mi się film bardzo podobał, koniec był dla mnie zaskakujący, jednak ciągle miałam nadzieje, że Dominik się wyleczy:) swoją drogą Jakub Gierszał świetnie zagrał, w WCK też:) to jest właśnie ten świat, ludzie naśmiewający się z Ciebie nie widzą do czego mogą doprowadzić, reakcja niektórych osób w kinie też o tym świadczy, bardzo ich śmieszyło jak się "kumple" z klasy nabijali z Dominika...ja ogólnie ten film polecam, ale jeśli miałby służyć również jako przestroga, to na pewno nie dla tych, których on bardzo rozbawił...
raczej to była choroba, wpadł w deprechę po tym jak go poniżyli, uzależnił się od internetu i miał myśli samobójcze, kto zdrowy, nie wychodzi z pokoju, tnie się, po czym popełnia samobójstwo? chyba nie ktoś o zdrowym rozumie? no chyba, że to zupełnie zdrowe i normalne, to sorry coś mnie w rozwoju świata ominęło...
chwile temu wróciłem z premiery w ARSie Krakowskim na którym był reżyser jak i główni bohaterowie.
Śmiało mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych polskich filmów jaki trafił do kin w ostatnim czasie (2-3 lat).
jak dla mnie tytułowa sala samobójców nie miała znaczenia przez 3/4 filmu, tylko fakt zatracenia chłopaka w sieci.
On właściwie nie miał myśli samobójczych tylko ludzie z którymi przebywał w wirtualnym świecie.
Leki które miał dla Sywli wziął z ciekawości czy też wirtualnego zakochania w Sylwi, jak powiedział "żyjemy by zyć dla innych", ona i całe otaczające ją grono chciało się zabić, Dominik stał się dla nich lekarstwem niestety poprzez śmierć. Sylwia jak i inni według mnie przejrzeli na oczy i wrócili do normalnego życia wychodząc z nałogu internetu/życia w internecie.
Najważniejszym przesłaniem filmu jest problem dużej ilości nastolatków którzy zatracają się w internecie bez wiedzy rodziców i zatracają swój kontakt z nimi na korzyć wirtualnej "rodziny"
Film polecam tym którzy mieli/mają podobny problem, jak i reszcie którzy mogą mieć styczność z takimi ludźmi.