To ma być rewelacyjny film, artystyczny i poruszający duszę? Daję 3/10, bo pomysł fajny,
koncepcja nie najgorsza, ale, delikatnie mówiąc, sp....dolili to wszystko efektami w stylu lata
80-te. Mógł być z tego dobry film. Nie wiem, co autor miał na myśli z tymi renderowanymi
postaciami i miejscami, ale ani to nie jest realistyczne, ani wybitnie artystyczne, ani nie
wzbogaca w żaden sposób fabuły. Śmiem twierdzić, że do momentu jak Dominik szlachta
hakjera w VR, było to nawet niezłym naciągnięciem rzeczywistości, ale to już było ani
wzniosłe, ani realistyczne... Zwyczajnie badziewne, miałkie, nijakie, usiłujące i udające. Ni
to rzeczywistość, ni to fikcja. Dlatego wyłączyłem film. Końcówki nie poznam, może jest
wybitna. Jednakże pisarz piszący książkę z fajnym zakończeniem, ale żenującą resztą
zwyczajnie nie jest dobrym pisarzem. I żeby nie było, Larsa von Tiera parę filmów
widziałem. :P
Mnie po pierwsze urzekło wykonanie tego filmu, nie widziałam tak dobrego polskiego wykonania wcześniej na przestrzeni ostatnich lat (mało oglądam polskich filmów więc jeśli takie są chętnie obejrzę). Nie rozumiem Twojego stwierdzenia o latach 80 ? Chodzi Ci o to że spotykali się w świecie wirtualnym? czy o te pół wirtualne pół rzeczywiste spotkania? Końcówki można się domyśleć… :)