Film ten, jest na pewno lepszy od popieprzonej "Wojny polsko-ruskiej" i
pseudorealistycznych "Galerianek", ale arcydzieło to to nie jest.

[UWAGA SPOILERY]

Najgorsza jest pierwsza połowa filmu - postać Dominika, który jest zwyczajnym
rozpieszczonym bachorem, na siłę wrzucone do scenariusza gejostwo i pseudorealizm
przypominający wspomniane wyżej "Galerianki". No ludzie, ja mam w ten badziew
uwierzyć?
W dodatku ten początek znajomości z Sylwią - na jakimś GG pisze do niego nieznajoma
osoba, a ten ot tak zaczyna z nia gadać o swoich problemach? Przecież ta Sylwia mogła
być równie dobrze Romanem lat 56. A poza tym chyba każdy normalny człowiek słysząc
debilizmy przez nią wygadywane uznał by ją za wariatkę i zerwał kontakt.

Ale już druga połowa była lepsza (mówiąc druga połowa mam na myśli gdzieś tak
ostatnie 30 minut) - szczególnie końcówka - chyba najwymowniejszą sceną w filmie była
ta, kiedy matka Dominika rozmawia z ludźmi z SS - wtedy dopiero wychodzi kim oni są
naprawdę. A są oni bandą tchórzy i pozerów - "Oj jacy to my jesteśmy nieszczęśliwi,
wszyscy się zabijemy, łojojojoj" a jak przychodzi co do czego to zrywają połączenie,
uciekając od konsekwencji. Kwintesencja internetowych nolifeów i emo-frajerów.

Co do postaci to są one po prostu tragiczne - nawet nie mrugnąłem okiem kiedy
Dominik się zabijał, Sylwia jest zwyczajną psycholką, a rodzice są strasznie
przerysowani. Na plus muszę jednak ocenić grę Gierszała - koleś odwalił kawał dobrej
roboty - nie jego wina, ze dali mu taki beznadziejny scenariusz.

Film oceniam na 6 chyba tylko przez wzgląd na wspomnianą scenę i aktorstwo Jakuba -
poza tym nic ciekawego.