Strata kasy i czasu, przereklamowany. Film mi się nie podobał, niektóre wątki/teksty były tak głupie, że aż śmieszne. Razem z moim chłopakiem, z którym byłam w kinie co chwilę spoglądaliśmy na siebie znaczącym wzrokiem.. Jedyne plusy to gra aktorska Agaty Kuleszy, ładne zdjęcia, niezła muzyka. No i to, że powinny to obejrzeć dzieci EMO, może się ogarną. Po obejrzeniu 'sali samobójców' i niedawno filmu 'weekend' stwierdziłam, że nie wybiorę się już na żaden polski film.
Rozumiem, że każdy ma swoje zdanie i nie każdemu musi ten film przypaść do gustu. Jednak najbardziej zaskakuje mnie tak płytkie, dosłowne i bardzo wybiórcze spojrzenie na każdy wątek i scenę. Tu nie chodzi o emo, homoseksualistów czy problemy nastolatków. Tak, może w ten sposób główny bohater został ukazany, lecz moim zdaniem był on tylko formą przekazu. Najważniejszą rolę odgrywają tu uczucia, to jak niewiele trzeba by zranić innych, zniszczyć czyjeś życie, do czego doprowadza brak zrozumienia i pomocy oraz jak łatwo zagubić się w świecie, w którym nie dostrzega się człowieka obok siebie. Ale to, co najbardziej mną wstrząsnęło w tym filmie to fakt jak łatwo jest manipulować ludźmi i do czego można ich doprowadzić. I tu nie mogę się zgodzić z wypowiedziami, że to kino tylko dla nastolatków. Takie problemy nie dotyczą tylko ich. A że w filmie zostały one przypisane właśnie osobie w tej grupie wiekowej, cóż jak już pisałam uważam to jedynie za formę przekazu treści.
A ja uważam, że jest o czym pisać. Ty masz swoje spostrzeżenia, a ja swoje. I dobrze, że każdy je może tu wyrazić. Ja osobiście czułabym się zawiedziona gdyby wszyscy mi "potakiwali". Każdy ma swoje zdanie i to bardzo dobrze jeśli chce go bronić. Przeczytałam twoje wypowiedzi i choć ja się z nimi nie zgadzam ją osoby, które uważają je za trafne, więc warto się rozpisywać, bo na ciekawą rozmowę nigdy nie jest szkoda poświęcić trochę czasu.
Jeśli porównujesz "Salę samobójców" do filmu "Weekend", to już samo to świadczy o Tobie.
I - dzieci emo?? Powiedz mi, w którym momencie główny bohater był emo? Bo co? Bo miał grzywkę i ciemne włosy? Błagam Cię!
Ok, poszłaś na ten film z chłopakiem i robiliście do siebie słodkie oczka. Najwyraźniej się nie skupiłaś i po prostu nie zrozumiałaś o co w nim chodzi.
Jeśli jednak oglądałaś go w skupieniu i z otwartym umysłem, nie podejściem typu: "o, kurde, emo gej, ale shit nie film", to w takim razie muszę Ci zasugerować abyś Ty się ogarnęła.
Nadinterpretujesz. Nigdzie nie zostały te dwa filmy porównane.
Chodzi o stereotyp emo zapewne, który zawiera wiecej (pasujących do Dominika) rzeczy. Przejrzyj.
Mam wrażenie, że 90% osób, którym film sie podobał to typowi fanatyczni fani i internetowi hate'rzy, dla których jak ktoś sie z nimi nie zgadza to jest taki taki taki, a za to nigdy nie podają żadnego argumentu bo ich racja z założenia jest lepsza. Nie bierz tego do siebie ale tak to właśnie wygląda. Wszedzie piszecie, że jak ktoś nie uznał filmu za wybitny to jest głupi, nie myślał, nie umiał skupić sie na filmie i do niego nie dojrzał. To smutne.
Owszem, zostały. W temacie:
"Po obejrzeniu 'sali samobójców' i niedawno filmu 'weekend' stwierdziłam, że nie wybiorę się już na żaden polski film.".
To wyżej to porównanie.
Smutne to jest stwierdzenie, że ten film jest dla emo, bo może wtedy się ogarną.
Nie, nie.
To nie było porównanie obu filmów tylko stwierdzenie, że to co powstaje w Polsce jest lekko mówiąc znikomej jakości.
Przynajmniej tak sądze.
Nie twierdze, że film jest dla emo wiec prosze nie wmawiaj mi tego.
Chodziło mi tutaj o wypowiedź autora tekstu. I wydaje mi się, że to było porównanie. Trudno mi to jednak stwierdzić, autor tej wypowiedzi musiałby sam się określić.
A ja jestem swieżo po seansie i trudno mi się nie zgodzić z autorką postu. Film, z wyjątkiem gry aktorskiej (Kulesza) i może zdjęć niczym mnie nie "kupił". Scenariusz bardzo słaby. Dialogi miejscami tak infantylne, że aż zal cżłowieka ogarnia. Przede wszystkim scena w której Dominik siedzi przed komputerem i nagle zaczyna niby odmieniać swoje myślenie i wypowiada srednio długi monolog w którym zawarte sa słowa o treści mniej więcej: "(...) żyjemy po to żeby dać szczęście innym ludziom..." + parę innych oklepanych do granic możliwości zwrotów. Brakowało jeszcze, żeby dodał, że mleko jest od krowy a kury znoszą jaja.
Kolejna słaba rzecz, to ataki histerii. No wyglądało to ŻAŁOŚNIE. Następny zarzut: rodzice! No najbardziej przerysowane postacie jakie w życiu widziałem. Zachowują się jak totalne głupki. Ich dialogi również stoją na żenująco niskim poziomie. Nie będę już przytaczał przykładów bo dokłądnie nawet nie pamiętam, ale kto zachowuje się w normalnym świecie tak jak oni? Rozumiem, problemy z dzieckiem itd, ale ich postawa i sposób myślenia sugeruje, że zamienili się na mózgi z chomikiem.
Sylwia! Może i nieźle zagrana, ale jej teksty tez "powalają". "To jest maska która chroni mnie przed złymi ludźmi i zlymi mocami". NO PROSZĘ WAS!!! Może nie zacytowałem dokładnie, bo nie pamiętam,a le byłó to mniej więcej coś takiego.
Niespecjalnie chce mi się dalej pisać. Dałem filmowi 3 punkty, bo jest po prostu słaby. Jako całokształt. W kilku miejscach się broni, więc nie dam mu 1 czy 2, ale 3 to moim zdaniem adekwatna dla niego ocena. Możecie mnie teraz zjechać, proszę bardzo, ale nie zarzucajcie mi, że do filmu nie dorosłem. Nie jestem sfrustrowanym nastolatkiem, lat mam trochę więcej, filmów trochę juz w swoim życiu widziałem i swój światopogląd też już mam ukształtowany, a to jest moje zdanie na temat tego naprawdę biednego obrazu.