Jeśli chodzi o ostatnią scenę...
Mianowicie chodzi mi o to, że kiedy Dominik był w klubie i już połknął tabletki, to Sylwia była
wyobrażona czy ona naprawdę tam była?
Moja kuzynka twierdzi, że ona była wymysłem jego wyobraźni, a ja sądzę inaczej, że ona tam
naprawdę była..
Chociaż nasuwa mi się na myśl, potem scena, w której ona płacze... Czy płacze dlatego, że tam
nie poszła i on się zabił czy dlatego, że doprowadziła do jego śmierci...?
A wy jakie macie sugestie?
Proszę o szybką odpowiedź xx
Bez wątpienia halucynacja. Sylwia przez cały czas siedziała zamknięta w pokoju, dopiero po tym jak się dowiedziała, że Dominik się zabił wybiega pierwszy raz z pokoju. Myślę, że ta scena rozpaczy Sylwii sugeruje że w końcu dotarło do niej to że to co robiła było złe, w końcu przez nią zabił się człowiek, życie to nie gra, nie zabawa, nie można manipulować ludźmi, myślę też, że w miare czasu jak poznawała Dominika również zaczynało jej na nim zależeć.