6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324926
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Wywęszę gówno na kilometr, mam dobry nos do takich spraw, a do sali samobójców podchodziłem jak żyd do bezdomnego.

PRZAŚNE, warszaffkowate kino dla bachorów, które nie wiedzą co to prawdziwe życie.
Jednego z drugim bym wysłał do fabryki telewizorów TPV na dwa tygodnie, od razu zmieniłby się ich światopogląd. Zmyłbym z ich ryjów te zmanierowane uśmieszki.

Skąd ten zachwyt nad kulturą zachodu ? Tak się teraz żyje w polsce ? w której części ?

Po co oglądać amerykańskie gówno w polsce, jak może ono się toczyć w usa.

Odrealnione kino, przejaskrawione do reszty. Ktoś tutaj chce nas zrobić w balona, my się nie damy !

Polskie kino to brudny Wojcieszek, smutne kino Pasikowskiego, czy refleksje dziadka Wajdy.

bez odbioru!

ocenił(a) film na 1
zhreddek

Ano, smutne, że tylu ludzi wpada w zachwyt na widok takiej kichy... film powinien dostać nie Złotą, a Diamentową Malinę jako najbardziej żenujący film jaki kiedykolwiek widziałam.

ocenił(a) film na 6
newHannah

Jesteś smutny człowieku. Takie rzeczy się dzieją, ale Ty nie będziesz o tym wiedział. Bo jestem jednym z miliona w szarej masie... I film zrozumieją osoby, które potrafią się choć trochę zastanowić nad sobą, nad światem. Osoby, które w filmie nie interesuje najbardziej rąbanka, czy sceny z krwią...

Montare

Idź zapierdalać na budowie za 6 zł/ h , wtedy będziesz mógł się ze mną podzielić swoim przemyśleniami nt. świata .

Sorry, ale nasze babki mają rację- " w dupach się wam poprzewracało" .

Zmanierowanej, zagubionej młodzieży z dobrych domów mówimy stanowcze NIE !

zhreddek

Widać ze nie lubisz takich klimatów, takich ludzi tego stylu itp. Ale czy to oznacza ze sam film jest zły ? Nie jest to Twoja bajka, wkurza cię to, rozumie, ale to nie znaczy ze film jest beznadziejny. Więcej dystansu.

ocenił(a) film na 6
zhreddek

Gwarantuje, że o życiu trochę wiem, jako dziecko z rozbitego, biednego domu, które musiało zrezygnować z matury aby pracować za marne grosze. Co, zatkało?

ocenił(a) film na 6
Montare

A tak właściwie to gratuluję Ci tak zajebistego życia, że nie masz żadnych problemów, żadnych przemyśleń, wszyscy Cię kochają. Nie uwierzysz- nie wszyscy tak mają!

Montare

podpisuję się pod tym

ocenił(a) film na 10
anet__

jaaaa też!

ocenił(a) film na 7
Montare

teraz musisz rozbic dom swoim potomką, zabiedzic ich i tak dalej żeby też nabrali p

Montare

Ok., to smutne i przykre, ale uwierz mi, nie jesteś jedyną osobą na świecie, której się nie poszczęściło (a są ludzie, którym się nie poszczęściło nawet bardziej). Szczególnie "uwiera mnie" to wyrażenie na końcu twojej wypowiedzi: "Co, zatkało?". Nie sądzę, żeby kogokolwiek zatkało, mój drogi. Odniosłam wrażenie, że to jakaś manifestacja z Twojej strony, w stylu: "Nie mam różowo w domu, to wiem lepiej." Chcesz, żebym Ci wymieniła, co się w moim życiu nie poszczęściło? Nie wydaje mi się, ale i sama nie zamierzam tego robić. Swoją prywatność schowaj do kieszeni, a na forum po prostu wypowiadaj się na temat filmu.

"I film zrozumieją osoby, które potrafią się choć trochę zastanowić nad sobą, nad światem." - bardzo ładnie powiedziane, mam tylko nadzieję, że ludzie, którzy nie przeżyli tego czy tamtego, też mają prawo się nad tym zastanowić. Zastanowić, dowiedzieć się czegoś, a potem ocenić po swojemu. Taka jest istota oceny: subiektywność w oparciu o własne wrażenia, wnioski i wiedzę.

"A tak właściwie to gratuluję Ci tak zajebistego życia, że nie masz żadnych problemów, żadnych przemyśleń, wszyscy Cię kochają. Nie uwierzysz- nie wszyscy tak mają!" - trochę daleko idący wniosek, nawet uwzględniając zawartą tu ironię, nie sądzisz?

"Osoby, które w filmie nie interesuje najbardziej rąbanka, czy sceny z krwią..." - a cokolwiek bym nie przeżyła, i tak lubię rąbankę i sceny z krwią ;).

A tak w ogóle to pozdrawiam i liczę, że nie jesteś z tych, którzy się obrażają po pierwszej z brzegu wypowiedzi kogoś, kto się z nimi nie zgadza. Albo, co gorsza, wyskakują na tego kogoś z pazurami, szponami lub kłami, czy czymkolwiek innym, co tam posiadają :). Jeśli zechcesz odpowiedzieć, proszę tylko o wypowiedź merytoryczną :). Czasem warto to zaznaczyć, już mi się parę razy zdarzyło, że to do kogoś nie docierało.

PS. A jeśli już mowa o filmie - nie oglądałam, ale przymierzam się (na razie mam w zamierzeniu obejrzeć "Mr Nobody" i "Podziemny krąg" - a swoją drogą, nie mogę uwierzyć, że do tej pory "Fight Club" mi jakoś umknął...). Tak szczerze, warto w ogóle się do tego zabierać? Moja znajoma, która była na seansie, rozczarowała się tym filmem i trochę mój entuzjazm, jakoby polska kinematografia zaczynała wreszcie wydawać jadalne owoce, zgasiła. No, ale nie wiem, raczej nie kieruję się opiniami innych, wolę sama obejrzeć film i ocenić go po swojemu.

zhreddek

uwielbiam prostaczków z kompleksem niższego urodzenia, których już chyba całe życie będzie doprowadzać do histerii (jak wyżej) każdy kto nie miał problemów z kasą na ubrania, gadżety i podróże. rozumiem, że w naszym kraju generalnie większa większość przez lata wojen i komun została przetrzebiona z pieniędzy i obecnie jesteśmy uczestnikami radosnego dorobku, ale wściekłość że ktoś zamiast patrzeć na brudne podwórka bałut czy nowej huty mógł sobie suszyć nogi na tarasie w podwarszawskim konstancinie jest już chyba z deka passe, hę? nawoływać do pracy w fabryce telewizorów żeby poznać 'prawdziwe' życie? hmm, to już jest niedouczona naiwność rzeczywiście rodem z 'naszych' babek. dla tych ludzi dedykowany chyba jest ten film jako ostrzeżenie przed nadmiernym bogaceniem się :)

Madagasqaar

Szkoda, że nie mogę kliknąć "lubię to". W pełni popieram wypowiedź. Film, jak dla mnie - rewelacyjny!

ocenił(a) film na 7
Madagasqaar

dobrze powiedziane ale do pustego i tak nie nalejesz więc chłopak nie zrozumie

ocenił(a) film na 10
zhreddek

Ty myślisz, ze schrzanione dzieciństwo mają tylko Ci, którzy tak jak napisałeś są z rozbitego domu? Musieli zrezygnować z matury? Ten film pokazuje właśnie to, ze dzieci z 'bogatych domów' też nie mają tak różowo. Oczywiście, mogą mieć najmodniejsze gadżety, wypasiony dom ale rodzice..ale to wszystko jest kosztem dzieci, bo rodzice czas poswięcają pracy a nie mają nawet chwili na rozmowę z dzieckiem które w rezultacie czuje się osamotnione i niekochane

ocenił(a) film na 4
nena667

JAK TO NIE MAJĄ RÓŻOWO?! Nie muszą się zastanawiać nad pieniędzmi, dlatego nie muszą dreptać codziennie do pracy o godzinie 4, mogą sobie kupić wszystko, czego tylko dusza zapragnie. Gdyby mieli moralność typu- szanowanie bliźniego, to pieniądze moich rodziców, nie moje, inni nie mają tak różowo jak ja, mam pełną swobodę, matka mi nie będzie jęczeć że do domu TRZEBA przychodzić o np 21 bo TRZEBA iść spaćm, bo TRZEBA wstać rano, bo każdy wstaje do szkoły bo najpierw trzeba się uczyć, potem trzeba iść do pracy, znaleźć sobie żonę (którą potem będzie się w myślach zdradzać, bo przecież każda żona po ślubie zamienia się w potwora) tylko:
-pełna swoboda
-dużo pieniędzy
-zadawanie się z wartościowymi - czyli szczerymi- ludźmi
-poszerzanie swoich horyzontów i wiedzy,
-dbanie o dobro kulturalne i moralność szarych ludzi, przedstawianie im właściwych wzorców ( gdyby taki normalny bogaty człowiek założyłby sobie własną tv i tam przedstawiał tym biednym ludziom, bojącym się życia jakieś właściwe wzorce wszystko by się zmieniło. Pieniądze dają szczęście, jeżeli traktujesz je jako przykrą konieczność i masz ich baaardzo dużo :D A nie jakieś żałosne egzystencjonalne rozterki typu: ojeju, moja mamusia mnie nie kocha, bo wraca do domu o 21 i nie może porozmawiać ze mną o moim bólu, że Kasia dostała 2 a ja 1co z tego że mam wszystko jak nie mam mamy, która będzie wysłuchiwała moich nic nie znaczących żalów. Jakie guano XD dokładnie tak- w d**** się takim poprzewracało, zamiast korzystać z tego co dostali od losu będą się nie wiadomo czemu dołować. hehe nie wiadomo czemu- wiadomo! Bo jak człowiek się nażre, ubierze i nie ma ideałów i pasji to będzie się dołował bo przecież cośtam cośtam.

ocenił(a) film na 10
bumbleble

Pamiętajmy że szczęśliwe życie nie opiera się tylko na dobrach materialnych. Załóżmy,że każdy człowiek dostałby od losu 10 miliardów i piękny dom z ogrodem. Przecież wtedy nastąpiłby rozpad społeczeństwa. Do życia nie są potrzebne dobra materialne(no dobra są, ale nie są na pierwszym miejscu) a miłość, akceptacja, rodzinne ciepło.

ocenił(a) film na 6
bumbleble

Popieram, kasa to nie wszystko... Może być biedna rodzina gdzie dzieci mają gdzieś, lub bogata, która bardzo się kocha... Chociaż fakt, łatwiej jest gdy do odrzucenia nie dochodzi jeszcze strach o pieniądze...

zhreddek

6zl na godzine?? Dobre... teraz na budowie sie tak nie zarabia.... teraz jest to suma od 10 do 20zl na godzine...

ocenił(a) film na 9
zhreddek

6zl/h za godzine? ja zasowam z miotla po ulicach za 7zl/h i marze o tym zeby sie na jakas budowe dostac bo miejsc nie ma bo to chyba jedyne miejsce w ktorym mozna tak dobrze zarobic bez wykrztalcenia

ocenił(a) film na 8
zhreddek

Wiesz co.. masz podobną filozofię życia do mojej, sprzed kilku dni. Mój drogi, czy ty wiesz co to jest miłość?

ocenił(a) film na 1
Montare

Dzieją się też inne rzeczy, niezależne od nas, stawiające w sytuacji bez wyjścia, gdzie jesteśmy całkowicie bezradni. O takich sytuacjach również mówią filmy (z nieco wyższej półki swoją droga...), ale nie jest to powód do kociokwiku jaki się tutaj wyczynia.
A gdyby ktoś nakręcił film o dziewczynie, która na skutek szalonej imprezy złamała paznokieć, i nie mogąc z tym żyć zabila się? Wstrząsające, miażdży, wbija w fotel, kto tego nie przeżył, ten gówno wie, tylko ludzie upośledzeni emocjonalnie nie zakochają się w tym filmie, ooo taak... ._.

newHannah

Chyba ten film do Ciebie nie trafił. I ok.

ocenił(a) film na 10
zhreddek

Nie mam już nerwów do takich ludzi:-/
Jak ktoś tego nie przeżył, nie miał z tym styczności, to gówno wie...
A film jest cholernie realny i prawdziwy.

ocenił(a) film na 1
kasia86_filmweb

Śmieszą mnie wszystkie Twoje wypowiedzi na temat tego filmu.
"Tego" tzn czego?
Idąc za Twoją logiką jedyny temat jaki można poruszać to własne życie, bo żyć innych ludzi nie przeżyłam?

Film jest bardzo, bardzo kiepsko zrobiony. Wcale nie zauważyłam żeby rodzice zawinili. Dzieciak i jego rozbuchane, zarozumiałe ego oraz niespotykana w tym wieku naiwność i głupota, oto przyczyna wszystkich nieszczęść. Przynajmniej ja jestem wychowana w duchu samodzielności, a nie zwalania każdego mojego głupiego wybryku na rodziców. Młody człowiek ma wolną wolę i może podejmować świadome decyzje. Trzeba było nie chlać tyle, nie lizać się z kolegą i nie trenować Judo, lol.
90% ludzi rzadko widuje swoich pracujących rodziców, gdyż sami się uczą, i w ten sposób się rozmijają.... wielu ludzi uczy się w liceach w innych miastach, niz rodzinne... Nie zauważyłam, aby ci ludzie byli zarozumiałymi pajacami, szukającymi dziury w całym.

ocenił(a) film na 10
newHannah

Śmiej się dalej ;)
Każdy ma swoje doświadczenia i prawo do własnej opinii.


ocenił(a) film na 8
newHannah

"Wcale nie zauważyłam żeby rodzice zawinili. Dzieciak i jego rozbuchane, zarozumiałe ego oraz niespotykana w tym wieku naiwność i głupota, oto przyczyna wszystkich nieszczęść. Przynajmniej ja jestem wychowana w duchu samodzielności, a nie zwalania każdego mojego głupiego wybryku na rodziców. Młody człowiek ma wolną wolę i może podejmować świadome decyzje. " - to jest intrygujące. Nie widzisz negacji własnego zdania? A kto wychował to dziecko? Bocian?
Przecież cały film jest właśnie o tym, jak wielkie błędy popełniali rodzice!

ocenił(a) film na 1
megee

Przecież nie każde ludzkie zachowanie jest winą wychowania. Na pewno nie wychowywali go w duchu "idź się najeb i przeliż z kolegą", takie rzeczy się robi niezależnie od zdania rodziców w temacie... Wiek lat 18 to czas kiedy możesz uwzględniać to, co powiedział Ci autorytet, ale i tak robisz po swojemu. Nawet dzieciaki najlepszych rodziców popełniają błędy imho. Myślisz że gdyby rodzice Dominika byli inni, żadna z tych sytuacji na pewno nie doszłaby do skutku?

ocenił(a) film na 8
newHannah

Mówimy tu o konkretnych sytuacjach z filmu. O jego zamknięciu się w sobie, w pokoju (alegorycznie), wejściu w świat wirtualny. Te zachowania były spowodowane przede wszystkich postawą rodziców, nawet jego śmierć w części była właśnie tym spowodowana (rodzice i pani psycholog zachowali się niekompetentnie dając mu leki, czy też przechowując je w domu). Sądzę, że nie możesz zanegować winy rodziców, bo w scenariuszu jest zawarte przyznanie się matki do wszelkich błędów, jakie popełniła na przestrzeni lat.
A jeżeli chodzi o wychowanie w duchu "idź się najeb i przeliż z kolegą", to jego liczne zachowania były spowodowane właśnie rozpuszczeniem; stosunek do drugiego człowieka (recepcjonistka, kierowca, dzieciaki od techno w autobusie). Rodzicie go nie nauczyli lizania się, ok, z tym się zgodzę, ale nie opierajmy się na tak trywialnym temacie. W filmie trzeba zwrócić uwagę na całą postawę Dominika wobec świata, na którą wpływ mieli niewątpliwie właśnie rodzicie.

megee

o boze straszne zrzucac wine na rodzicow bo rozpieszczone matoly nie maja charakteru glwonie przez gowniane pisemka i programy w stylu bravo cosmo filipinka itp

ocenił(a) film na 8
Syrinx

Widziałeś/aś ten film? Winą rodziców Dominika jest to, że myśleli, że wystarczy dziecku zapewnić dobrobyt, a zupełnie zapomnieli o tym, że w rodzicielstwie najważniejsza jest miłość. No bardziej łopatologicznie się już nie da!

ocenił(a) film na 10
megee

z chęcią kliknęłabym ''lubię to'' co do Twojej wypowiedzi.

ocenił(a) film na 7
kasia86_filmweb

Właśnie podpisuję się !!!

zhreddek

Są takie rodziny, jak rodzina Dominika. Niektórzy to wiedzą, bo widzieli, a może i sami, na własnej skórze tego doświadczyli. To, że akurat akcja filmu rozgrywa się w bogatej rodzinie, nie znaczy, że w tych mniej bogatych takie sytuacje się nie zdarzają. Takie są często realia naszych wielkich, polskich miast, gdzie rodzice się dorabiają, kosztem dziecka.

ocenił(a) film na 7
innauschi

W pełni się zgadzam tym bardziej, że filmie ukazano też Sylwię - dziewczynę mieszkającą w zwykłym bloku i zwykłą nie bogatą.

zhreddek

Ma ktoś z Was konto na facebooku? Pewnie tak. Nawet większość. Ja też mam. I jestem starsza o 10 lat od filmowego Dominika, ale powiem szczerze, że gdyby ktoś z moich znajomych wrzucił tego typu filmik na konto, to też nie byłoby mi do śmiechu. Pewnie nie skończyłoby się tak, jak w przypadku Dominika – jakaś wizyta domowa i poważna rozmowa...Tylko, że Dominik to nastolatek. Pamiętam, jak byłam nastolatką. Tego typu sprawy były niezwykle ważne. Zdanie znajomych ze szkoły (nie miało znaczenia, że mało albo nic, o tobie nie wiedzą) jest ważne! Takie typowe zachowania stadne. Potrzeba przynależności i akceptacji była niezwykle istotna. Myślę, że niewiele się zmieniło w tej kwestii przez te parę lat. Szukanie swojej tożsamości i akceptacji dla swojego „JA”, identyfikowanie się niekoniecznie z tymi, z którymi się powinno identyfikować. I ta piekielna (jak dla mnie – wrzeszcząca wręcz), choć przecież niema, samotność Dominika. To doprowadziło go tam, gdzie nie powinien się znaleźć. Dużo ludzi tutaj „ocenia książkę po okładce”, zamiast zagłębić się w jej treść. Dominik nie był zblazowanym, bogatym bachorem, któremu „w dupie się poprzewracało”. On był po prostu bardzo samotnym, młodym człowiekiem, który pragnął zainteresowania, akceptacji i miłości.

ocenił(a) film na 10
innauschi

Ja nie mam konta na Facebooku, ale zgadzam się z całą wypowiedzią. Brawo, dokładnie to samo myślę !

ocenił(a) film na 10
innauschi

Ja mam! I nie wiem czy bym się przejęła jakoś, nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Ale Pamiętam jak mnie szczuli na nk.; o

ocenił(a) film na 4
innauschi

eeee tam, był egzaltowanym chłopaczkiem niepanującym nad swoim wzwodem. w D**** mu się poprzewracałołołoło

innauschi

Ciekawa i wyważona opinia.

ocenił(a) film na 8
innauschi

Przynajmniej ty na prawdę oglądnęłaś ten film.
Chcąc podsumować: wg mnie scenariusz filmu dał wiele możliwości interpretacji. Każdy widz może snuć refleksje na inny temat (miłość, samotność, ignorancja...), a wszystkie one są sklejone bardzo spójnie.

zhreddek

Fani bez przerwy podkreślają, że film ma 'głębokie przesłanie' a potem dodają 'którego pewnie nie zrozumiałeś'. Mogę spytać jakie to przesłanie? Tylko błagam, niech to nie będzie coś bezczelnie oczywistego typu 'pieniadze szczescia nie dają'.

A co do mojej opinii to jak na polskie kino niezły. Najlepsza muzyka i klimat, potem gra aktorska. Fabuła z lekka nie odpowiada polskiej rzeczywistości, ale mniejsza z tym.

ocenił(a) film na 10
Randomczlowiek

Ty się pytasz jakie przesłanie? Zapraszam na PW lub GG, bo ja o tym filmie mogę gadać godzinami,a nie chcę tutaj pisać, bo nie będzie tego nikt czytał, jak się rozpiszę;D

ocenił(a) film na 1
reliance

Co tak kolegę zhreddek atakujecie? Prawda w oczy kole? Czy w tym czy w innym temacie piszecie, że ten film skłania do refleksji nad światem, daje do namysłu? Ma wiele wartości moralnych? A co wy wiecie o życiu. Większość z was się jeszcze uczy, rodzice mają was na utrzymaniu i co wy wiecie o życiu? Idźcie zasuwać do fabryki na 8h na trzy zmiany to wtedy pogadamy o życiu i wówczas przemyślicie, ale najpierw musielibyście znaleźć na to czas! Z tego wyżyw rodzinę (żona+dziecko), bo o rachunkach nie wspomnę i własnych przyjemnościach. Pojawia się wątek gejowski - tak jestem przeciw gejom! Myślicie, że na zachodzie takie rzeczy się praktykuje to w Polsce też. Tak bierzmy dalej przykład z zachodu, z USA to dalej będziemy zacofani, a nikt nie pomyśli, ze w Polsce może być coś lepsze niż tam, np. DOBRZE zrobione filmy, nie tak jak ten, muzykę. Może rozpisałem się nie do końca na temat. Widziałem film i to jest dno! Tak jak wszystkie obecnie produkowane. Ahh suma sumarum najlepsze są Polskie filmy wyprodukowane w czasach komuny, ale są też wyjątki z końcówki XXw. jak np "Chłopaki nie płaczą" czy "To ja, złodziej". Jeszcze raz napisze jak w temacie: "to chłam"! Jak to się teraz mówi? Dla dzieci emo? Pijcie więcej, palcie więcej zioła to za parę lat Polska będzie lepsza i lepsze filmY!

ocenił(a) film na 10
Randomczlowiek

Nie chodzi o konkretne przesłania czy motta, ale o wiele sytuacji, zachowań, problemów, które porusza ten film.
Warto się zastanowić nad tym czy my sami nie tkwimy w takim bezwartościowym życiu jak Dominik, czy nie jesteśmy tak bardzo samotni jak on, czy nie pragniemy tak desperacko miłości i zrozumienia.
A poza tym film dotyka takich problemów i tematów jak: hikikomori, samotność, odrzucenie przez grupę, po części homofobia, poszukiwanie swojej tożsamości i seksualności, brak autorytetów moralnych, brak wartości, materializm, nieumiejętność okazywania uczuć, brak komunikacji między najbliższymi, brak porozumienia, brak znajomości najbliższych osób, dwulicowość, brak prawdziwych przyjaciół, zagubienie, uzależnienie od Internetu, manipulacja, chęć pokazania się w towarzystwie, kierowanie się opinią innych, zdrada, pracoholizm, wrażliwość, depresja.
Można się także zastanowić jak to się dzieje, że pozornie szczęśliwa osoba dopuszcza się samobójstwa? Czy w naszych czterech ścianach lub u sąsiadów nie dzieją się podobne rzeczy?
I oczywiście ten ważny przełom w życiu każdego z nas - jeszcze liceum, a już prawie dorosłe życie, nowa droga, wyzwania, nowe życie, doświadczenia, ważne wybory...
Ja tak mogę do rana, podobnie jak reliance...
Bo na ten film nie można patrzeć stereotypowo, schematycznie, w stylu "to jest film o Emo-geju".
To tak jakbym patrzyła np. na świetny film, jakim jest "Dzień Świra" pod kątem - wariat, głupi film bez przesłania, film o niczym. Dla mnie to podobny sposób oceny.

ocenił(a) film na 1
kasia86_filmweb

Koleżanko Kasiu, normalny człowiek w życiu nie ma czasu na takie głupoty! Ciągle tylko: praca, dom, rodzina... A problemy, które tutaj wymieniłaś występują u osób, które mają wszystko zapewnione i nic nie muszą robić, bo rodzice robią za niego! Ja też byłem w tym wieku i żadnego z wymienionych powyżej przykładów jakoś nie doświadczyłem: grałem w piłkę, spotykałem się z kolegami, miałem własne zainteresowanie (sport) i te wspaniałe czasy minęły bezpowrotnie... Ale pomagałem tez mamie, uczyłem się. A takie ma tyle możliwości i nie wie co ze sobą zrobić...

ocenił(a) film na 10
Miljard

Możliwe, że masz rację. Ja też wychowałam się w czasach kiedy nie było takiego szaleństwa na punkcie Internetu i portali społecznościowych, było więcej zajęć, aktywności, a przede wszystkim znajomi byli realni. Niestety, czasy się zmieniły i o tym jest ten film. Cieszę się, że miałam okazję dorastać w tych "lepszych" czasach.
PS. Od kiedy to jestem Twoją koleżanką ?;)

ocenił(a) film na 1
kasia86_filmweb

Nie widzisz, ze do każdego się tak zwracam: np. kolega zhreddek. sorry jak Cię to "uraziło". Wracając do tematu czy taki pomysł na film jest dobry? Już wole kolejną komedię....

ocenił(a) film na 10
Miljard

Spoko, to było z przymrużeniem oka ;) Przynajmniej nie wyzywasz mnie i potrafisz przyjąć inną opinię niż swoją.
Nie chcę już oglądać kolejnej głupiej komedii, czekałam na SS prawie dwa lata i jestem zachwycona. Dla mnie film powinien mieć taki przekaz emocjonalny, żeby mnie wbiło w fotel, żebym poczuła ten film cała sobą i miała o czym myśleć przez kilka kolejnych dni. Nie płaczę na filmach, ale tutaj po prostu nie umiałam spokojnie siedzieć. Takich wrażeń w czasie oglądania filmu i po nim nie miałam już dawno.
Oczywiście są tacy, którzy wolą obejrzeć "Jeszcze raz" albo podobne filmy, wszystko zależy człowieka. Ich wybór. Ja takim filmom mówię stanowcze NIE.

ocenił(a) film na 8
Miljard

Miljard, bo tak zostałeś wychowany. Przecież o to w tym filmie chodzi! Rodzice doprowadzili do samobójstwa swojego dziecka. Przecież to było tak bardzo wyłożone na tacy! To nie Dominik zasługuje na krytykę!

ocenił(a) film na 7
zhreddek

Ja powiem tak: uważam za potwornie nieuczciwą grę, w którą Ty i Tobie podobni (w tym również niektórzy wypowiadający się w tym wątku) usiłujecie wciągnąć innych - a tą grą jest toporny i skrajnie niesprawiedliwy szantaż emocjonalny. Oczywiście: wyłącznie robotnicy fizyczni, ofiary transformacji ustrojowej, bezrobotni dorabiający na dublińskich zmywakach, dzieci z rodzin dysfunkcyjnych i ubogich mają prawo do autentycznych problemów - reszta prowadzi słodkie życie, a na krawędź samobójstwa doprowadza ich wyłącznie to, że najnowszego modelu iPhone'a nie ma już w sklepie i trzeba będzie poczekać tydzień, aż sprowadzą nową partię; względnie hamletyczny wybór, czy wakacje spędzić na Malediwach, czy może raczej na Hawajach... I w gruncie rzeczy wychodzi, że tylko Wam należy się uwaga, troska, bezpieczeństwo, współczucie. Pewnie: nie przyznacie się do tego, ale w gruncie rzeczy skamlecie o litość - niezależnie od tego, na jakich zahartowanych-przez-prawdziwe-życie-twardzieli byście się nie kreowali... Nie twierdzę, że jest Wam łatwo i nie chcę też być okrutny, ale nie ma też we mnie zgody na odmawianie prawa do bycia nieszczęśliwymi tym, którzy mają - na pozór - wszystko. A co, muszą się wstydzić tego, że życie potoczyło im się tak, a nie inaczej? To ich wina, że rodzice starają się zapewnić im jak najbardziej komfortowe warunki bytowania? Co to jest, jakiś przymus - że jak się ma tygodniowe kieszonkowe wysokości pensji własnego nauczyciela, to już musowo trzeba być uśmiechniętym jak stara panna po pierwszym bzykanku? Mój teść - a jest on facetem, który własnymi rękami z bardzo, bardzo zwyczajnego i twardego świata doszedł cholernie wysoko - ma taki mądry greps: "w cadillacach ludzie też płaczą".

Powiem tak: "Sala samobójców" nie jest filmem genialnym. Wiele rzeczy w niej zostało przerysowanych - nawala choćby cała diagnoza społeczna zjawiska zwanego emo: rodzice Dominika (zwłaszcza jego matka; zresztą film w ogóle jest bardzo nieładnie mizoginistyczny, tu nie ma chyba ani jednej pozytywnej postaci kobiecej) zostali sportretowani tak karykaturalnie, że aż niesmacznie. Ale do tej gruboskórnej tezy socjalnej typu "młodzi są nieszczęśliwi, bo mają zabieganych rodziców, którzy z nimi nie rozmawiają" została dobudowana całkiem moim zdaniem przekonująca warstwa egzystencjalna. Bo skutkiem życia niejako poza życiem, w cieplarni, staje się to, że młody człowiek wchodzi w świat kompletnie nieprzygotowany do radzenie sobie z cierpieniem. Dopóki jest fajnie, jest fajnie - ale jak już robi się niefajnie, to zaczyna się autentyczna katastrofa. Znaczące jest to, że Dominik ma w całym filmie właściwie tylko dwie reakcje emocjonalne do wyboru: albo zblazowanie, rozmawianie z kluchami w nosie przy pomocy kompletnie niezobowiązujących, głupkowatych odzywek, do tego z tym irytującym, wystudiowanym, cynicznym półuśmieszkiem, albo dzika histeria. I kiedy w jego życie wchodzi coś, co mu nie pasuje, od razu, z przerażającą łatwością i naiwnością, wybiera drogę ekstremalną, z której nie będzie już odwrotu: czyli podróż w odpychającą, ale też - niczym oczy węża - fascynującą śmierć. A raczej w permanentne umieranie, które jest po prostu znakiem protestu przeciw życiu, które wymyka się spod kontroli (a na jego kontrolowanie nie jest się dość zahartowanym). Bo przecież ani on, ani Sylvia tak naprawdę nie są żadnymi samobójcami: ich kręci sam fakt bycia kimś, kto jest w stanie ciągłego zabijania się (nie dajmy się przecież zwariować: gdyby Sylvii naprawdę zachciałoby się ze sobą skończyć, zrobiłaby to już dawno i nie potrzebowałaby żadnych lansiarskich podchodów z kupowaniem tabletek, z nocnymi nasiadówami przy komputerze itd.). Tyle tylko, że Dominik jest życiowo tak dalece nieporadny, że sam nie zauważa, kiedy przekracza granicę dzielącą wydumany protest przeciwko życiu bez cierpienia od autentycznego ześlizgnięcia się w nic. Bo chyba w sumie o to tu chodzi (a mówił o tym bardzo mądrze sam Komasa w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego"): że "Sala samobójców" mówi o tych, którzy w odruchu gówniarskiego protestu przeciw życiu w świecie, z którego wygnano jakąkolwiek niedogodność, wybierają ból aż tak przerysowany, że - nomen omen - śmiertelnie niebezpieczny.

I niech nikt mi nie mówi, że to nie są autentyczne problemy. Sam pracuję na co dzień w tzw. dobrym liceum i dobrze wiem, jak słabi są czasem młodzi. I jak ich na pozór perfekcyjne życie sypie się z powodu byle pierdoły jak domek z kart. I wreszcie - do jak absurdalnie ekstremalnych zachowań może ich to doprowadzić. A "Sala samobójców" była dla nich - niestety - filmem pokoleniowym...