak jak każdy zresztą ;)

alien_2

Swoje wnioski opierasz albo na mylnie interpretowanym przypadku, który znasz (vide ta blogerka), albo w ogóle nie znasz specyfiki tych przypadków. Świat wirtualny, jak to już ktoś wcześniej napisał, jest ucieczką od problemów codzienności. W skrajnych przypadkach ludzie nie potrafią już bez tego funkcjonować, nie wychodzą z domu przez wiele dni, tygodni, miesięcy. W Polsce było kilkanaście takich zdarzeń.
Sylwia zdecydowanie jest osobą toksyczną, ale na pewno nie jest znudzona. Jej gra nie jest przemyślana i wyrachowana - ona wynika po prostu z jej psychiki. Ten sam strach przed powrotem do normalnego świata powstrzymał ją przed spotkaniem się z Dominikiem w klubie. Nie planowała go oszukać, ale nie potrafiła się przemóc by wyjść. Dopiero jego śmierć, osoby skądinąd realnej, wypchnęła ją z internetu i dotarło do niej, że czy tu, czy tam - życie toczy się tak samo i jest tak samo prawdziwe, bo po drugiej stronie siedzą żywi ludzie.

Co jest fajnego w gadaniu o śmierci? No dla niektórych nastolatków widocznie coś jest, bo to powszechnie znane zjawisko, które występuje niezależnie od tego, czy akceptujesz ten fakt, czy nie.

chryssalid

Mam wyrobione zdanie o takich osobach i sądzę, że większośc z nich to po prostu znudzone dzieci, które gadają tylko. Mówisz, że w Polsce było kilkanaście takich zdarzeń, na tyle blogów, forów itd. to jednak mało. Wiem, że takie osoby są i sądzę, że w tym filmie tym kimś był Dominik. Sylwia była pozerką. W filmie nie było wszystko powiedziane wprost, wszystko co o niej wiemy wiemy, bo ona to powiedziała. A w internecie powiedziec można wszystko.
Przypadek nie jest interpretowany mylnie, bo doskonale znam taką osobę, która wtedy pisała instrukcje podcinania żył, a widziałam jak się zachowywała w prawdziwym życiu- akurat wtedy byłyśmy przyjaciółkami:D

alien_2

I dlatego znajomość tej osoby rzutuje na Twoje postrzeganie Sylwii. Moim zdaniem jednak podchodzisz do tego kompletnie bez zrozumienia - dla mnie, jako osoby dorosłej, te całe hece z myślami samobójczymi też są dość żałosne, ale nie może być nic gorszego, niż takie podejście do tych młodych ludzi. Sam byłem nastolatkiem i jeszcze jako tako pamiętam te klimaty, ten sposób myślenia i to co się w niektórych mózgach dzieje w tym czasie. Gdyby Sylwia była starsza o 10 lat, przyznałbym Ci rację, ale to tak samo nastolatka jak Dominik - taka sama osoba z problemami jak wiele innych w jej wieku - to nie jest zimne wyrachowanie z jej strony, że ona tak się zachowywała. Wszystko wynikało z lęku przed życiem - potrzebowała dobrego psychiatry, tak jak Dominik.

Piszesz, że wspomniane kilkanaście przypadków (można je łatwo odnaleźc na necie, pisywał o tym choćby onet) to mało. A jaka liczba to dużo? Myślę, że dla rodzin tych dzieciaków, którym odbiło totalnie, pojęcia mało/dużo nie mają wielkiego znaczenia, bo w każdym przypadku mamy do czynienia z dramatem.

Piszesz też, że w necie można naściemniać co się komu podoba - oni rozmawiali ze sobą twarzą w twarz - w życiu realnym też możesz naściemniać, co Ci się podoba. To tym bardziej podkreśla, że my o Sylwii nie wiemy kompletnie NIC. Odbieramy jej postać wyłącznie powierzchownie i powinniśmy się raczej wstrzymywać od ocen. Pozerskie mogło być zachowanie Sylwii w necie, ale nie było pozerstwem to, że ślęczała bardzo długo w domu, nie wychodząc z niego. Chlew w pokoju mówi sam za siebie. Jej obecność w Sali Samobójców, była formą wołania o pomoc, albo chociaż ukojenia.

Sylwię zaczynamy poznawać dopiero po wyrwaniu kabla od netu i raczej nie jest to długi okres czasu, byśmy dowiedzieli się czegoś konkretnego. Wiemy tylko, że śmierć Dominika mocno nią wstrząsnęła i w pewnym sensie wyrwała z pułapki, bo bez wątpienia Sala Samobójców była pułapką, dla takich osób jak oni.

Weź też pod uwagę, że zachowanie Twojej przyjaciółki w realu kompletnie nie może Ci sugerować tego, że jej zachowanie w necie to poza. Polecam zapoznanie się z jakimiś pracami dotyczącymi socjologii czatów - gdzie większość ludzi zachowuje się inaczej, niż w rzeczywistości. Tylko, że to wynika z różnych pobudek. Jedni pozują, inni chcieliby być właśnie tacy, a jeszcze inni po prostu tacy są, tylko nikt na zewnątrz o tym nie wie, bo wpisali się w jakiś schemat zachowań i boją się pokazać prawdziwą twarz przed znajomymi/ rodziną etc.

chryssalid

Na szczęście mogę miec inne zdanie. Widzieliśmy sytuację Dominika, a jej znamy tylko z tego co mówi. Dlatego podchodzę do tego z dystansem, jak zwykle kiedy widzę coś tylko w internecie. Kilkanaście przypadków dla tych rodzin to dużo, ale chodzi mi o porównanie tej liczby z osobami, które tylko o tym mówią. Te kilkanaście osób to Dominik, a reszta to sala samobójców. Nie zdają sobie sprawy z tego co robią, wciągają w to osoby które są bardziej podatne i nie wiedzą, że dla tych osób to może skończyc się tragedią. Nie wiem, ja Sylwię odbieram jako osobę, która się bawi, bawi się tym, że w internecie znalazła miejsce gdzie rządzi. A na końcu według mnie zrozumiała tylko tyle co zrobiła i po prostu uciekła, bo już nawet w internecie nie mogła robic tego co chciała.

alien_2

A pamiętasz scenę, gdy sama się cięła? To nie jest wyłącznie chęć bawienia się ludźmi i rządzenia w necie. Ona była w takiej samej pułapce jak Dominik, tylko jej do tej pory nie udało się nic z tym zrobić. Bała się wyjść i bała się też umrzeć, mimo tego co mówiła, że chce. Nie uważam, że mówiła tak dla jaj - widać dobitnie, że jej myśli krążą wokół tej kwestii, ale nie miała do tego jaj.

A które samobójstwo jest potrzebne?:P

alien_2

Hitlera?

donmaslanoz14

Spodziewałam się takiej odpowiedzi, mówię o takich mniej ekstremalnych przypadkach:D

użytkownik usunięty

Moja wypowiedź jest taka: Sylwia uważała się za wielką królową, która zadaje sobie ból. Mówi wszystkim dookoła, że wszyscy ją ranią, że nikt jej nie rozumie. Przekonuje Dominika do samobójstwa. Pamiętacie ten moment ? Dominik... ehem... zakochał się w Sylwi. Ona powiedziała, że jak nie weźmie tabletek to będzie miał zakaz wstępu do sali samobójców - zakaz spotykania się z nią. Manipulowała nim i zapewne także innymi członkami którzy do niej dołączyli. Także był moment w którym tak stwierdził inny chłopak w grze. Noo... i został ''zabity'' (oczywiście w grze'' przez Dominika. Była manipulatorką, Pewnie kłamała o tym, że aż te 3 lata siedziała w domu. Doprowadziła do tego do czego doprowadziła. A czy nawet tego żałowała ? Nie dowiedzieliśmy się z filmu .

ocenił(a) film na 7

Gneralizując, wszelkie samobójstwa są nieporozumieniem.
Moje myśli od jakiegoś czasu krążą wokół filmu, chciałabym tu napisać to co myślę o Sylwii.
Wiemy, że jej widokiem z pokoju/mieszkania był obleśny, niezadbany i nieprzystrzyony kawałek zieleni zewsząd otoczony starymi zniszczonymi blokami- całkowice antypatyczna okolica, skąd normalni, zdowi ludzie poinni się juz dawno wyprowadzić; rodzina Sylwii (! Czy wszyscy myślicie, że Sylwia jest nastolatką? Moim zdaniem byla o jakieś 2-3 starsza od Dominika- z nieskończonym wykształcenim średnim dlatego udawało jej się zdobyć przewagę wśród młodocianych bywalców sali.)nie rozwja się, wegetuje, przechodząc z dnia na dzień bezreflksyjnie, oglądając telewizję, może nawet programy typu "Dlaczego ja" czy "Trudne sprawy".
Problemem Sylwii mogło być totalna niechęć do takiego stylu życia- bynajmnij nie marznie o jakimś bardzij awangardowym, ale o bardziej szalonym, o jakichś większych zasobach materialnych.
Gdy Dominik prosił ją spotkanie poza internetem, była kategoryczna, ale i wystraszona "Nie, nie , nie ma takij opcji, ja nie wychodzę wogóle z domu"- ta jej kwstia, wypowiedziana charakrystycznym głosem Gąsiorowskiej jest wdług mnie przebłyskim prawdy na temat tego co o sobie samej myśli Sylwia- jej problemem był prawdziwy obraz jej rodziny, 'osiedla' na którym mieszka- to nie byłoby dobrym dopłnieniem image'u "królowej".

)

ocenił(a) film na 2
anathema7

Przecież Dominik nie proponował jej przyjścia do jej mieszkania, tylko spotkania się gdzieś na mieście. Nie miałby możliwości zobaczyć "dopełnienia image'u królowej". Wątpię, żeby Sylwia bała się, co Dominik sobie pomyśli o jej rzeczywistości. Raczej bała się wychylić za drzwi swojego pokoju.