Koleś miał po prostu za dobrze i mu się w d**ie poprzewracało. Ciekawe co by zrobił gdyby miał normalnych przeciętnych rodziców. Jego rodzice moim zdaniem bardzo się starali i dbali o niego. A jeżeli ktoś uważa że jego rodzice byli źli, to w takim razie 90% procent polskich rodziców jest dużo gorszych.
Fakt, Dominik był strasznie rozpieszczony. Nie docierało do niego, że nie jest pępkiem świata oraz, że swoimi piskami tylko bardziej denerwuje ludzi.
Wiesz, nie wydaje mi się, by rodzice dbali o Dominika:
1. Dominik po pobiciu siedzi na kanapie i przysłuchuje się rodzicom, którzy sprzeczają się, które ma zrezygnować z napiętych planów, by udać się do prawnika, by zgłosić sprawę o pobicie. Kur*wa mać, ich syn został pobity a oni zamiast zatroszczyć się o syna, zapewnić, że teraz jest już bezpieczny, mają w głowach tylko swoje terminy. Scena w której ojciec siedzi przy poturbowanym synu i zamiast pocieszać go sprawdza coś w telefonie jest więcej niż wymowna.
2. Scena w której Dominik przyznaje się do bycia gejem i całuje popiersie - jaka jest reakcja rodziców? Zero rozmowy, pytań czy wątpliwości - od razu pojazd z grubej rury, gdzie matka wmawia synowi, że nie jest gejem, tylko "w du*pie mu się poprzewracało" a ojciec wkurzony, że syn niszczy mu plan idealnej kariery - trzeba to komentować ;]?
3. Dominik po próbie samobójczej siedzi w kawiarni z rodzicami - nie odzywa się, jest apatyczny a matka wpada na pierwszy mądry pomysł rodzinnego wyjazdu, który zaraz odrzuca, bo "ma plany"... kur*wa mać, jej dziecko właśnie poderżnęło sobie żyły a ta znowu myśli o robocie? W*t*f??
Tak więc, na podstawie powyższych przykładów, uważam, że rodzice nie dbali o Dominika - zapewnienie dobrej szkoły, prywatnego kierowcy i wyjść w kulturalne miejsca to nie "dbanie" jeśli atencję o los własnego dziecka zastępuje się forsą, tyle ;]
Pozdrawiam, Prezydent Pieseu.
W pełni się z Tobą zgadzam, wreszcie jakaś normalna opinia w dyskusji pod tym "dziełem". Tak się kończy bezstresowe wychowanie - nie wiadomo tylko czy śmiać się czy płakać.
Bezstresowe wychowanie jest dobre, ale nie na każdego dobrze działa. Są rodzice nirgodni tego by mieć dzieci ale rodzice Dominika się do nich nie zaliczają. Nienawidzę rodziców którzy wychowują dziecko w biedzie i zmuszają go do biedy. Tacy nie powinni miec dzieci.
Nie wiem, czy piszesz z autopsji ale nie spotkałem się z przypadkiem, w którym biedni rodzice "zmuszają" dziecko do życia w biedzie - wydaje mi się, że raczej naturalnym odruchem rodziców jest staranie o to, by zapewnić potomnemu jak najlepszy byt i uchronić go przed problemami, z którymi musieli zmierzyć się rodziciele.
Uwierz że są chore matki, bo inaczej tego nie da się nazwać, którym bardzo zależy by dziecku żyło się źle. Są gotowe zabrać mu coś co dostało od kogoś innego,byle tylko tego nie miało nie wiem dlaczego, nie potrafię wytłumaczyć tego zjawiska. MAtka nic w życiu dziecku nie dała i chce jeszcze zabrać coś jemu:( Jak moja koleżanka powiedziała swojej matce że sie zabije, to ona na to: "Ok, tylko wcześniej przepisz na mnie swoje mieszkanie i konto bankowe"
Ja również uważam że Dominik był za bardzo rozpieszczony, takie wychowanie bezstresowe plus syndrom jedynaka.
Ale uważam też że naprawdę rodzice dbali o niego, chcieli mu zapewnić szczerze wszystko. Jednak to kosztuje (dosłownie), dlatego też oddali się pracy, oboje. Do tego stopnia że przestali mieć kontakt z synem i ze samym sobą, uważali że jeśli przynoszą do domu kupę kasy to jest świetnie, że jeżeli syn, mąż, żona ma na pstryknięcie palcem to co chce to już więcej nic nie trzeba. Zapomnieli jak to jest być rodzicem i jak to często bywa, "ja nie wiem, nie orientuję się" od czego są psychiatrzy, dostaną kasę i wszystko poukładają.
Siłą rzeczy, jeżeli w ciągu dnia widujesz swoją sekretarkę 12h na dobę a żonę 2, to tracisz kontakt... NO! ale żona ma wszystko, więc powinna mnie kochać.
Syn się pogubił ale jedyną osobą która miała dla niego czas, była obca osoba która sama miała zaburzenia. Zamiast pomagać wciągała go w to bardziej i bardziej. Sama nie miała na tyle odwagi żeby skończyć ze sobą przez co pociągnęła na dno kogoś kto był tak rozdarty że poszedłby za każdym kto się nim chociaż trochę zainteresuje.
PS: Popłynąłem :) wybaczcie :P
Sprostowanie :) "Do tego stopnia że przestali mieć kontakt z synem i ze samym sobą" chciałem napisać że stracili kontakt wzajemnie ze sobą i z synem.
No tak myślę, że do największej tragedii doprowadziła Sylwia właśnie. Dominik na początku wstydził się incydentu podczas judo i tylko z zażenowania nie chciał pójść do szkoły. Sylwia dorobiła do tego ideologię. Myślę, że gdyby ona go nie zaczepiła, to po jakimś czasie poszedł by do szkoły i podszedł do matury. Do tragedii tego chłopca doprowadziła sporo starsza niezrównoważona psychicznie kobieta. Na dodatek wcale go dobrze nie traktowała, szantażowała.
Dokładnie... no niestety dzieciaki w szkołach mają same problemy oczywiście oprócz tych popularnych które de facto w dorosłym życiu nie potrafią się odnaleźć... może tak musi być że dzieci z nadwagą są wyzywane od tuczników, ciemnoskóre od asfaltów, upośledzone od downów... ale mając wsparcie w rodzinie wyrosną na porządnych ludzi które nauczone swoimi problemami wychowają tolerancyjne społeczeństwo, jednak wystarczy jedno zgniłe jabłko żeby zepsuć cały ten koszyk, tak jak właśnie to zrobiła nasza Sylwia...
Ale Dominik nie był ani gruby, ani upośledzony, wydaje mi się, że był bardzo popularny w swojej szkole, lubiany, jedna z najładniejszych dziewczyn zaproponowała mu wyjście razem na studniówkę. Myślę że jego pozycja w szkole była sporo powyżej przeciętnej. Ten cały Alex go prowokował, po pocałunku, zastanwaiam się czy to właśnie Alex nie wolał chłopców. Wszystko było w porządku, jeden incydent i jego świat się zawalił. Jednak to całe zdarzenie. Wydaje mi się że on odbierał to dużo gorzej niż w rzeczywistości było. Smutne jest to że nikt z jego znajomych nie zadzwonił, nie chciał pogadać, myślę, że gdyby po tym incydencie choć jedna osoba z klasy okazała mu serce, to nie doszło by do takiej lawiny katastrofalnych zdarzeń i nie wpadł by w sieć Sylwii-pajęczycy.
Tak się zastanawiam co dolegało Sylwii. Borderline? Niedorozwinięcie emocjonalne, wydaje mi się że emocjonalnie była na poziomie nastolatki, co nie znaczy, że nie była intiligentną osobą, bo na pewno była, umiała manipulować ludźmi, te zwroty do niej królowo, ten koleś który został zabity w grze przez Dominika. Mi się wydaje że był taką samą ofiarą Sylwii jak Dominik
To co napisałem to był tylko przykład apropos tego z czym ogólnie się dzieciaki muszą się borykać w szkole.
Być może Alex był gejem, chciał się "zabawić" ale kiedy reakcja otoczenia była nie po jego myśli całą winę zrzucił na Dominika a sam umył ręce. Z drugiej jednak strony ćwiczyli sami, więc już nie musiał się przejmować otoczeniem, Dominik nie był pewien swojej seksualności i za bardzo mu zaufał a ten to wykorzystał i zwyczajnie go ośmieszył.
A co do Sylwii to była niestety raczej psychopatką, z medycznego punktu widzenia psychopaci mają niezwykła zdolność manipulacji sami będąc na nią odpornymi. Na pewno była inteligentną osobą, owinęła sobie cały wianuszek osób w tym wirtualnym świcie i myślę że trochę to trwało. Sprawiało jej to frajdę że była w wirtualnym świecie dla kogoś wzorem bo w realnym świecie była zwykłym wyrzutkiem, a że niestety Dominik przy tym był słaby psychicznie to źle się to dla niego skończyło.
No z interpretacją zachowania Alexa w pełni się z Tobą zgadzam. Co do Sylwii psychopatki tak chociaz mam pewne wątpliwości, gdyż psychopaci zazwyczaj świetnie radzą sobie w realnym życiu z otoczeniem. Zastanawia mnie tez fakt czy ona wogle chciała się zabić, czy tylko wodzić za nos swoją internetową trzódkę. Dlaczego nie wychodziła 3 lata z domu? Czegoś się bała? Miała fobie spoleczną, czy jak? Dziwne jest tez to że nie chciala sie realnie spotkac z Dominikiem? Przecierz koles doslownie jadl jej z reki, poza tym mial swietne uklady, moglby jej wszystko zalatwić? Moze sie bala że w realnym swiecie czar prysnie i on sie odkocha? A moze nie potrzebowala tego wszystkiego o czym marza wspolczesni mlodzi ludzie? To wydaje sie jeszcze trudniejsze do zrozumienia, czemu ktos dobrowolnie rezygnuje z zycia. Mam tu 2 teorie:
1. cierpiala na fobie spoleczna i mimo tego ze swiat ja interesowal, przebywanie w nim sprawawialo jej ogromny bol i stres?
2. na nic nie cierpiala tylko ten swiat wydawal jej sie szary i brzydki a ona chciala życ ale w bardziej kolorowym swiecie, takim jak on wygladal w internecie
Jestem za pierwszą teorią... bycie psychopatą nie neguje innych chorób, w tym fobii. Pod koniec filmu uważam że sporo ją kosztowało wyjście z pokoju / mieszkania. Tak jak napisałem, ona sobie zbierała takie ciężkie przypadki bo lubiła mieć kontrolę, w realnym życiu nie miała żadnej, a w wirtualnym pełną, była "królową".
Bycie psychopatą NEGUJE fobie, zwłaszcza społeczne.
Psychopaci są pozbawieni lęku, pewni siebie i dominujący.
Już u młodych osób psychopatycznych da się zauważyć, że nie odczuwają oni typowych dla wieku dziecięcego lęków (lęk przed burzą, przed potworami, przed separacją z rodzicem, przed ciemnością itp.). Psychopatia nie wyklucza chorób psychicznych np. schizofrenii ale zaburzenia lękowe już tak.
pomijając znajomych, bo to pół biedy, ale rodzice którzy nie zauważyli nawet że ich dziecko przez 10 dni nie wyszło z pokoju? Nie wspominając o innych wręcz śmiesznych sytuacjach i
zachowaniach rodziców względem Dominika.
Fakt był trochę rozpieszczony, ale rodzice nie są bez winy. Nawet nie zauważyli że chłopak przez kilka dni w ogóle nie wychodził z swojego pokoju, dowiedzieli się o tym dopiero po tym jak pokojówka zadzwoniła na policję. A jak przyszedł do nich psycholog to obchodziło ich tylko to żeby chłopak dostał jakieś leki, jak najszybciej się pozbierał, zdał maturę i poszedł na studia. Rodzice zaczęli się nim naprawdę przejmować kiedy było już za późno, wcześniej byli zbyt zajęci pracą.
Jak dla mnie film jest mocno oderwany od rzeczywistości i bardzo przerysowany. Dominik jest rozpieszczonym, irytującym małym egoistą próbującym zwrócić tylko na siebie uwagę. Jego rodzice są tak pochłonięci pracą, że nie zauważają jak ich dziecko przez 10 dni nie wychodzi z pokoju...mało realistyczny scenariusz...żadna matka nie jest chyba na tyle zapracowana żeby nie poświęcić chociaż chwili swojemu dziecku. Ich dom też nie był aż tak duży ;) Zresztą szkoły monitorują obecności dzieci na zajęciach. Nie żyjemy przecież w czasach PRLu. Ktoś w szkole by się na pewno tym zainteresował i zadzwonił do rodziców po kilku dniach. Bogaci rodzice nie wysyłają zresztą swoich dzieci do pierwszej lepszej placówki oświatowej, tylko do prywatnej szkoły. Jak dla mnie scenariusz jest po prostu naciągany i mocno przerysowany. Komasa przemielił po prostu modne popkulturowe wątki: emo, gry komputerowe, doprawił to szczyptą homofobii, ludzką znieczulicą i zaserwował widzom łatwostrawne danie.
"mało realistyczny scenariusz"
Pulp Fiction - 10
Deadpool - 10
Milczenie Owiec - 10
Taka jest raczej idea filmu fabularnego, że ma nie być kalką rzeczywistości, a sam kreować własny świat przedstawiony. Bardziej realne scenariusze możesz zobaczyć za oknem albo w filmach dokumentalnych, choć i tam twórcy mocno zaginają świat na swoje cele i potrzeby.
"Sala samobójców" porusza przecież bardzo realne problemy, jak dla mnie zresztą w bardzo głupi i odrealniony sposób. O czym zresztą już wiesz.
Może po prostu jestem za stara żeby pozytywnie odebrać ten film.
To chyba Tobie się w d... poprzewracało!! Widocznie Ty, jak i większość osób nie rozumiesz tego filmu!! Jesteś zbyt ograniczona! Jego rodzice o niego dbali?? Chyba nie zrozumiałaś tego filmu. Tak to jest, jak taki film ogląda jakaś gówniara. Lepiej, żebyś więcej nie wypowiadała się na tematy, o których nie masz pojęcia!!