Dla mnie jest to buntownik bez powodu, ma wszystko ale faktycznie "w dupie mu sie po przewracało" nie czuje dla niego żalu lecz politowanie. Ludzie ktorzy maja wszystko na sile wyszukają sobie problemy i mamy im wspułczuc jacy to oni mają źle jacy to oni sa samotni podczas gdy kazdy ma przeciez jakies problemy. Moim zdaniem jego ojciec powinien mu porządnie wpier###ić i zagonić do nauki albo jakies pracy to by mu sie odechciało głupot. A jaka jest wasza ocena?
jakby sie wszystkie problemy dzieci dalo zalatwic jak to nazwales "wpier###eniem", to bicie byloby najlepsza metoda wychowawcza bez zadnych konsekwencji... tylko dlaczego walczymy o to by nie bic dzieci? dla mnie Dominik mial wrazliwa nature i podatna konstrukcje na zaburzenia psychiczne - jedni maja sila psyche i wszystko zniosa bez konsekwencji, a u innych byle drobiazg moze wywowalc powazne naruszenie rownowagi psyche i chorobe
Mam obawy, że polityka typu "porządnie wpier###ić" jest charakterystyczna dla krótkoterminowego sposobu myślenia. Jeżeli myśli się o bardziej trwałych efektach to trzeba iść inną drogą.
W pokoju Dominika znajdowało się tylko biurko, laptop i materac zamiast łóżka..Dlatego wydaje mi się, że rzeczy materialne nie miały dla niego wielkiego znaczenia. Na pewno był osobą bardzo wrażliwą i zamkniętą w sobie. Pewnie wiele rzeczy go dręczyło i nie miał z kim pogadać(ten Hamlet, też nie jest chyba bez powodu poruszony na początku). Jego status materialny powodował, że czasami zachowywał sie w sposób arogancki. Możliwe, że to mógł być jakiś rodzaj buntu, albo zwrócenia na siebie uwagi.
Dominik hmmm, to postać złożona, z jednej strony rozpieszczony nastolatek, który ma wszystko gdzieś, dla którego niewiele się liczy, z drugiej naiwny, wrażliwiec, którego obchodzi pomimo wszystko los drugiego człowieka, wbrew pozorom. Widać też pewną arogancję w jego zachowaniach ( scena z recepcjonistką), nieprzystosowanie , ale też lęk. Ten chłopak ciągle się czegoś boi najpierw przyszłości, dorosłości, poźniej braku akceptacji, aż w końcu własnej seksualności, cechuje go nademocjonalność w okazywaniu uczuć ( scena w szatni judo, kiedy dzwoni po szofera). Na początku irytował mnie swoimi lekami, brakiem odwagi, bo spójrzmy prawdzie w oczy: obok wrażliwości , on się ciagle czegoś boi. Póxniej zrobiło mi się Go najzwyczajniej w świecie bardzo zal, bo ten cały splot wydarzeń to nie jest tylko i wyłacznie jego wina.
Mi również wydaje się, że rzeczy materialne miały dla niego drugorzędne znaczenie, jednakże potrafił korzystać z przywilejów , które niosła pozycja jego rodziców. Pustka jego pokoju moim zdaniem oznacza również brak jego miejsca w domu rodziców, niedojrzałość emocjonalną i pustkę wewnętrzną. Przecież ten jego pokój jest taki jakiś bezosobowy, nie ma wnim nic, co charakteryzowałoby jego osobowość.
Z tą seksualnością to nie wiem, chyba każdego zawstydziłaby taka sytuacja(judo). W każdym razie myślę, że wrażliwość niestety idzie w parze z lękiem, osobę wrażliwą łatwiej zranić...
No tak, ale w początkowych scenach widać, jak śledzi wzrokiem Alexa, jego osoba przykuwa uwagę Dominika... A scena Judo , to nie jest tak, że to tylko Dominik... Ja tą scenę odebrałam w ten sposób, że Alex chciał go tak trochę po zwierzęcemu zdominować, poniżyć nawet, zastosował nawet przecież przemoc.... Poza tym ta dziewczyna ze studniówki, jak ona w ogóle się zachowała.... Wszyscy go nieźle poniżyli, ja się wcale nie dziwię Jego reakcji i nie chodzi tu nawet tylko o wstyd... Przemoc rodzi przemoc, dlatego też miała miejsce ta bójka w autobusie.
Odnosze wrażenie, że wam wszytskim jest żal Dominika i jakby probojecie go usprawiedliwiac bo jest wrazliwy czy coś. Byc moze jest to złe wrazenie ale takie mam wnioski. A czy to wszystko nie jest tak że: kto wiatr sieje ten burze zbiera czytaj chłopak w kazdej sytuacji sam jest sobie winny tutaj nikt go nie sprowadza na złą drogę tylko wszystko jest jego wyborem sam sie liże ze swoim kolegą (co bylo obrzydliwe), dalej afiszuje sie ze swoja seksualnością przynosząc wstyd rodzicom podczas gdy ojciec stara sie o posade w ministerstwie (sytuacja na przyjeciu) czy szukanie zaczepki w autobusie, fascynacja salą samobójców. Być moze mam niemodne poglady ale jak w chcecie leczyc takie gówniarza ktory mysli ze mu wszytsko wolno. Brak jakiekolwiek dyscypliny. Dla mnie jest to negatywna postac ktorej przydalby sie porządny wpier##dol, byc moze oczywiscie sie myle i sa to zle rozwiazania ale bynajmniej takie mam zdanie.
Podobno obojętność boli bardziej niż przemoc fizyczna(zresztą Dominik sam wyznacza się rani). W każdym razie przemoc nigdy nie jest rozwiązaniem! W filmie pokazany jest tylko urywek życia bohaterów. Ale wcale nie uważam żeby Dominik był aż tak bardzo rozpuszczony, może nie stosowano wobec niego przemocy fizycznej ale na pewno wiele wymagano. Tak, pewnie nic mu nie brakowało, ale to wszystko nie było za darmo. Chyba miał już tego wszystkiego dość, bardzo możliwe, że nie podobało mu się zachowanie rodziców(sztuczność, lizusostwo i fałsz). Dominik został zmuszony do pójścia na Operę a potem kiedy kazano mu się szczerzyć do córeczki ministra nie wytrzymał i zachował się tak jak się zachował. Poza tym ani matka ani ojciec nie zapytali Dominika dlaczego tak bardzo nie chce iść do szkoły, kazali mu iść i juz. Zero zainteresowania(zrozumienie znalazł dopiero u Sylwii, niestety) może on zamiast tych wszystkich zabawek wolałby przyjść do domu, gdzie pachnie ciastem z piekarnika a rodzice pytają jak tam w szkolę było(taki może nazbyt sielankowy przykład, ale chyba wiadomo o co mi chodzi).
PurpleAngel - Nie wiem o co chodziło Aleksowi, ale myślę że na pewno nie spodziewał się takiego finału ;). Ktoś inny olałby całą tę sytuację , ale Dominik za bardzo przejmował się opinią kolegów. Ten film podobał mi się bardziej niż inne o podobnej tematyce. Poza tym że opowiadał o czymś smutnym, to mimo to momentami był zabawny i był bardzo dobrą rozrywką dla oglądającego dzięki oryginalności, dobrze dobranej muzyce i aktorom. Scena w autobusie mnie akurat rozbawiła, Dominik nie lubił techno i tyle. Ja też nie lubie jak ktoś w pociągu czy w autobusie słucha na glos muzyki której nie lubie, od tego są słuchawki.
Spójrz na to też z innej strony. Mnie na początku również hm zniecierpliwił główny bohater, irytowała mnie jego maniera w wyolbrzymianiu tego wszystkiego, jego taka bezkytyczna interpretacja swiata wokól. Wszystko brał za pewnik, jezeli chodzi o swoja osobę. W stosunku do innych potrafił jednak być okrutny i krytyczny, co znaczy , ze jednak znał słowo asertywność... Nie potrafiłam zrozumiec dlaczego jest tak naiwny, dlaczego tak łatwo daje soba manipulować, bo przecież mało inteligentny to on nie był, wbrew pozorom. Później jednak zastanowiłam się chwilkę, pomyslałam nad tym dlaczego tak irytują mnie jego słabości... Po kims musiał odziedziczyć tą sklonność do narcyzmu i histerii. Widzę w nim wiele cech jego matki, tyle tylko, że w jej sytuacji zostały one wyparte i zastąpione przez agresję. A agresja jest formą obrony, jego matka również sie boi, podobnie jak jej syn... Nie chce skonfrontowac się z rzeczywistością. Jej przesadna reakcja na propozycję leczenia, która wyszła z inicjatywy tej pożal się psycholożki... Jego matka jest już jednak dojrzalsza i dlatego była w stanie wypracować w sobie indywidualne mozliwości reakcji na otaczający ją świat, to była agresja i ucieczka.
I tutaj muszę obronić Dominika, ten chłopak jest młody niedoświadczony i troche taki nietknięty. I ta młodość właśnie stanowi dla mnie argument kluczowy za tym, że zrobiło mi się po prostu najzwyklej w swiecie go żal.
Każdy ma prawo do błędów, te jego nie były wcale aż tak poważne, jednak zabrały mu wszystko co miał najcenniejszego... I to juz chyba dostateczna kara, trochę na wyrost, moim skromnym zdaniem.
Masz sporo racji ale ja uwazam ze te błędy byly jednak bardzo poważne bo doprowadzily do takiego konca. A jego postepowanie choć wynika z jego wieku "okres buntu" trzeba było bezwzględnie poskromić. Moim zdaniem dla takich gówniarzy ktorzy nie maja szacunku do niczego ani nikogo i sie przeciw wszystkiemu buntują powinny być zastosowane radykalne metody.
wydaje mi się, że pomimo jego wrażliwości i tego wszystkiego, czym go usprawiedliwiamy, Dominik mógł wybrnąć z tej sytuacji zupełnie inaczej... był już w 3 liceum, niedługo matura... czy aż tak musiał to wszystko w sobie rozdmuchać, co najmniej jakby ktoś bliski mu umarł, niż przeczekać ten okres...? każdy ma w życiu cięższe okresy, czasem trwa to pare miesięcy, ale potem pojawia się nadzieja. mógł wziąść pod uwage to, że te jego przydupasy szkolne, to i tak fałszywi przyjaciele i że prawdopodobnie nie miałby z nimi kontaktu po liceum... Poszedłby na studia, poznał nowych ludzi... A jemu zachciało się fascynacji salą samobójców, chyba z nudów. Sama jestem wrażliwa, lubię reagować emocjonalnie, ale wiem z doświadczenia, że wszystkie burze warto przeczekać...
rodzice są jacy są, moi też nie są idealni i wiele mi przykrości w życiu narobili, ale trzeba żyć dla siebie... nie oglądać się na to co oni robią i o nas mówią, bo są to często bzdury. Dominik poszedłby na studia, może nabył jakiś nowy, dojrzalszy sposób patrzenia na świat i swoje problemy. Wiadomo, że nie chodzi tu o to, aby jego ojciec dawał mu wpier..., bo przemoc rodzi przemoc i nic nie rozwiązuje. Ale widzę, jak Dominik jest słabą jednostką i nie potrafi przetłumaczyć sobie, że jego rodzice mają już taki swój świat, w którym jest tylko praca, i kiedy kończy 18 lat tym bardziej dla niektórych rodziców kończy się zbytnie interesowanie dzieckiem. Przeżywa to, że nie mają na niego czasu... ale ten żal, który do nich czuje, powinien przeżyć jak żałobę, stwierdzić, że czułość i zainteresowanie ze strony rodziców nie wróci, albo jeśli nigdy go nie było zbyt wiele, to pogodzić się z tym. On zachowuje się tak, jakby był jedyną osobą na świecie, która przeżywa coś trudnego. Uważam, że niepotrzebnie trafił też na tę cholerną Sylwię, bo gdyby poznał w internecie inną, fajną dziewczynę, z którą mógłby się spotkać w realu, wszystko miałoby bardziej optymistyczny koniec.
Masz rację co do tego co on powinien zrobić, ale wlasnie co powinien a co zrobil, wybral sam, wybrał samobójstwo. Powinien zrobic to co napisalas ale jednak dokonał najłatwieszego wyboru według mnie. Co mogloby mu pomóc? pomoc psychiatrów czy psychologow być może ale watpię w tak beznadziejnym przypadku ja jestem za radykalnymi metodami typu wlasnie owa przemoc, nie wiem czy boc pomogło ale starania rodzicow skonczyly sie najgorszą mozliwa opcją. Wydaje mi się ze on nie był wogóle zainteresowany płcią przeciwną, a jesli chodzi o fascynacje Sylwią wynikała ona bardziej z jej pragnienia śmierci co go fascynowało nie zas jej urodą na przykład.