Osoba płytka, prostolinijna i tępa, nierozwinięta kulturowo uzna ten film za słaby (oczywiście z wyjątkami, bo są gusta przeróżne). To jest jak z sarkazmem - głupi nie zrozumie, nie zauważy, wyciągnie błędne wnioski, zada bezsensowne pytanie.
Btw - bardzo podobało mi się odwołanie do Hamleta, ale próbny egzamin maturalny głównego bohatera to wg mnie zbyt wielka podpowiedź, jakby reżyser wiedział, że głupim masom trzeba dać na talerzu i pokazać palcem coś, na co powinien zwrócić uwagę. Także podobała mi się gra na emocjach i odczuciach widza - z początku często się śmiałem, później stopniowo przechodziłem w atmosferę dramatu.
To jest moja opinia, jak najbardziej uważam ją za obiektywną. Nie chcę nikogo atakować, takie są fakty.
A bzdury religijne i fanatyzmy mają tyle sensu co zamiatanie piasku na pustyni - zawsze.