Nie rób sobie jaj, każdy dzieciak po tej animacji miałby problem z zaśnięciem. Poza tym jednym z atrakcji animacji jest fajnie zrobiony awatar Sylwii.

Wiesz animacja moim zdaniem jest na tyle zrobiona specyficznie, by widz bardzo dobrze widział różnicę po między prawdziwym (realnym) światem, a tym wirtualnym. Tą różnicę Dominik zatracił, a dzięki temu my bardziej się zastanawiamy jak to możliwe, zważając na to, że ten świat awatarów jest tak do bólu sztuczny.

Jakby wykuty, wykuty w kamieniu.

Na prawdę animacja na poziomie powiedzmy Simsów, czy czegoś takiego jak Second Life była by tu bezsensowna ponieważ wtedy wszystko wyglądało by za idealnie, za ładnie, za prawdziwie.

A animacja sama w sobie jest na prawdę bardzo efektowna, kolory idealne, jest w niej coś takiego, że się w nią wchodzi, ona jakoś wciąga swoją innością, to ciekawe doświadczenie.

Jedna uwaga. Animacja na poziomie Simsów lub Second Life byłaby brzydsza, gorsza byłaby animacja postaci i brzydsze tła. To co zostało zrobione, to coś pomiędzy filmem animowanym, a wspomnianymi wcześniej grami, aby jednak w pewnym stopniu do nich nawiązać.

Animacje przepiękne. Płakałam na co drugiej - dorośli ludzie zakochani w ociosanych digitalnych laleczkach. A nie gram w żadne Simsy.

...no i ten zajefajny awatar Sylwii. Trudno się takiemu awatarowi oprzeć.