Film nie jest doskonały, trochę przerysowane emocję, postacie, czasem troszkę sztuczne
sytuacje, ale jest parę rzeczy które mi się spodobały.
Przede wszystkim film nie nudzi, jest ciekawy, odważny, porusza trudne tematy (w końcu
odmiana od polskich komedii romantycznych i gangsterskich), ale przy okazji jest
pięknie, wspaniale nakręcony od strony technicznej !! Śliczne zdjęcia (jak z zagranicy ;)),
świetne animacje i przede wszystkim rzecz o której nikt (chyba) tutaj nie powiedział - w
filmie pomimo poważnego tematu pojawia się niemało humoru !! To jest mój
zdecydowanie najbardziej ulubiony rodzaj humoru - tzn. występujący w dramatach, gdzie
nikt go nie oczekuje. Wątków humorystycznych było na prawdę dość sporo. Może to nie
"Jabłka Adama", ale to duży plus filmu.
Co do treści - realistyczność (lub jej brak) wątku związanego z problemami głównego
bohatera pomijam - jednak dla mnie to film głównie o relacjach rodzic-dziecko - i to jest
pokazane doskonale !!
PS. Nie jest to film dla dzieci (w kinie widziałem dziecko na oko 9-10-cio letnie -
doprawdy to nie film dla takiej publiki ;))
Moim zdaniem wątek problemów głównego bohatera jest realistyczny, chłopak przeżył taką traumę, że chciał odciąć się od wszystkiego i biorąc pod uwagę jego emocjonalność i to, że był chowany pod kloszem, to nie dziwi, że popadł w taką skrajność.
Tak poza tym - film jest świetny. Szokujący i porażający. Końcówka zwala z nóg. Jedyny minus to te japońskie podśpiewujki w "wodnej scenie". Nie pasują kompletnie. Ale tak ogólnie to dzięki temu filmowi odzyskałam wiarę w polską kinematografię. Naprawdę. Polecam wszystkim (ale nie dzieciom, bo film jest drastyczny).
Hm, w zasadzie nie oceniałem tego czy wątek głównego bohatera jest realistyczny czy nie, bo nie potrafię tego do końca zrobić.
Co do "wodnej sceny" to mi się akurat podobała - nie oceniam jej sensowności w tym momencie, ale od strony plastycznej bardzo ładna - co w polskim kinie nie występuje prawie wcale. Zwykle intymność w polskich filmach odarta jest z klimatu, pokazana często wulgarnie i niesmacznie. Nie zwróciłem uwagi na muzykę - jako całość scena mi się podobała.
W komentarzu mogą pojawić się SPOILERY!
Tak, jest to zdecydowanie miła odmiana po tych wszystkich głupawych komedyjkach, aczkolwiek ja jestem bardziej na nie ;)) Zgadzam się z tym, że trochę przerysowane emocje, temu dzieciakowi zwyczajnie brakowało dyscypliny - miałam ochotę nim potrząsnąć i krzyknąć: "Co za gówniane problemy! Też chciałabym takie mieć!". No, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że każdy ma swoje demony, z którymi stara się walczyć. Dominik miał niemalże wszystko - pieniądze, młodość i niezłe perspektywy na przyszłość, ale po raz kolejny przekonaliśmy się, że bez miłości, więzi z drugim człowiekiem, po prostu nie da rady. Współczułam jego rodzicom - "Daliśmy ci wszystko, robimy to dla ciebie!" - chcieli dobrze, ale coś nie wyszło.
Poza tym fabuła dość przewidywalna, jakoś nie wyobrażałam sobie innego zakończenia - no bo jak to tak? Uratować Pannę Różową i rozpocząć nowy etap życia? Nieee... Coś w tym jest, że nieszczęśliwe zakończenie podnosi ocenę filmu.
Ja oceniam film na 5 - plus dla Krzysztofa Pieczyńskiego - więcej się śmiałam niż umartwiałam podczas seansu. Niewypałem jest dla mnie scena pod wodą, z japońską piosenką w tle - nie wiem, jakoś tak od razu skojarzyło mi się to z Final Fantasy (chyba) X (dla tych, którzy wiedzą, o czym mowa - scena, kiedy Tidus całuje Yunę w podobnej scenerii).
Ogólnie film warto zobaczyć, bo to coś innego, nowego w polskim kinie. Ot, dla czystej rozrywki.
warto dodać, że o ile emocje głównego bohatera są straszliwie przerysowane, to także (przynajmniej moim zdaniem) fabuła próbuje zaczepić się zbyt wielu wątków, zamiast skupić się na paru trudnych problemach (a było ich tam dużo) reżyser próbuje "liznąć" wszystkie możliwe tematy, co nie zmienia faktu, że jest to najlepszy polski film od lat wielu:)
Jak to współczujesz jego rodzicom jak to głównie przez nich miała miejsce cała ta sytuacja z odizolowaniem się w pokoju . To był swojego rodzaju manifest Dominika , którym nie interesowali się rodzice których obchodziła Tylko własna kariera . Jak można przez 10 dni nie zauważyć ze syn nie wychodzi z własnego pokoju ? To że dawali mu to czego chciał nie oznacza ze dawali mu to co najważniejsze . Pieniądze to nie wszystko .