To film, ktory ma dawac wiele do myslenia?! Jestem nastolatką i ten film ogladałam z całą moją klasą i większosc byla zachwycona, ale jak widac ja do niej nie naleze. Nauczyciele rowniez i z tego co wiem film otrzymal wiele nagrod i wyroznien. A efekt jaki jest? Wiecej dzieci emo i widze to po mojej klasie na przykladzie : chlopacy zapuszczaja wlosy i farbuja je na czarno, ludzie zasluchani w muzyce z telefonow, chamskie odzywki z filmu oraz to co powszechniejsza postawa ,,mam Cię gdzies,,. I co nadal sądzicie, ze ten film jest pouczajacy? Moze dla doroslych tak , ale dla mlodziezy zabojczy. Ja sama juz sie uksztaltowalam i nie naleze do ludzi, ktorzy oddzialowywują po takich rodzajach filmow, ale co ma powiedziec reszta? To jest apel, aby nie robiono sieczki z mozgow mlodym pokoleniem to jest wolanie o pomoc . Nie chcemy przeciez aby nasz narod byl oglupiany
Tylko pozazdrościć chłopaków, którzy zapuszczają włosy *_* Oczywiście jestem na nie co do farbowania.
A tak serio. Wiesz może masz trochę racji, pewnie nawet sporo, są baaaardzo nieliczne jednostki, które jeśli nawet wezmą sobie do serca ten film to zrozumieją go tak jak miał być zrozumiany, a nie przeinaczą na swoje. A potem są takie rzeczy i młodzież zachowuje się jak zachowuje.
Też jestem nastolatką. Mam 17 lat. Oglądałam w kinie. Rozwalił mnie totalnie, potem miałam załamanie i do tego na prawdę zaczęłam się zastanawiać czy nie skończę jak Dominik sama w tym kiblu, czy tam nie umrę. Prawdę mówiąc wiele momentów w życiu skłaniało mnie do tego. A teraz otwarcie przyznaję, bo po tym określonym czasie od pierwszego seansu "Sali..." mogę spojrzeć bardziej obiektywnie, że jednak za dobrze film na mnie nie zadziałał. Miałam dość mocne myśli i w zasadzie zaczęłam się zastanawiać skąd wziąć tabletki, jak zakończyć to..po prostu. To co teraz piszę jest dość prywatną kwestią, ale jestem anonimowa więc mogę mówić. I ciężko mi było, bo ktoś mi pokazał co się dzieje, chociaż chodziłam do szkoły, żyłam normalnie, to w środku miałam piekło, w sobie, rodzina mi w niczym nie pomogła, a moja matka z którą mieszkam swoimi słowami zabijała mnie powoli. Jestem straszliwie wrażliwa, nie wiem, ja się potrafię wzruszyć na wszystkim, ale ten film to był jakby mnie ktoś obuchem w głowę walnął, nie mogłam normalnie żyć. I wiesz, gdy kupiłam dvd to dałam mojej mamie do obejrzenia..myślałam, że coś zrozumie, co jej próbuję pokazać tym filmem. Nie zrozumiała. Powiedziała, że druga pani psycholog była dobra, bo była konkretna i tabletki by mu pomogły tylko rodzice niepotrzebnie je na wierzchu zostawili..Załamałam się wtedy już doszczętnie, straciłam nadzieję.
W Dominiku, w tej rodzinie w tym wszystkim widzę siebie, a chociażby fragmenty siebie. Autodestrukcja. Walczę z nią, nie poddałam się, ale doświadczenia z moim ojcem, matką, szkołą doprowadziły mnie do takiego momentu w którym teraz jestem.
Bronię zawsze tego filmu jako historii, a nie cudu kinematograficznego, może dlatego, że to trochę tak jakbym broniła samą siebie..
Zaraz się rozkleję.
nie rozklejaj się :* :) życie jest piękne, każdy nastolatek ma sieczkę, to wina hormonów. Jeżeli ktoś jest do tego wrażliwy to tym trudniej, ale z tego się po prostu wyrasta a potem człwiek sam chce się śmiać ze swoich problemów (choćby nie wiadomo jak ważne się wcześniej wydawały)
Bubleble. Dzięki, ale wiesz mi to nie jest nastolatkowa sieczka. I śmiać się z tych problemów na pewno nie będę. Mogłabym to wszystko bardziej opisać, ale nie chcę. Jednak nie tu.
śmiem twierdzić że miałam ogrooooomne problemy jak byłam nastolatką, trochę młodszą niż ty teraz (od 14-16. dziwię się że tak z tego wyszłam) do dziś borykam się z jednym z nich ale dopada mnie on tylko w podobnym momencie życia i tylko jak mam zły humor. Moje problemy mnie dużo nauczyły i dziś (gdy mija 21 wiosna mojego krótkiego życia) śmieję się że się w nie wpędzałam- ale jednocześnie cieszę się że mnie dopadły, bo to ukształtowało to kim teraz jestem- osobą pozbawioną wielu złudzeń. Mogę ci powiedzieć z perspektywy czasu, że najważniejszy jest samorozwój i satysfakcja z niego :) reszta przemija- każda emocja stygnie.
Uwierz to jest właśnie nastolatkowa sieczka:) Jak spojrzysz za 5 lat na te problemy to sama to zauważysz:) To jest absolutnie normalny sposób myślenia, zresztą ogółem zdecydowana większość szkolnych problemów blaknie kiedy wchodzi się w prawdziwe życie:)
no to niedobrze. za rok będziesz musiała szukać sobie lokum, skoro masz problemy rodzinne.
Bumbleble, każdy jest wrażliwy:) Wyłączając socjopatów i osoby ze specyficznymi uszkodzeniami mózgu. Są po prostu różne wrażliwości (i nie chodzi tu wcale o bardziej czy mniej wrażliwe osoby).
racja ;) mi zdarza się wzruszyć na patetyczne sceny patriotyczne, ale jak widzę jakieś romansidła to mnie tak bierze jakby mi coś zaczęło śmierdzieć. o i jeszcze wzruszają mnie bezbronne maluszki :(
a ty jak masz?
Co na mnie działa hmm. Przede wszystkim Władca Pierścieni, ale to nie tylko zasługa samego filmu, a tego, że ta książka towarzyszy mi całe życie (pierwszy raz przeczytana saga w wieku 10 lat, a potem kilka powrotów) i wynika to także ze sporej dozy sentymentu.
A tak działa na mnie przede wszystkim hmm powiedzmy, że cierpienie. Ale tu nie chodzi o śmierć, brutalność itp. Tu chodzi o sytuacje jak np z filmu Dziewczyna z naprzeciwka, szczególnie jak potem dowiedziałem się, że film opiera się na prawdziwej historii i jak się okazało był lżejszy od rzeczywistości. To było wręcz fizycznie nieprzyjemne doznanie.
OOO a co to za film? aniu tu ani youtube nie chce mnie nie naprowadzić. We władcy zakochałam się w podstawówce zaczęłam od hobbita i dla reszty dotąd nie znalazłam czasu.
A nie może bo ja źle zapamiętałem tytuł Polski:)
Chodzi o Girl Next Door czyli Dziewczyne z sąsiedztwa.
Nie rozklejaj się:) Ten film nie buduje naszych sił, a tylko popadamy w paranoje, ale chyba takie bylo zalozenie rezysera. Na mnie najlepiej wplynal film ,,Przeminęło z wiatrem,, , poniewaz czuje sie rownie silna jak Scarlett i stawiam czoła wyzwaniom , w przeciwienstwie do psychicznego Dominika. Po co nam zwyklym ludziom pokazywac takie skrajne przypadki ludzi, ktorych nie nalezy nasladowac w zyciu codziennym? Niech nimi zajmą sie psychologowie a nie spolecznosci, ktore czerpią z nich ,,inspiracje,,. Nie uwazam zeby ta negatywna postac cos dobrego wniosla do mojego zycia...
... ja miałam wrażenie że scarlett ucieka od poważniejszych problemów ("dziś nie mam do tego głowy, pomyślę o tym jutro") ale podobało mi się jak umiejętnie używała swojego wdzięku ;)
Zgadzam się z Emmą. Naprawdę obejrzałem w swym życiu wiele filmów i kino polskie, nie należy do mego ulubionego gatunku. Może jestem za stary, nie jestem z pokolenia EMO. Dzieci mające problemy z powodu że żyją i mają wszystko a aktywność poza netem znają z opowieści swych starych. Ten film jest bardziej niż przeciętny. Może historia sama w sobie jest ważna i przejmująca, ale dla mnie filmowo mało wiarygodna. Podniecacie się samą historią a nie zwracacie uwagi na sam film jak jest zrealizowany. Główny bohater jest masakrycznie aktorsko drewniany i naprawdę chciałem, aby w końcu go szlag trafił. (UFF trafił go) Dotrwałem do 30 min, gdy pojawiła się laska z która rozmawiał. Jej maniery, zachowanie, sposób bycia nie zdzierżyłem. Oprawa graficzna jakbym, oglądał simsy sprzed 10 lat:( Nie wiem czym się tu zachwycać. No dobra za mych czasów ekscytowałem się filmem "KIDS" i też mnie nikt nie rozumiał. Może każde pokolenie ma swe dzieło z którym się identyfikuje. Teoretycznie wszystko ok, tylko czemu jest tak kiepsko zrobiony. No dobra może zdjęcia są oki i to wszystko. W moim świecie dałem mu 3 gwiazdki za chęci zrobienia czegoś innego ale jak zawsze wyszło przeciętnie i tak typowo polsko ;(
Zaraz napiszesz, że AVATAR jest lepszy niż simsy sprzed 10 lat, ale ma oprawę graficzną gorszą od aktualnych simsów..hehehe
Aktorzy okropnie drętwi...Tak samo jak tomhen77 nie mogłam się doczekać kiedy główny bohater się w końcu zabije ;p Szkoda czasu na tak denny film...1/10
Hej Dealric, jesteś tutaj gdzieś w pobliżu ?
Już następnego dnia dnia, ktoś napisał post potwierdzający moją tezę. Ktoś kto daje ocenę 1/10 jednocześnie życzą innym śmierci i nie mają wrażliwości o której wcześniej pisałem.
Ta jestem. Choć tutaj zadam inne pytanie:
Czy w LOTRze nie czekasz aż wreszcie Sauron czy Balrog umrze? Czy w Harrym Poterze nie czekasz na porażkę Voldemorta?
Co do wrażliwości trochę racji masz, ale wciąż ktoś kto nie kibicuje głównemu bohaterowi nie musi od razu być niewrażliwy:)
Choć też przyznam, że drętwość aktorów jest chyba najgłupszym zarzutem jaki można dać temu filmowi, bo jedynie co n nich można powiedzieć to karykaturalne zachowanie Dominika (ale to raczej wina reżysera) i gąsiorowska której generalnie nie trawię.
Odpowiadam na pytania: tak, tak.
Życzenie śmierci Sauronowi czy Voldemorowi związane jest z chęcią zwycięstwa dobra nad złem.
Życzenie śmierci Dominikowi wynika z braku akceptacji, czylo powód niezbyt chwalebny..
Przy okazji dziękuję za wyróżnienie :).
Ogółem po części masz rację z brakiem akceptacji, ale też warto spojrzeć na to z drugiej strony. Dominik też w pewnym sensie jest złem. Przedstawia sobą tylko i wyłącznie negatywne cechy. I może rzeczywiście życzyć śmierci nie bardzo, ale już niekoniecznie smucić się z jego śmierci. W tym momencie ginie osoba, która myśli tylko o sobie i krzywdzi swoim zachowaniem całe swoje otoczenie. Czy naprawdę powinniśmy współczuć takiej osobie?
Swoją drogą patrząc z czysto ewolucyjnego punktu widzenia to taka śmierć byłaby korzystna dla gatunku (ale to też nie sądze by można była patrzeć na cokolwiek z takiego punktu widzenia).
Ja to widzę inaczej. Dla mnie jest to osoba która nie znalazła zrozumienia w swoim otoczeniu i została zwiedziona przez inną osobę wykorzystującą zaistniałą sytuację. Naprawdę nie czuję potrzeby życzyć śmierci komuś takiemu. Dla mnie ludzie, którzy to robią to tak naprawdę mają tylko chęć zniszczyć kogoś tylko z powodu, iż znalazła się taka łatwa sposobność, poniweważ trafili na kogoś słabszego. A skoro jest słabszy to jest okazja, aby dać pofolgować swojej ciemniejszej stronie charakteru bez żadnych tego konsekwencji.
Czy ja wiem czy to osoba która nie znalazła zrozumienia. To jest osoba która każdego traktowała jako gorszego, która sama odtrąciła wszystkich. Czy to coś dziwnego, że nikt go nawet nie próbował zrozumieć skoro on nikogo nie miał? Takie są efekty traktowania ludzi jak śmieci. Sam jest temu wszystkiemu winny.
Biorąc to pod uwagę jest wręcz dziwne jakim szacunkiem obdarzył kolejną osobę która chyba jako jedyna zasługiwała na pogardę tym co robiła.
Tak naprawdę to dominik w filmie jest tym złym na równi z rudowłosą. Brak empatii wobec takiego bohatera nie dziwi w żaden sposób.
Nie zauważyłem, aby Dominik wywyższał się w stosunku do innych. Taka interpretacja wydaje mi się opaczną interpretacją zachowania polegającą na zamknięciu się w sobie.
Nie jest dziwne obdarzenie przez Dominika szacunkiem innej osoby, ponieważ osoba ta zwiodła go pozorem, że go rozumie. Czyli znalazł w niej to co tak bardzo potrzebował, a nie otrzymał tego od innych.
Tak naprawdę to Dominik nie jest zły na równi z rudowłosą (a może z różowowłosą(hejka GirlEdyta)) , a jest jej ofiarą. Tak więc brak empatii wobec takiego bohatera nie jest dobrym powodem chwalenia się co niektórzy z forumowiczów czynią.
Hmm nie wywyższa?
Spójrzmy jak traktował kolegów z klasy,
Spójrzmy jak traktował kierowcę.
Spójrzmy jak traktował sekretarkę matki.
Nie wywyższał? Traktował innych jak gorszych, wielu wręcz jak śmieci.
Jest równie zły. W inny sposób ale jest. Tak naprawdę rudowłosą obwinia się przede wszystkim o jego śmierć i manipulację nim. Ale tak naprawdę samobójstwo to jest raczej jego niż jej wina. Ona tylko gadała sobie i wszyscy poza Dominikiem o tym wiedzieli. To on zabił się bo stracił z nią kontakt (nie z jej winy zresztą) i był za głupi, żeby np skorzystać z kafejki? To on starał się jak mógł manipulować ludźmi. To on przysporzył kierowcy problemów w zasadzie dlaczego? Dlatego, że ten wykonywał swoją pracę? To on specjalnie sprowokował bójkę by pozbawić tego kierowcę pracy. To on wyżywał się na niczego nie winnej sekretarce. To on zachowywał się wobec rodziców jak 5 latek i rozmyślnie ich zawstydza bo nie umie zachować się jak dojrzała osoba (a w tym wieku już by wypadało). Dalej to on wykorzystuje psychiatrę by zdobyć leki. Takich rzeczy jest więcej. Czy to właśnie jest dobra osoba?
Czy powinniśmy żałować chama, narcyza, egoistę, manipulatora, który tylko i wyłącznie wywyższa się ponad innych i uważa, że świat musi być taki jak on chce? Żałując takich osób w cichy sposób przyzwalamy na ich istnienie.
Rzeczywiście były takie sceny z kierowcą i sekretarką. Nie zapamiętałem ich widać tak bardzo, bo w filmie został położony nacisk na inne rzeczy.
Za samobójstwo Dominika jest odpowiedzialna Sylwia, ponieważ to ona za pomocą manipulacji usilnie zasiewała w jego umyśle taki pomysł. Tak więc Dominik nie jest równie z nią zły, tylko ofiarą złej osoby.
Czy Dominik jest złą osobą? Nie. Wskazują na to sceny na początku kontaktu z Sylwią, kiedy to było widoczne, że interesuje się, czy ktoś inny nie potrzebuje pomocy.
Czy Dominik jest osobą idealną? Nie. Popełnił wiele błędów razem z tym który miał największe konsekwencje.
Nie tylko ważne jest jacy jesteśmy, ale również to jacy możemy być. Dominik był osobą, która jest w stanie zrozumieć swoje błędy. Niestety, my dowiedzieliśmy się o tym słysząc jego przedśmiertny krzyk rozpaczy, ale dla niego było już za późno. Tak więc życzenie śmierci osobie , która jest w stanie być lepsza nadal nie jest dla mnie chwalebne.
Czy Dominik mógł być lepszy? Wątpie.
Czy jego krzyk o tym świadczył? Jak dla mnie świadczył o tym, że nagle uświadomił sobie co zrobił i przestraszył się śmierci. Zwykłe tchórzostwo.
Czy Dominik jest złą osobą? Jest. Czy jak potraktuję 10 ludzi jak gówno i spytam jedenastą czy potrzebuje pomocy to jestem dobrym człowiekiem? Czy on chciał jej pomóc tak naprawdę? Wątpię. Ona go fascynowała, była dla niego ciekawa i nie wiedział co ma powiedzieć.
Czy Sylwia go zabiła? Nie, zrobił to on sam. Czy gdyby nie Sylwia to takiej sytuacji by nie było? Być może. Ale tylko być może. Gdyby nie Sylwia znalazłby inny powód, inne źródło zainteresowania. Czy zainteresowałby się osobą która mogłaby go odwieść od samobójstwa? Raczej nie.
Czy Dominik mógł być lepszy? Tak.
Czy jego krzyk świadczył o tchórzostwie? Nie. Uświadomił sobie jakie znaczenie ma dla niego osoba, którą odrzucał.
Czy Dominik jest złą osobą? Każdy ma wady większe, albo mniejsze. Ważne jest, czy chcemy nadal z nimi żyć.
Czy Sylwia go zabiła? Tak. Zrobił to pod jej wpływem.
Czy zainteresowałby się osobą która mogłaby go odwieść od samobójstwa? Tak. Bo nie tego szukał, tylko zrozumienia jego problemów a pozór tego dostał od Sylwii.
Co do krzyku nie ma żadnych dowodów na poparcie Twojej czy mojej tezy. To pozostaje sprawą otwartą.
Co do złych osób. Oczywiście, że każdy ma wady. Ale teraz musimy się zastanowić kogo chcemy traktować jako złą osobę. Osoba traktująca innych jak śmieci dla mnie jest złą osobą. Dla kogoś innego Hittler będzie dobrą osobą bo zgadza się z jego przekonaniami. Kto ma rację?
Co do samobójstwa, to zrobił to bo Sylwia nie przyszła do baru. Zrobił to bo myślał, że go zostawiła. Nie zrobił tego bo go zachęcała, bo wtedy zrobiłby to dużo wcześniej.
Co do zainteresowania: Go nie zainteresowała Sylwia bo go rozumiała. Zainteresowała go bo się cięła, bo rzucała pseudofilozoficzne teksty. Zainteresowała go bo było w pewien sposób mroczna i tajemnicza.
Jeśli chodz o krzyk to użyte przez ciebie określenie tchórzostwo nie za bardzo tutaj pasuje. Tchórzami sa właśnie te osoby co decyduja się na samobójstwo, a nie które widzą jego bezsensowność.
Dla mnie oczywistym jest, że Sylwia go zainteresowała, bo zdawało mu się, że go rozumie. Samobójstwo było pomysłem Sylwii, nie jego. Gdyby ją nie poznał to by nie uczynił takiego kroku. Zainteresowałaby go każda osoba, która wykazałaby zrozumienie jego problemów niezależnie od jej koloru włosów i innych rzeczy
Jeśli mogę się wtrącić.
Dominik nie był złą osobą, może bardziej źle wychowaną lub w ogóle nie wychowaną, a do tego zagubioną, a wzorce zachowania przejawiane u niego wzięły się z jego matki głównie. Jak sami wiecie ojciec był raczej cieniem, to matka sterowała systemem, ona wszystko rozwalała, po czym ojciec próbował przepraszać pokrzywdzone osoby itd.
Żadne z rodziców nie było dobrym przykładem dla syna, a jak powszechnie wiadomo to ma ogromny wpływ na życie, rozwój i późniejszy stosunek do ludzi u takiego dziecka.
Jest bardzo dużo przykładów kiedy matka doprowadzając do łez, czy krzycząc, czy też będąc oziębłą, bezuczuciową osobą wydawała rozkazy nie licząc się z kimś innym.
Dominik do tego wychowywał się tylko w obrębie osób obcych. ..A Sylwia..jezu nie chce mi się pisać xD
Odpiszę dla wygody na oba posty raz:
Skuryn:
Masz rację to tchórze popełniają samobójstwo. Ale też nigdzie nie stwierdzono, że on zobaczył bezsens samobójstwa. Popełnił je bo bał się życia, potem przestraszył się także i śmierci (bardziej niż wyżej wymienionego życia) i postanowił przerwać.
Skurynie, dalej nie mówimy o późniejszym zainteresowaniu Sylwią a o tym zainteresowaniu od samego początku. Gdyby Sylwia nie wrzucała scen jak się tnie + swoich pseudofilozoficznych tekstów to on by nawet nie wiedział, że taka Sylwia istnieje. Ona go zainteresowała jeszcze przed ich rozmową, a to zrozumienie nie przyszło w pierwszej rozmowie. W sieci znalazłoby się więcej takich osób, są fora jest wszystko. On wybrał postać do rozmowy ze względu na jej samodestrukcję i myśli samobójcze.
Co do pomysłu to tak to Sylwia gadała o samobójstwie zawsze. Tak samo jak cała Sala. Ale zauważ, że tylko Dominik wprowadził to w życie. Tylko on nie zauważył, że to tylko gadanie.
Edyta:
Nawet z najgorszych rodzin wychodzą dobrzy ludzie. Jestem pewny, że sama znasz kogoś z "patologicznej" (i to nie na zasadzie tatuś i mamusia mają mało czasu dla syneczka, a naprawdę nieprzyjemnej) rodziny, kto jest dobrą osobą i umie się zachować. Ba duża część osób jest dobra właśnie ze względu na takie pochodzenie. Wiedząc jak to wygląda i jaki ból sprawia nie robią tego innym.
Dodajmy, że jeśli ktoś ma 18 lat to ma inne wzorce niż rodziców + powinien już sam zaczynać myśleć. Tak, traktowanie ludzi jak śmieci świadczy o niewychowaniu takiej osoby. Ale także świadczy o tym, że nie jest to dobra osoba. Że nie jest to osoba mająca empatię (a tego nie wynosi się z wychowania). Oczywiście nie neguję tego, że miało to wpływ na Dominika, bo miało napewno, ale jednak mówimy już o dorosłej osobie. Taki ktoś powinien zacząć myśleć sam.
Więc na czym polega ta wrazliwosc? To co jak swiat jest podly i okrutny musze się odrazu zabijac? Zaraz uslysze, ze Dominik byl bohaterem.