W życiu nie widziałem gorszego syfu.
MASAKRA
ŻENADA
TOTALNA PORAŻKA
!!!!!!!
Jak im nie szkoda pieniędzy na kręcenie takiego dziadostwa.
Sceny jak się lizali na studniówce albo jak koleś podchodzi do posągu i zaczyna się z nim całować.Lub scena jak bili się między sobą i temu nie powiem co bo Ci którzy oglądali wiedzą co było dalej.
Film mega tragiczny ;/
Chciałbym pozostawić twoją opinie bez komentarza, bo na ten nie zasługuje, ale jednak postanowiłem coś napisać... Nigdy nie widziałeś gorszego syfu? To mało widziałeś w swoim życiu... "Sala samobójców" jest bardzo dobrą produkcją, po prostu trzeba ją zrozumieć - ty tego nie zrobiłeś.
Tu nie ma co rozumieć ;/ Po prostu.Film beznadziejny i tyle.Kolejna polska produkcja o bogatych dzieciakach które uważają się za pępek wszechświata.Biedny, zamykał się w cyfrowym świecie gdzie znikały wszystkie problemy tego świata i ... I co ? A najgorsze były te gejowskie sceny.Żenua :(
Racja,widziałem wiele filmów psychologicznych i w porównaniu z nimi ten film to gniot.Próbowałem szukać przekazu i sensu ale nic takiego nie znalazłem.
Ja chciałem wyrazić moje głębokie rozczarowanie tym filmem. Syf. Zgadzam się... Bo w zasadzie o czym jest ten film? O tym, że kolega jest gejem i że mama nie ma dla niego czasu? To nie jest dobry film o autodestrukcji, ani o uwikłaniu w sekciarką społeczność internetową, ani o traumie, ani nawet o problemach jakiegośtam nastolatka. To w ogóle nie jest dobry film. Feh!
Nieciekawy film. Jak komuś się spodobał to chyba identyfikuje się z głównym bohaterem (spędza cały dzień w internecie i dla niego to cały świat), bo innego powodu nie widzę dla którego ten film miałby uznać za dobrą produkcją. Cóż... dużo takich ludzi dziś na tym świecie, niestety...
Nie traktuj braku zrozumienia tego filmu u siebie jako jakieś upośledzenie, Nie kazdy musi znać się na filmach. Bez tego da się żyć.
Wspaniałe kontrargumenty naprawde...
Ten film mógł być dobry, ale reżyser sam sie w nim pogubił i z potencjalnie dobrej historii zrobił rzecz słabą i nierealistyczną. A to fabuła i psychologia bohaterów miały być mocną stroną filmu. Problem w tym, że nie są. Wrecz przeciwnie, ciągną film w dół. Co z tego, że mamy dobrą gre aktorską, kiedy wychodzi z niej tylko głupie i śmieszne zachowanie bohaterów (śmieszne -> żałosne, żeby wątpliwości nie było).
Co ciekawe wiele osób doszukuje sie arugmentu "nie zrozumiałeś". Problem w tym, że te osoby kopią znacznie dalej niż powinni i dopowiadają sobie rzeczy, które nie były zamierzone. Można gadać, że film jest o niezrozumianej wrażliwej osobie, ale z jakiej racji? Dominik był niedojrzałym narcyzem, a nie wrażliwym nastolatkiem.
Tylko po co to tłumaczyć skoro zaraz pójdzie argument na poziomie podstawówki...
Ten film od strony warsztatowej jest bardzo dobrze zrobiony. A jeżeli chodzi o treść, to wiele osób obejrzało film z zainteresowaniem i nie pozostawił ich obojętnym. Jeżeli tobie się nie spodobał to okey, nie ma takiego obowiązku, że ma się tobie podobać. Drobna uwaga - nie przedstawiaj tu swojej subiektywnej oceny jako obiektywną prawdę.
Tylko, że Ty tak właśnie robisz.
Od strony warsztatowej film sobie radził. Aktorsko jak na Polskie standardy świetnie, poza tym nieźle. Ale wciąż szczyt to nie jest. Pod wzgledem graficznym zostaje daleko w tyle, muzyka to nic wyjątkowego zwykle wpasowuje sie w sceny i tyle żadnego głebszego wrażenia. Praca kamery też średnia, ba niektóre sceny są jakby żywcem zerżniete z różnych amerykańskich filmów (jak długo dany film ma być traktowany jako oddzielne dzieło nienawiązujące do innego takie coś nie ma prawa bytu). Wracając do aktorska mamy dobrą robote, ale co z tego skoro aktorzy dobrze odgrywają źle rozpisane postacie?
Co z tego, że Dominik jako "lubiana osoba, z gronem przyjaciół i dziewczyną" okazuje sie nigdy nie mającym prawdziwego znajomego zapatrzonym w siebie i niedojrzałym narcyzem? Co z tego, że traktuje sie jak pepek świata i to, że ktoś miał czelność naruszyć wymyślony przez niego porządek jest niczym koniec świata. Co z tego, że mimo 3 tygodni bez szoły (już pomijając fakt, że pewnie to była prywatna szkoła w końcu bogata rodzina itp) NIKT nie zauważył jego nieobecności w szkole (gwoli tłumaczenia w tych porządnych prywatnych nawet 1-2 dniowa nieobecność jest zwykle sprawdzana przez pracownika szkoły, bo za to sie płaci). Co z tego, że dzieciak ze 2 miesiące nie wychodzi z pokoju i siedzi w sieci. Kto by pomyślał, że pozbycie sie sieci może wszystko załatwić? Co z tego, że reżyser próbował usilnie wcisnąć kompletnie niezrozumiany przez siebie i całkowicie niepolski problem hikkikomori?
Byłoby na tyle z obiektywnej cześci.
Subiektywnie: Film jest średni, ale mimo wszystko jest to debiut, nie jest tragicznie. Reżyser chciał sie popisać i nie do końca mu wyszło, ale tragedii nie ma. Stąd 5/10
Ty piszesz , że pod względem graficznym jest słaby. Nie zgadzam się z tą opinią. WIdać tutaj dużo fajnie zrobionej roboty. Jest tutaj dużo fajnie zrobionych kawałków. Mógłbym wskazać konkretnie fragmenty które szczególnie mi się podobały i z tego co pamiętam możliwe , że zostały wykorzystane w trailerach choć nie jestem pewny. To co nazywasz zerżnięciem z innych filmów, to jest pewnie tylko po prostu tylko zrobieniem czegoś równie dobrze jak w najlepszych wzorcach (a może nie wiem o co ci tutach chodzi). Film jest na dobrze zrobiony, jest fajna postprodukcja, pod względem graficznym też nie ma się czego wstydzić. Stąd 7/10.
Masz całkowite prawo sie nie zgadzać, tyle, że to co ja nazwałem zerżnieciem z innych filmów bynajmniej nie jest zrobieniem równie dobrze jak w najlepszych wzorcach (skąd w ogóle to założenie o najlepszych?). To jest skopiowanie z zachodnich wzorców (przykładem scena z bronią, wzieciem jej od ojca, potem wejście do szkoły). Co do muzyki ok mogła sie podobać, mogła nie. Dla mnie jest dość oczywista i jest pójściem po dość niskiej lini oporu. Ale co do grafiki w żadnym wypadku nie moge sie zgodzić. W żadnym wypadku nie jest dobrze zrobiona ani nie jest powodem do radości. Grafika komputerowa przedstawia poziom sprzed dobrych 10 lat (a to i tak optymistycznie patrząc). Ba nawet argument wzgledem zachodu/wschodu odpada, bo starczy spojrzeć na poziom animacji Bagińskiego. Jeśli mówimy o prace kamery to po prostu niezła rzemieślnicza robota nie jest źle ale niczym sie nie wybija.
Ale też jak widać bardzo oceną sie nie różnimy, Powiedziałbym sie w zakresie różnic gustu. Mnie osobiście dziwią wielkie zachwyty i oceny typu 10/10 + kompletny bezkrytycyzm wobec tego filmu.
Podpisuje się pod twoim stwierdzeniem rękami i nogami, pozwól, że zacytuje: "Dominik był niedojrzałym narcyzem, a nie wrażliwym nastolatkiem. ", jednak ta dziewczyna poznana w sieci (niestety film oglądałem już dawno, więc nie pamiętam jej imienia)... Przecież nie jest przedstawiona, jako bogata, zakochana w sobie nastolatka, ona jest naprawdę wrażliwa, szuka w wirtualnej rzeczywistości... samej siebie. Od strony technicznej film jest wykonany, moim skromnym zdaniem, dobrze.
Co do bohaterki w sieci, to nie wiemy o niej kompletnie nic tak naprawde. Nie znamy jej powodów. Wiemy tyle, że odcieła sie od świata. Warto tu pamietać, że wszystko co robiła było na pokaz. Ona nigdy nie chciała zabić siebie, a zaledwie bawiła ją kontrola nad życiem innych. Cieżko ją sklasyfikować na podstawie tego co o nie wiemy.
Wbrew pozorom nie utożsamiam się z bohaterem filmu. Wiem, że twoja wypowiedź tyczy się ogółu, a nie mnie, jako indywidualnej jednostki, ale odebrałem to tak, jakby rzeczywiście dotyczyła mnie.
Swoją drogą każdy, nie tylko ty, broni się tym że "trzeba ten film zrozumieć", "Jeśli ci się on nie podoba, to znaczy że go nie zrozumiałeś"- ta powszechna gadka jest do niczego. W tym filmie nie ma nic wielkiego do rozumienia ot co. Nie trudno odczytać z niego przesłanie, które owszem jest słuszne.
Nie wiem, co w tym filmie was wszystkich tak "jara".
Na przykład to, że łączy dwa style adaptacji scenariusza. Oczywiście porusza w jakiś tam sposób problemy społeczne etc. Nie mam zamiaru się rozpisywać na temat przesłania, ale miło było się oderwać od gówien o których się słyszy w tv typu "Kac Ku..a Wawa" czy inne ścierwo. Kino jakie jest rządzi się swoimi prawami, a my możemy tylko wybierać swój schemat gustu.