Ale nie szkodzi, możemy go poprawić.
- Po odcięciu od internetu chłopak kupuje internet na kartę Orange Free (Uwaga, trzeba wtedy dodać napis "film zawiera lokowanie produktu")
- Loguje się do Sieci i spotyka Starca-Guru, który objawia mu pewne Prawdy.
- Spotyka znowu Różowowłosą a ponieważ starzy go wk***li wprowadza się do niej w realu i razem zgłębiają tajniki sieci i nie tylko sieci, ale zgłębiają. Żywią się głównie chińskimi zupkami w proszku (takie nawiązanie do Wojny Polsko Ruskiej:)
- Pod wpływem rozmowy ze Starcem-Guru następuje jednak wewnętrznz przemiana bohatera-protagonisty i zaczyna on namawiać Różowowłosą na powrót do realu.
- Równolegle toczy się wątek zrozpaczonych rodziców, syna nie zdołał odnaleźć nawet dedektyw Rutkowski
- Różowowłosej wychodzi dodatni test ciążowy
- Po paru jeszcze nerwowych scenach i dyskusjach para staje przed rezydencją rodziców, do której prowadzi długi podjazd wśród zielonego szpaleru roślinności, wchodzą przez bramę. Jasna, szutrowa droga, świeci słońce.
- Przed drzwi wychodzą rodzice, biegną, Różowowłosa niepewnie stoi w miejscu, ale chłopak bierze ją za rękę, wszyscy spotykają się, patrzą sobie w oczy, rzucają się sobie w objęcia szlochając. Widzowie płaczą. Muzyka symfoniczna filmowo-finałowa.
- Ewentualnie mały epilog. Chłopak wychodzi uśmiechnięty z egzaminu maturalnego, czeka na niego Różowowłosa z wózkiem (lub trzymając dziecko za rękę), obok uśmiechnięci dziadkowie. Szofer otwiera drzwi limuzyny, kamera oddala się.
Ja to się nie znam na pisaniu scenariuszy, ale z filmu coś nie coś pamiętam i Pana pomysł wydaje się nienajlepszy i mocno naciągany zważywszy, że państwo Santorscy mieszkają dość daleko wszelkich miejsc, w których można kupić kartę Orange. Poza tym pan Santorski lojalnie uprzedza syna, że "nie ma Internetu" i pewnie w całym domu nasz pocieszny malec nie ma do niego dostępu. Po trzecie raczej nie ma jak sprawdzić internetu "na mieście" odkąd pewnie wiązałoby się to z jakąkolwiek znajomością takich miejsc (a w to szczerze wątpię biorąc pod uwagę to, że chłopiec pewnie pół życia spędził w taksówkach i z kierowcą, ew. odwożony/dowożony przez swoich rodzicieli). Po czwarte pewnie musiałby też "na mieście" ściągnąć sobie cały program, zainstalować go i zalogować żeby się skontaktować z dziewczyną, a to może nie być takie proste. Po piąte - nie ma chyba na to czasu, umówił się z nią o północy, w klubie, z tabletkami. As simple as that.