Zakonczenie filmu mozna uznac za happy end, bo nie wyobrazam sobie, jak Taki chwast jak Dominik moglby egzystowac w spoleczenstwie. Fakt ze Sylwii po 3 latach spedzonych w norze wreszcie udalo sie wyjsc na swierze powietrze rowniez uznac mozna za happy end. Rowniez to, ze fikcja, jaka bylo malzenstwo Santorskich zostala zakonczona na pewno nastraja optymistycznie.
Sam film jest przewidywalny do bolu i z tego wzgledu ciagnie sie jak flaki z olejem