Strata kasy i czasu, przereklamowany. Film mi się nie podobał, niektóre wątki/teksty były tak głupie, że aż śmieszne. Razem z moim chłopakiem, z którym byłam w kinie co chwilę spoglądaliśmy na siebie znaczącym wzrokiem.. Jedyne plusy to gra aktorska Agaty Kuleszy, ładne zdjęcia, niezła muzyka. No i to, że powinny to obejrzeć dzieci EMO, może się ogarną. Po obejrzeniu 'sali samobójców' i niedawno filmu 'weekend' stwierdziłam, że nie wybiorę się już na żaden polski film.
Dlatego radzę pozostać przy amerykańskich komediach romantycznych i kinie akcji - one przynajmniej nie zmuszają do myślenia :)
żaden film nie musi zmuszać mnie do myślenia, ale są takie, które zmuszają mnie do rozmyśleń :) ten niestety do nich nie należy, ponieważ jest beznadziejny.
Tak się składa że ten film był właśnie z tych co mają zmusić do myślenia, naprawdę ciężko to było zauważyć :D gratuluję błyskotliwości!
Zupełnie nie rozumiem dlaczego atakujesz tą wypowiedź. Każdy ma prawo do własnego zdania. Film ten porusza kwestie istotne dla młodego pokolenia, kompromitacji, szybkości z jaką się rozchodzi, a zarazem trwałości każdej "wpadki", ze względu na erę informatyczną. Film nie błyszczy scenariuszem, nie da się tego ukryć, gdyby przerobić wypowiedzi Sylwii na inteligentniejsze, można by uzyskać dużo ciekawsze efekty kobiety wampa.
Powiedz proszę w jakim momencie ten film zmusza Cię do myślenia? Opowiada o trudnych sytuacjach w jakich znajduje się rozpieszczona, "wszystko mająca" młodzież - ok. Ale nie porusza żadnych trudnych kwestii, może poza problemem wychowania młodego pokolenia. To jest dramat, a nie traktat filozoficzny.
Nie zmienia to faktu, że film mi się podobał, jakby nie patrzeć, dobre kino, z odrobiną ambicji i z całą pewnością odwagi [drażliwy temat - Emo :p ]
Zmusza do myślenia, że istnieją ludzie inni niż my. Że nawet twoje własne dziecko może być nie do konca kimś kim chciałbyś żebyś był. To jest film dla dorosłych ludzi moim zdaniem bardziej niż dla młodzieży. To dorośli mają zrozumieć jak czuje się taka młoda osoba.
Jeżeli dla ciebie poważną kwestią nie jest kontakt rodzic - dziecko, nie jest szukanie przyjaźni, kontaktu z drugą osobą, miłości, a w końcu zastanawiania się nad sensem życia tutaj to w takim razie jakie "trudne" kwestie powinien poruszać?
Proszę Cię, nie zmieniaj tematu, to są poważne kwestie, nie da się ukryć, jednakże moja wypowiedź dotyczyła zmuszania do myślenia. Relacje rodzic-dziecko były tutaj wątkiem pobocznym, a raczej brak owych relacji. Jak przedtem stwierdziłem, to jest dramat młodej osoby i nic więcej. Jeżeli reżyser próbował uchwycić tutaj coś innego niż problemy wychowawcze, to mu się kompletnie nie udało, gdyż pokazał właściwie zwykłe, wzajemne, ludzkie niezrozumienie, co z kolei niestety trochę kompromituje Twoje poprzednie wypowiedzi, gdyż taka interpretacja raczej skłania cały film w krąg młodzieżowej kultury EMO, która się opiera na niezrozumieniu. Co też nie zmienia faktu ze to jest dramat, żerujący bardziej na uczuciach, niż szokujący, niecodziennie spoglądający, jednym słowem, zmuszający do myślenia film.
"Zmusza do myślenia, że istnieją ludzie inni niż my." mogę mieć tylko nadzieję, że nie trzeba zmuszać jeszcze ludzi to tak podstawowych... czynności? :-P
Nie tylko ktoś kto jak stwierdziłeś jest "emo" może być niezrozumiany i samotny. Zresztą wystarczy zainteresować się trochę tematem wycofania społecznego, które jest tak naprawdę chorobą, żeby wiedzieć że dotyka ono nie tylko "emo" nie tylko młodzież ale też dorosłych. Tylko w Japonii choruje na nie ponad milion osób.
Ale lepiej zostać przy swoim zaściankowym stwierdzeniu o emo :) pozdrawiam.
Zaścianek? Brak błyskotliwości? Ehh... Przepraszam, jeżeli w jakimś miejscu Ci ubliżyłem na tyle, ile prowodyr tematu, by się rewanżować negatywnymi określeniami.
Chyba w żadnej z moich wypowiedzi nie zawarłem stwierdzenia, że tylko emo "może być niezrozumiany i samotny", ale domyślam się, że to też nie miał być argument. Smutne jest to nagromadzenie negatywnych emocji na forach internetowych, o dziwno nawet gdy chodzi o film. Z braku argumentów uważam dyskusję za zakończoną, dziękuję za konwersację i pozdrawiam :-)
Autolikus nie zgodzę się, że ten film nie zmusza do myślenia, wychodząc z kina w mojej głowie kłębiło się milion myśli z wiązanych z życiem ludzkim i wszystkimi zagmatwanymi sprawami jakie nas otaczają i jakie nas mogą doprowadzić do takiego stanu otępienia jak bohatera filmu i jeśli się nie mylę to też nazywa się myśleniem. Może nie jest to film zagmatwany w rodzaju Mindfuk ale porusza inną sferę w której niebywale potrzebne jest myślenie (hmmm ale może się mylę) haha Pozdrawiam :)
Film zmusza do zrozumienia jego uczuc.
Zmusza abysmy postawili siebie w takiej sytuacji.
Zasymulowali te uczucia...
Rzeczywiście "trudne sytuacje" "rozpieszczonej, bogatej młodzieży" to temat którym powinniśmy się zajmować w kraju w którym mamy 2 mln bezrobotnych, a część tzw. młodzieży szkolnej chadza do szkoły w najtańszej odzieży. W niektórych szkołach np. nie można nosić komórek ze względu na liczne kradzieże. Ale co tam popatrzmy na problemy bogatej mniejszości. To pasjonujące.
skoro film musi zmusić Cię do myślenia to cóż, współczuję i nie zamierzam prowadzić dalej z Tobą dyskusji. takie jest moje zdanie i tyle :D
co ty gadasz przecież ty nie masz chłopaka,,, przecież z tej piwnicy co w niej siedzisz nigdy cie nie wypuszcza no chyba ze już dzisiaj zaczniesz kraty obgryzać!
a co do twojej wypowiedzi to po pierwsze nie używaj słowa przereklamowany skoro nie znasz jego znaczenia, po drugie gra aktorska, zdjęcia i muzyka to trzy plusy a nie jeden...a po trzecie skoro napisałaś tego posta film zrobił na tobie jakieś tam wrażenie zapewne negatywne ale zrobił i paplasz tutaj o nim....wiec reżyser możne być z siebie dumny :)
'Wrzucił mi' fan tak beznadziejnego filmu - nic to dla mnie nie znaczy. Co do tej piwnicy to zdziwiłbyś się ;) Znam znaczenie każdego słowa, którego używam. Dlatego napisałam słowo 'plus' w liczbie mnogiej. Jeśli chodzi o Twoje 'po trzecie' to poszłam do kina na ten film bo słyszałam o nim z reklam (m.in.), była to decyzja spontaniczna, a gdy wróciłam weszłam sobie na filmweba z ciekawości jaką ma tutaj ocenę. Napisałam posta tylko i wyłącznie dlatego, że nie chcę, aby ludzie popełnili ten błąd co ja i wydali pieniądze na taki szit :)
troszkę nie rozumiem... amerykańskie filmy TAK polskie NIE...
hmm.. różnicą między amerykańskim kinem a polskim w tym filmie był tylko język jakim się porozumiewali aktorzy... świetnie dopasowana muzyka świetnie odegrana rola Jakuba Gierszała i innych aktorów miedzy innymi Pani Kuleszy, swietna animacja... swietne zdjecia... dobry klimat i temat... (choc temat moze troszke spozniony)
masz podobny gust do mojego ale nie wiem czego jeszcze szukasz w polskim kinie... ten film zdecydowanie odbiega od reszty polskich produkcji nie uwazasz?
zapewno chodzilo jej o to ze polskie filmy sa beznadziejne ... takie komedie romantyczne zawsze zaczynaja i koncza sie tak samo!
... cos typu biedna dziewczyna z malej wsi przyjezdza do warszawy do pracy albo do szkoly spotyka bodgatego faceta ktory ma juz np. nazeczona ona sie o tym dowiaduje ma focha potem facet zrywa z narzeczona i jest z ta ze wsi ... zawsze to samo nic nowego a polacy tak reklamuja swoje filmy ze zawsze je przyreklamuja i klapa jak zawsze polskie kino to DNO i kazdy kto sie choc minimalnie zna na filmach tak uzna ! (oczywiscie nie mowie ze jestem jakims ekspertem ale sami wiecie jak to jest z polskimi filmami) ;)
muszę się zgodzić z tym, że rzeczywiście jest inny pod względem efektów i fabuły od reszty polskich filmów, ale i tak to jeszcze nie jest 'to'. po prostu zawiodłam się na kolejnym polskim filmie i następnego nie obejrzę na pewno w kinie bo szkoda mi kasy i czasu..
To twój problem dziewczyno, daruj sobie odradzanie. Po to się idzie do kina, by zobaczyć co to jest. Zawsze jest ryzyko, bo gdy go nie ma , to nie ma zabawy. Przecież nikt nie poszedłby na film, który już oglądał i wie, że nie będzie żałował. Nie spodobał się ok- twój problem, ale odradzanie nie zawsze jest dobre. Mi siostra odradziła, bym nie szedł. A ja poszedłem i nie żałuje. Byłem pod wielkim wrażeniem., Gdybym jej posłuchał, żałowałbym gdy po kilku miesiącach film wyszedłby na dvd
a ja odradzam i komentuję, piszę swoje zdanie, od tego tutaj jest to forum :D i tak jak ktoś będzie bardzo ciekawy filmu to pójdzie do kina. tak jak Ty pomimo tego, że Twoja siostra Ci to odradziła^^
Rozwalił mnie tekst sofunky "No i to, że powinny to obejrzeć dzieci EMO, może się ogarną." Czy Ty myślisz, że problem jaki został poruszony w tym filmie dotyczy tylko dzieci EMO? Szkoda, że nie dodałaś EMO- gejów.
dokładnie,boli mnie to że ludzie tak się ograniczyli i jedyne co z tego filmu wyciągają to emo i gej.
nie, nie myślę, że te problemy ukazane w filmie dotyczą się tylko takich ludzi, ale tylko to wymieniłam. no szkoda :)
Radzę zastanowić się nad tym o czym piszesz...EMO dziecko to zapewne nie jesteś, ale uświadomię cię, że Dominik nie był typowym emo. Ty i twój chłopak musicie należeć do baardzo DOJRZAŁYCH i BŁYSKOTLIWYCH ludzi...którym się wydaje ze rozumem przewyzszaja wszystkich. :)
w takim razie co wskazuje na to, że nie był typowym emo? tak właśnie jest, druga część ostatniego zdania jedynie się nie zgadza ;) radzę pogodzić się z tym, że nie każdy musi mieć takie zdanie jak Ty.
Jak zauważył "Domis" film, musiał wywrzeć na Tobie jakieś wrażenie skoro marnujesz czas i o nim piszesz.
A jeżeli nie zmusił Cię do jakichkolwiek rozmyślań - to współczuję powierzchowności...
A wiesz, film nie składa się tylko z głównego wątku tylko również z gry aktorskiej, montażu, muzyki itd.. Więc jeżeli cokolwiek z tego Ci się podobało, to również film jako całokształt nie był beznadziejny.
odpowiedziałam na jego komentarz i napisałam dlaczego odradzam tutaj pójście na niego - aby inni nie marnowali czasu. wiem, wymienione w pierwszym wpisie tutaj rzeczy mi się podobały i są to jak dla mnie jedyne plusy filmu, a mówiąc ogólnie uważam, że był beznadziejny.
Film moim zdaniem zasługuje na uwagę nie chodzi tylko o scenariusz ale jak również inni wspominali o grę aktorską i muzykę. Jednak niestety nie każdy rozumie przesłanie tego filmu . . . Jeśli podobało wam się "Requiem for dream" to polecam "Salę samobójców"
no właśnie... wiekszośc z ludzi idących na film oczekuje jakiegoś filmu o EMO dla nastolatek... a ten film wlasnie taki nie jest... u mnie w kinie nie wpuszczali osob niepelnoletnich i sie z tego ciesze... wiekszosc mogłaby nie zrozumiec... i wiekszosc by nie zrozumiala tego filmu.. poniewaz dla duzej liczby wystarcza dobre efekty specjalne i nie trudny scenariusz niczym z TRANSFORMERS'ów i film jest juz genialny...
takie filmy jak Requiem for dream czy wlasnie sala samobojcow powinno się oglądac z troszkę wiekszym skupieniem... bo maja troszke wieksze przeslanie niz jak wczesniej dalem do porownania TRANSFORMERSI
sorry ale ten scenariusz jest prosty jak budowa cepa, ani nie ziebi ani nie grzeje. po obejrzeniu takich filmow jak "Dom Zły' byłem wcisnięty w fotel,a po Sali wyszedłem z wielkim zawodem, film z dobrym aktorstwem i muzyką, to wszystko co mozna powiedziec o tym filmie...porównywanie Sali do Requiem to gruba przesada ....
początkowo nie byłem zainteresowany obejrzeniem tego filmu, ale później wybuchła jakaś gorączka, zewsząd słychać zachwyty, no niech tam, idę! mogłem zostać w domu i obejrzeć coś dobrego na dvd
nie jest to film słaby, ale mam mieszane uczucia, raziło mnie to całe emo - pedalstwo, irytujące za długie animacje, to całowanie posągu w operze to już totalne dno...warto było poruszyć taki temat, ale otoczka niestety mi się nie podobała...na plus na pewno rola Kuleszy
"raziło mnie emo- pedalstwo" hahaha co za wysublimowany zasób słów tylko pozazdrościć. A już myślałam, że Polacy są bardziej tolerancyjni, albo że chociaż zrozumieją problematykę filmu i nie będzie najważniejsze "pedalstwo" tylko niesamowite zagubienie i problem bohatera. Upssss myliłam się :)
ludzi takich jak ty, nazywam "upośledzonymi emocjonalnie".
Film nie był o komedią o Emo-gejach, jak wielu twojego pokroju sądzi. Aż się płakać chce, jak się widzi takie rozpieszczone i odarte z uczuć osoby.
Film polecam obejrzeć jeszcze raz, tylko tym razem zwrócić uwagę na tragizm młodego człowieka, który w ciągu paru dni stracił wszystko, przyjaciół (którzy go wyśmiali i napiętnowali, traktując jak niższego kategorią geja, którym nie jest), zainteresowania (incydent z judo), rodziców (którzy i tak już dawno byli poza zasięgiem swojego syna, nie wiedzieli o nim nic, stawiając mu tylko wymagania i nie próbując nawet zrozumieć jego tragedii).
W położeniu w jakim się znalazł, desperacko szukał ucieczki od tego świata, które niestety znalazł w świecie do którego nie powinien był trafić... trafił na "ludzi EMO" (tu polecam przestudiowanie tej subkultury), których potraktował niestety poważnie...
Tutaj zaczyna się świetna gra Jakuba Gierszała (zasługującego na Oscara), który świetnie i przede wszystkim naturalnie pokazał huśtawkę emocjonalną człowieka w depresji. No i na koniec problem jednej tabletki...
Mam dziewczynę, która będąc w ciężkiej depresji, trafiła w internecie na podobne portale (a jest ich sporo), które zachęcały do odebrania sobie życia, pokazując na to wiele sposobów... to stało się jej światem i kiedy wszyscy myśleli, że się jej poprawia, ona po prostu szukała miejsca gdzie się zabić... Odwiedziła mnóstwo psychologów i psychiatrów... Była pod ciągłym nadzorem, wszystkie zamki w domu były usunięte (toaleta, pokoje).
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, bo jej matka przypilnowała, żeby zjadła jedną tabletkę leku, a nie całe opakowanie...
Dlatego jestem świadomy genialności tego filmu, który powinien być przestrogą dla rodziców, by zainteresowali się swoimi dziećmi, przestrogą dla młodzieży, by uważała jak krzywdzi swoich rówieśników wyszydzając ich oraz dla samych desperantów, którzy dowiedzą się jak cenne jest życie, w chwili gdy staną na jego krawędzi...
ja również Tobie dziękuję... świetna wypowiedź... i podpisuję się przed nią... mną ten film też wstrząsnął z tego względu że także miałem w domu podobną sytuacje... nie az tak tragiczną... ale nie wiem co by się działa gdyby nikt nie reagował... ktoś by mógł teraz pomyślec: ooo i już teraz kazdy bedzie mowil ze przezywal to samo.. ze kazdy jest pokrzywdzony tak samo jak Dominik... itd ale uwierzcie ze to sie czesto zdarza.. a film świetnie odwzorowuje realia...
nie wiem czy Kuba zasluguje na Oscara bo sie na tym nie znam.. ale jesli chodzi o mnie bylem pod wrazeniem jego gry...
ps. do poprzedniej wiadomosci... fakt porownywanie do Requiem for a dream to moze przesada ale zrobilem to tylko dlatego ze porusza podobne watki... (UZALEZNIENIA)
Szybka analiza osobowości, no proszę :D Dziękuję za to małe przypomnienie akcji filmu, ale uwierz mi, że zrozumiałam przesłanie jak i sens granych scen. Mimo tego nie podobał mi się i chociaż polecasz obejrzeć go jeszcze raz to nie ma na to szans. Jest wg mnie momentami przesadzony, niektóre sceny były żałosne, wyolbrzymione, efekty specjalne - hm, widziałam lepsze, więc mnie nie zachwyciły. Nie muszę studiować tej subkultury, ale dziękuję, że również to mi poleciłeś/aś.
Po przeczytaniu twojego posta czuję się, jakbym już obejrzał ten film :) Chyba naprawdę go obejrzę, choćby dlatego, że w przeciwieństwie do osób z klapkami na oczach, dla których film ten okazał się "/beznadziejny/", mi może się on spodobać, gdyż temat jest wart refleksji.
niestety masz racje. Poszłam na ten film tylko dlatego, ze zdobył dość wysoka ocenę na FW no i rozczarowałam się. Moze gdyby film był o godzinę krótszy, nie był tak przeładowany schematami starymi i nudnymi jak świat a ta różowowłosa nie grała jak kawałek drewna to zrobił by większe wrażenie. Niestety z kina wyszłam zmęczona i z poczuciem straty czasu. Moim zdaniem film nie dla ludzi dojrzałych, jest się zbyt daleko od problemów nastolatków.
Przerażacie mnie. Teksty w stylu, że macie dość pedalstwa, emo itd... Co Was to obchodzi? Jeśli macie tego dosyć, to po prostu nie idźcie na film, który porusza tematykę homoseksualną, bo emo to ja tam nie widziałem...
Mi się film bardzo podobał, może i historia prosta, ale za to opowiedziana w niesamowity sposób.
"nie chcę, aby ludzie popełnili ten błąd co ja i wydali pieniądze na taki szit :)" To jest Twoje zdanie z ktorym moge sie nie zgadzac aczkolwiek je szanuje. Ludzie sami zadecyduja czy wybrac sie do kina czy tez nie wiec ten "szit" jest wylacznie Twoja opinia.
Nie rozumiem tych ludzi. Z jednej strony zarzucają antyfanom nieczułość, brak wrażliwości i brak empatii, a z drugiej jak ktoś z dobrego serca odradza oglądanie tego filmu, bo to strata kasy, to też niedobrze :D
1. ja również odradzam -strata czasu i kasy, przereklamowane
2. przepraszam za dosadność, ale ten film był głęboki jak kibel
3. w trakcie miałam myśli samobójcze... bynajmniej nie ze względu na jakże "poruszającą" fabułę