Ten film to kpina.Opowiada o rozwydrzonym bachorze który przelizał sie dla funu z kolegą i pozwolił się nakręcić to raz,dwa sam sobie winny że nie rozpoznał że każdy sobie z niego jaja robi. Kasa mu w dupie przewróciła. Galerianki to jest film o nastolatkach, typowa klasa robotnicza itp. a nie synek polityka ,matka projektantka, szofer, dziecko co wielkie emo udaje NIKT MNIE NIE ROZUMIE, ten film jest śmieszny. Na miejscu jego rodziców bym mu dała ostry wpier.dol pasem i kare na pół roku. I wysłała do roboty, nawet kosztem matury.
Chyba ktoś się lekko zbulwersował poczynaniami dziwnego młokosa i ostrzej zareagował na głupotę i samowolkę "panicza". Tylko Magdaleno nie wysyłaj chłopaka do kamieniołomów, coby jakiś większy głaz nie spadł mu na głowę. Wiesz co: może i jest jeden większy morał w tym filmie - są rzeczy i sprawy których nigdy nie będzie można posiąść, nawet za spore pieniądze.
Wydaje się że u tego typu chłopca (granego w filmie) nie do końca chodzi o to że coś posiadł - brak jego młodej jednostce choćby krzty moralnego kręgosłupa czy charyzmy, poza tym wydawał się strasznie zniewieściały(ala ten gówniarz Bieber) - jakby w jego organizmie zanikła jakakolwiek produkcja testosteronu. Film także może być pewnym ostrzeżeniem - przestrzec młode, nieukształtowane, podatne na negatywne wpływy dzieciaki przed popełnieniem podobnych błędów. Staraj się niekiedy używać bardziej ludzkiego i normalnego języka, zawarte bez większej przyczyny w założonym temacie słowa nie są adekwatne do sytuacji - nikt Ciebie nie zaatakował i raczej bez potrzeby używasz wulgarniejszych zwrotów, chociaż poniekąd rozumiem(mądrością nie grzeszył) a i podczas studniówki horrendalnie przekroczył granice dobrego smaku i męskości.
Nie wiem co sie dzieje ze współczesnymi dziećmi-nastolatkami ale kiedyś to było nie do pomyślenia. Kultura, szacunek , dobra zabawa bez pijaństwa i pseudo homoseksualizmu jako pokazówki. Ja wiem ze nie wszyscy ale coraz więcej bezczelności w młodzieży i ten film to pokazuje.
Odnośnie twojego innego postu - dotyczącego filmu "Pasja". Prawdziwy Chrystus - jeden jedyny sprzed około 20 wieków wykonywał podczas swojego ziemskiego żywota czyny dużo większej wagi i rangi niż samo-odporność na plugawe potraktowanie przez odłamy saduceuszy, faryzeuszy i innego typu gremia żydowskie dla których jego czyny(cuda) stanowiły zagrożenie ich skostniałej służącej własnemu splendorowi wiedzy a także wykorzystywaniu prostszego ludu i wymuszaniu pokory wobec ich niewspółmiernie słabej i ułomnej wiedzy w porównaniu do Jezusa-Boga-Człowieka. Wykonujesz bardzo dziwne gesty palcami jednej z dłoni, jeżeli mają służyć tylko wrażeniu to radzę dla twojego dobra - zaprzestań ich używania, jeżeli jesteś głębiej wsiąknięta zawróć dziewczyno póki pora - później nie będzie przebacz. Sam film obrazujący Golgotę i mękę Boga-Człowieka który oddał życie za większe uświadomienie i dla dobra ludzi jest filmem bardzo nielekkim i ciężko byłoby taki obraz nazwać dobrym.
Mylisz się i to wielokrotnie.
Po pierwsze, w Sali istotny jest nie tylko problem Dominika, ale też Sylwii która, jak to opisałaś, jest przedstawicielką "typowej klasy robotniczej". Komasa chce nam przez to powiedzieć, że bez względy na status społeczny problemy wychowawcze pozostają takie same.
Po drugie, jak w przypadku 99% krytyków Sali czepiasz się głównie tego, że Dominik był bogaty, rozpieszczony i "przylizał się" z kolegą. To ma być argumentacja? Raczej zwykła zazdrość i brak tolerancji.
Po trzecie, oczekujesz, że każdy film będzie opowiadał historię, która jest bliższa tobie? Nie trzeba być bogatym żeby wychować rozpieszczonego i aroganckiego bachora, nie trzeba być emo, żeby wpaść w depresję, nie trzeba się "przylizać" z kolegą żeby rówieśnicy zaczęli sobie z ciebie robić żarty. Chwalisz Galerianki, bo problem opisany w filmie jest tobie bliższy, przez co łatwiej jest ci zrozumieć główne bohaterki i ich rozterki.
Na koniec dodam, że przemoc fizyczna, którą tak uwielbiasz i chwalisz, to domena ludzi słabych - to taki paradoks. Łatwiej jest komuś dać w twarz niż załatwić problem na zasadzie kompromisu, zaufania i wzajemnego zrozumienia. Problem w tym, że stosowanie przemocy fizycznej sprawdza się tylko na krótką metę i w szerszej perspektywie nie jest zbyt skuteczne, bo bite dziecko może sprawiać wrażenie "grzecznego i posłusznego", ale w rzeczywistości będzie tylko udawało, a jego reakcją na twoją agresję będzie kłamstwo i nienawiść wobec ciebie. Mam nadzieję że zrozumiesz to, zanim zdecydujesz się na potomstwo. W przeciwnym wypadku czeka cię czarna przyszłość, tj. patologia.
Uśmiechałam się czytając ten komentarz .Rodzice Dominika sami go upośledzili dając mu wszystko pod nos za darmo i tak łatwo! A on w swej głupocie i pysze wpadł w g*wno wyśmiewania na Facebuku. Dominik był WYRACHOWANY, pozbawiony jakiegokolwiek szacunku do nikogo. Wszystkich traktował jak swoich murzynów. Jego rodzice nieba mu przychylili a on potraktował ich jak śmiecie! Gdyby powiedział choćby matce co sie stało to może by coś poradziła ale on ich też traktował tylko jak bankomaty. WYBACZ ALE TAKICH GÓWNIARZY POWINNO SIE DO WOJA WYSYŁAĆ OBOWIĄZKOWO! Sam jest sobie winny. Dominik w zasadzie oszalał dzieki Sylwii,co doprowadziło do śmierci. Nie jestem zwolenniczką bicia ale czasem jest to ostatnie wyjście. Nigdy nie miałam żalu do matki że przejechała mnie pasem czy kablem , była to kobieta która w czasach moich nastoletnich lat rozumiała mnie jak NIKT INNY. Kontakt miałyśmy świetny. Rozumiałyśmy się jak nikt.Jedno nie wyklucza drugiego. Teraz sama jestem matką, i rozumiem juz doskonale co nie raz czuła moja matka. Gdy po milionowym tłumaczeniu, proszeniu, gadaniu znoszeniu godzinnych histerii , wymuszaniu, szantażowaniu i robieniu na złość w ruch w końcu idzie kara bądz klaps.
Chłopy do woja, baby do kuchni, a dzieci mają być grzeczne, bo jak nie to dostaną kablem - jakie to życie jest proste.
Dominik był rozpieszczony, ale jego bogactwo nie miało z tym nic wspólnego. Nawet średnio zamożni rodzice mogą swoje dziecko rozpieszczać, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy w modzie jest szastanie gotówką, nawet na kredyt. Piszesz, że matka czasem cię biła, ale czy ty również bijesz swoje dziecko? Oczywiście nie mówię tutaj o przysłowiowym "klapsie" ale o laniu pasem, bo przecież "to jest czasem ostatnie wyjście".
Ale wracając do filmu, Dominik był arogancki, ale akurat swoich rodziców kochał i nie traktował ich jak bankomat. Jest to wyraźnie pokazane w filmie w momencie, kiedy wybiega z pokoju, bo atmosfera stałą się już zbyt gęsta. Problemem Dominika było to, że on od rodziców nie dostał tego, co jest najważniejsze - oni się w ogóle nie interesowali jego zdaniem. Mieli zaplanowaną jego przyszłość, ale w ogóle nie brali pod uwagę tego, czego on chce. Jego arogancja była również odpowiedzią na takie zachowanie rodziców. Arogancja bierze się z uzasadnionego poczucia wyższości, ale równie często z kompleksów, z urażonej dumy i tak właśnie było w przypadku Dominika. On nie był sobie sam winny, bo człowiek młody ma prawo popełniać błędy, to jest przecież przywilejem młodości. Oczywiście mógł z siebie dać więcej, mógł nie obrażać się na rodziców, ale starać się zrozumieć również ich zdanie, ja go tutaj nie bronię. Uważam natomiast, że podstawowym obowiązkiem rodziców każdego dziecka jest wzięcie na siebie pełnej odpowiedzialności za swoją latorośl i wychowanie takiego człowieka na osobę mądrą i odpowiedzialną. Przemoc fizyczna nie jest tutaj najlepszym wyjściem, jak już to cierpliwość ale też stanowczość, wyrozumiałość, zainteresowanie, tak żeby młody człowiek się nas nie bał, ale szanował i zwyczajnie w świecie lubił.
Piszesz o Dominiku jakby to była osoba w pełni dorosła, a on tymczasem nawet nie potrafił do końca określić własnej orientacji seksualnej. Bez znaczenia jest tutaj jego wiek, ponieważ w dzisiejszych czasach ludzie dorastają wolniej, zwłaszcza w środowisku, gdzie brakuje problemów takich, jak poważna choroba, śmierć, wojna, brak pieniędzy, alkoholizm - sytuacji, które zmuszają młodych ludzi do szybszego dorastania.
Możesz się "uśmiechać" czytając moje komentarze, nie dbam o to, ale zwracam ci uwagę, bo piszesz głupoty. Nie można dziecka bić kablem i zwalać winę wyłącznie na niego za to, że popełnił błąd. Nie można też krytykować filmu za to, że pokazuje sytuacje przez nas nieakceptowane, chyba że jest to kino propagandowe.
Pasa osobiście nie uznaję, syn nigdy nie doznał tego co ja na swojej skórze,od wielkiego dzwonu klaps. A co do filmu jest to film o rozpieszczonym bachorze pozostawionym samemu sobie, takie jest moje zdanie a ty masz prawo je miec w du.pie. Zgodzę sie ze rodzice zawinili w dużej mierze , ale na litośc boską kazdy ma swój własny rozum! nie jeden ma gorzej i wyszedł na ludzi. Nie usprawiedliwiajmy wszystkiego niezrozumieniem przez innych, zagubieniem i samotnością bo wyjdzie na to że Dominiś to była ofiara... ofiara własnej pychy, głupoty i ciasnego umysłu. Oto moje zdanie.
Odnośnie twojego zdania na temat pychy, głupoty i ciasnego umysłu, to z czegoś musiało wynikać. Ludzie rodzą się naszkicowani, ale kolorów nabierają z czasem. Sala ma być przestrogą przed doborem niewłaściwej palety barw, ale ty i tak powiesz, że film to kpina, bo ci się nie spodobała osoba Dominika.
Wiesz co wyciągnął z tego filmu ojciec mojego chłopaka? Że nie należy nikomu nic dawać za darmo, rozpieszczać do granic i dawać dzieciom wejśc na głowę. I ma rację.
Ma rację, ale to nie wszystko. Oprócz tego trzeba jeszcze rozmawiać z dzieckiem, słuchać go, interesować się nim, a nie tylko płacić za prywatną szkołę i kupować prezenty. To jest właśnie wniosek, jaki można wyciągnąć z Sali - dziecko samo się nie wychowa, samo nie poradzi z problemami, a gadżety, lekcje judo i nawet prywatny kierowca nie zastąpią mu rodziców. Dziś często tak jest, że tata i mama pracują, a dla dziecka już czasu brakuje. Ale to nie wszystko, bo problemem jest też brak odpowiedniego wsparcia rodziców, przez co dziecko często czuje się osamotnione. Wszystko to jest pokazane w Sali, ale i tak krytycy widzą tylko emo-geja i aroganckiego gówniarza, któremu się poprzewracało w głowie od nadmiaru bogactwa.
90 % Polskich rodziców musi zapierd.alać i to ostro na kase na chleb wode i rachunki a ich dzieci muszą nie raz nie dwa same sobie ugotowac , uprać itd. i na autodestrukcje nie cierpią... mają szacunek do cieżko zarabiających rodziców i same w przyszłości dadzą sobie rade! Moi rodzice też rzadko bywali w domu i z młodszą siostrą w wieku 9 lat brałam ksiązke kucharską i do dzieła. Dominik sam też uczynił siebie emocjonalną kaleką, ale był na tyle silny by innymi pomiatać. Tyle w temacie ode mnie. Ale szanuję Twoje zdanie. Pozdrawiam.
Nie znam ciebie i nie wiem, jak się odbiło na twoim życiu brak czasu ze strony rodziców, ale wiem z doświadczenia, że to ma zawsze, albo prawie zawsze negatywne skutki.
Poza tym Dominik był w innej sytuacji niż ty, bo on nie musiał być samodzielny. Jego problem był inny od twojego, bo Dominik został poniżony przez znajomych, stał się pośmiewiskiem, a to nie to samo, co samodzielne przygotowywanie sobie posiłków. Jestem pewien, że gdybyś mogła zobaczyć obraz młodej dziewczyny, która sama w domu zostaje, bo rodzice muszą zapierd.. ostro na chleb, to pewnie wystawiłabyś mu notę 10/10. Pisałaś o otwartości umysłu, ale cecha ta nie polega na chwaleniu wyłącznie tego, co jest bliskie naszym własnym doświadczeniom.
Fakt potrzeby zapierd.. na chleb niczego nie usprawiedliwia. W rzeczywistości 90% Polaków robi nadgodziny, bo chce sobie życie osłodzić gadżetami. Nawet ludzie zarabiający powyżej średniej krajowej i posiadający jedno dziecko na utrzymaniu, potrafią narzekać na brak pieniędzy, więc siedzą dłużej w pracy zamiast np. zrezygnować z papierosów. W Polsce nie ma aż takiej biedy, wystarczy spojrzeć na Euro, które odbywa się w naszym kraju - stadiony pełne, puby pełne, strefy kibica pełne, sklepy aż ociekają gadżetami, które kibice z chęcią kupują - ludzie nie są biedni, po prostu lubią szastać kasą. Oczywiście są wyjątki, np. samotny rodzic, ciężka choroba, bezrobocie, ale w skali całego kraju jest to zdecydowana mniejszość. Najczęściej uwagi w stylu "ja muszę pracować i nie mam czasu dla dziecka", to zwykła wymówka dla potrzeby zajęcia się swoimi sprawami - kariera, nowy samochód, nowe meble, nowy telewizor itd.
Ja również szanuję twoje zdanie, ale zanim zaczniesz oczerniać jakiś film albo cokolwiek zastanów się najpierw, czy twoje opinie są uzasadnione. Film Komasy zasługuje na opinię co najmniej dobrą, a ty jego dzieło nazywasz klapą.
Tak uważam że ten film to klapa , pod względem fabuły , zdjęcia, ujęcia, kolory, muzyka,gra aktorska to na duuży plus. Ale nie zmienia to mojego stanowiska, że Dominik sam jest sobie winny bo swój rozum miał i nikt nie kazał mu być skończonym kretynem. NIC go nie usprawiedliwia. Pozdrawiam.
Gdybym oceniala tak jak ty to Pianista dostalby 1/10 bo glowny bohater to tchorz ktory zamiast walczyc jak jego znajomi ukrywal sie pod podloga jak szczur zeby tyylko egoistycznie przezyc. Pewnie tez ocenilabym Transformers jako arcydzielo 10/10 bo tu z kolei bohater ryzykujac swoje zdrowie a nawet i zycie ratuje seksowna i biedna dziewczyne oraz swiat przed zaglada od zlych Decepticonow. Mowiac o grze aktorskiej zdjeciach fabule itp mowilas wlasnie o filmie. A potem podsumowalas : klapa. Halo?
ja Transformerosm daje dyszke bo uwielbiam wiec sorry ;) Nie próbujmy sie wzajemnie na swoje strony przeciągac bo każdy jest inny. Ja mam swoje zdanie Ty swoje mój chłopak twierdzi np że to kaszana, kupa i syf i co? Nie kłoce sie z nim bo po co? Noc na siłe, wyraziłam swoją opinię pozdrawiam :)
transformers dyszka, no i widzisz, trzeba było tak od razu, po co byśmy się piescili w jakieś dyskusje :)
"Władca Pierscieni" to też wielka klapa. Pod względem fabuły , zdjęć ujęć kolorów muzyki,gry aktorskiej to na duuży plus....ale ten Sauron. Jest strasznie wkurzający. NIC go nie usprawiedliwia.
A co do filmu masz sporo racji - ukształtowanej, wierzącej, inteligentnej, mądrej osobie raczej jego zaliczenie nie jest do szczęścia potrzebne ale jako reżyserski produkt na naciągane 5/10 zasługuje.
koleżanka Magdalena_42 chyba nie do końca zrozumiała sens i przesłanie tego filmu...
Jak dla mnie film świetny! Pokazuje współczesne relacje między rodzicami i dziećmi. Obraz rodziców zapatrzonych na swoje potrzeby,ustalających z góry przebieg życia syna - ma zdać maturę, pójść na studia etc. Nawet psychiatra do nich nie mógł przemówić, iż problem Dominika ma głębsze znaczenie i tu potrzeba czasu i cierpliwości a nie leków. To jedna z przyczyn jego 'zamknięcia', drugą był wstyd i wyszydzenie przez dotychczasowych kolegów - co nie jest niczym nowym, sama spotykałam się z takim zachowaniem w szkole gimnazjalnej zupełnie bez powodu, ot co rówieśnicza złośliwość, jednak w przypadku Dominika ma to bardzo zupełnie inny wydźwięk i szeroki zasięg. Chyba nikt nie chciałby zostać poniżony na oczach całej szkoły.
Kiedy Dominik idzie do szkoły przywdziewa maskę za radą koleżanki z Sali Samobójców ale gdy już z tej szkoły wraca - płacze, ukazując jak bardzo boli wstyd i poniżenie. Rozwiązaniem stała się ucieczka do alternatywnego świata wśród ludzi, którzy go nie wyśmiewają. Jednak nie można powiedzieć, że dobrze trafił i znalazł rozwiązanie swoich problemów wręcz przeciwnie za sprawą Sylwii pogrążył się w swego rodzaju "transie", zatarły się granice między śmiercią i życiem i wszyscy wiemy jak skończył...
Takie problemy mogą przytrafić się w każdej rodzinie czy biednej czy bogatej, to nie ma znaczenia. Ten film to przestroga jak już ktoś wcześniej wspominał. Niewiem jak można go porównywać do tego filmu o galeriankach - płytkich dziewuchach, dających d... za parę spodni.
No ale... co kto lubi...