Jak dla mnie ten film był po prostu zbyt... (jak w temacie).
Muszę się zgodzić...temat niezły, wydawałoby się temat rzeka, ale film ten temat bardzo "uprościł" i trochę skrzywdził faktycznie przerysowując emocje i czyniąc bohaterów bardziej ograniczonymi karykaturami niż, jak by wypadało, ludźmi z poważnymi problemami. Film mógł być dobry, jest tylko średni.
Hmm pewne rzeczy były uwypuklone, ale nie wykluczajmy że możliwe iż to zamysł autora mający na celu podkreślenie.
Czasami spotykam sie z opinią że film jest "nierealistyczny". A to już akurat bzdura. Jestem studentem pedagogiki i obecnie siedzę na ostatnim roczku magisterki, a Sala Samobójców jest filmem jaki KAZANO nam oglądać i na jego podstawie analizować przypadek, czyli Dominika.
Właśnie :)
Zauważyłam ciekawą rzecz; sporo osób się tu wypowiada o SS, opinie jakie film zbiera są bardzo skrajne - ale jakoś na ogół ci, którzy mają cokolwiek wspólnego z pedagogiką, psychologią (taką prawdziwą, praktykowaną zawodowo na codzień), wypowiadają się o filmie bardzo pochlebnie...
Może po prostu wydaje się Wam niektórym, że Dominik był 'przerysowany', a w przeczywistości człowiek dorastający w takim specyficznym środowisku w jakim on dorastał, właśnie TAKI jest i TAK reaguje? Młody człowiek, który tak bardzo chce BYĆ, chociaż nie wie jeszcze KIM w ogóle jest. Może też warto zwrócić uwagę na to, co mówi Dominik na tej próbnej ustnej maturze z polskiego. "Świat wyszedł z formy i mnie to trzeba wracać go do formy" Dalej jest mowa o hamletowskich postaciach błaznów, szaleńców, przywdziewających maskę, których zadaniem jest demaskować fałsz i hipokryzję. I to jest właśnie Dominik w otaczającym go świecie. Dostrzega fałsz i nie godzi się z nim. Szuka sensu, swojej prawdy. Szuka źle i zupełnie nie tam, gdzie powinien, dlatego jej nie znajduje - ALE przynajmniej szuka...
Również się zgadzam.
Film podjął pewien ważny temat, ale na tym koniec. Nie rozwinął go, nie opowiedział żadnej poruszającej historii, nie uraczył grą aktorów, nie zachwycił animacjami w stylu hybrydy WoW & Manga.
Problem ludzi nieakceptowanych, nieradzących sobie w rzeczywistym świecie i przez to uciekających w wirtualną rzeczywistość, niejako przenoszących swoje życie "do komputera", jest szeroko znany i wałkowany. Ten film nic nowego do tematu nie wnosi, a wręcz spłaszcza go i sprowadza do karykaturalnej groteski.
2/10 głównie przez wzgląd na odzywki postaci pani Kuleszy, chociaż jak mówić "wypierdalaj" to powinna się uczyć od Gruchy z "Chłopaki nie płaczą" :)