6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324926
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

Wywęszę gówno na kilometr, mam dobry nos do takich spraw, a do sali samobójców podchodziłem jak żyd do bezdomnego.

PRZAŚNE, warszaffkowate kino dla bachorów, które nie wiedzą co to prawdziwe życie.
Jednego z drugim bym wysłał do fabryki telewizorów TPV na dwa tygodnie, od razu zmieniłby się ich światopogląd. Zmyłbym z ich ryjów te zmanierowane uśmieszki.

Skąd ten zachwyt nad kulturą zachodu ? Tak się teraz żyje w polsce ? w której części ?

Po co oglądać amerykańskie gówno w polsce, jak może ono się toczyć w usa.

Odrealnione kino, przejaskrawione do reszty. Ktoś tutaj chce nas zrobić w balona, my się nie damy !

Polskie kino to brudny Wojcieszek, smutne kino Pasikowskiego, czy refleksje dziadka Wajdy.

bez odbioru!

ocenił(a) film na 7
Ras_Democritus

Czy ja wiem, czy jest sens się tu wpisywać, skoro autor nie odpisuje...

Generalnie, jest taki stereotyp - masz jakiś problem? Sprawdź najpierw, czy dzieci w Afryce wciąż głodują. Jeśli głodują, to zamknij ryj, bo twoje problemy nic nie znaczą i wszech świat ma je gdzieś. Błędne podejście.

Ras_Democritus

W sumie ciekawa refleksja.

Jednak już z samej tezy przechodzisz do quasi argumentów ad personam - "nie przyznacie się do tego" "Wam" , Nie należę do żadnego stronnictwa, nie jadę na zmywaku. Fakt, nie nazywam się Charlie Sheen, nie wciągam tony koksu... ale nie jest źle- 6/10.

Każdy ma prawo do problemów. Nawet wyimaginowanych, irracjonalnych. Jaka jest miara problemu ? Który problem jest wart odnotowania, a który pominięcia ?

Depresja w ich wydaniu jest towarem zakupionym przez sieć sklepów handlowych Taki miły Weltschmerz w wydaniu emo zamiast Goethego. Wtedy problemem był świat, teraz w centrum stoi ich świat. Zazwyczaj krzywy nos, nadwaga, czy inne.

ocenił(a) film na 7
zhreddek

"Jednak już z samej tezy przechodzisz do quasi argumentów ad personam. [...] Nie należę do żadnego stronnictwa, nie jadę na zmywaku."

Przepraszam, jeśli poczułeś się dotknięty - ale sam się trochę wpieprzyłeś na minę... Zwróć uwagę, że Twoje niefortunne sformułowanie o pracy w fabryce za ileś tam nie ja jeden odebrałem w podobny sposób. Pewnie zadziałało trochę prawo masy: w ślad za Twoją poszły dość podobne wypowiedzi bumbleble i Miljarda... Skądinąd - skoro piszesz kawałek dalej, że jesteś zaawansowanym studentem prawa jednej z wiodących uczelni w kraju - dziwi mnie, że powielasz jakieś kompletnie nie znajdujące pokrycia w faktach stereotypy o wyzysku polskiej klasy robotniczej; ja tam na przykład nie miałbym nic przeciwko takiej pensji, jaką wyciąga choćby operator walca drogowego. No, ale to już temat nie na ten czas i miejsce.

"Każdy ma prawo do problemów. Nawet wyimaginowanych, irracjonalnych. Jaka jest miara problemu? Który problem jest wart odnotowania, a który pominięcia?"

No więc właśnie. Nie nam rozsądzać, co kogo boli. Ja też nie identyfikuję się z przeżyciami Dominika - ale bez problemu mogę sobie wyobrazić sytuację, w której ktoś chce sobie pojechać po strunach z powodu tego, że ktoś inny obsmarował go w necie. I wtedy są tylko dwa wyjścia. Albo można powiedzieć: "stary, co ty w ogóle mówisz, twój kłopot to nie żaden kłopot, inni mają gorzej", albo spróbować podejść do kwestii z empatią, spróbować zrozumieć (co już samo w sobie jest niemałą pomocą). Moim zdaniem Komasa idzie właśnie tą drugą drogą: nie ocenia, nie sympatyzuje, nie pochwala - po prostu mówi, że jest tak i tak. I każe się zastanowić, co z tym pasztetem począć.

"Depresja w ich wydaniu jest towarem zakupionym przez sieć sklepów handlowych"

Owszem. Tylko znów: co z tego? Całkiem sporo przypadków depresji bierze się z powodów obiektywnie (cokolwiek słowo to mogłoby znaczyć) błahych, co w niczym nie umniejsza ani wagi schorzenia, ani jego możliwych konsekwencji. Mnie się też tak wydaje - o czym powyżej pisałem - że te całe lansiarskie doły tak ostentacyjnie przeżywane przez emo są kwestią pewnej społecznej mody; pytaniem pozostaje, skąd się ta moda bierze. Moim zdaniem - z wyrugowania ze świata dobrze sytuowanych młodych wszelkiego cierpienia. Weźmy taką na przykład śmierć: miałem to szczęście, że chowałem się na wsi i tam widok martwej babci czy dziadka nie był niczym szokującym, niczym wstydliwym, niczym traumatyzującym. Skutek? Po śmierci kogoś bliskiego oczywiście nie daję sobie emocjonalnie rady, oczywiście cierpię - ale w życiu nie pomyślałbym o skończeniu ze sobą z tego powodu. Potrafię - jak by to powiedzieli psychologowie - z sukcesem przepracować żałobę... Albo przykład bardziej banalny: nikt mnie nie odwoził do szkoły taksówką, więc nawet jak zdarzyło mi się oberwać po ryju, to nie był to koniec świata. No, ale dziś wielu młodym usuwa się spod nóg wszelkie zawalidrogi - tymczasem natura nie znosi próżni, średnio wrażliwy człowiek niemający dostępu do cierpienia wcześniej czy później poczuje się na tyle niekompletny, że poszuka bólu na własną rękę. A to bywa cholernie niebezpieczne - tym bardziej, że wszelkie środowiskowe mody zatrważająco łatwo uzależniają. Komasa świetnie to, moim zdaniem, wydobył: historia Dominika to opowieść o krańcowo bezsensownym przekraczaniu kolejnych granic tego uzależnienia - i to, owszem, irytuje. Ale wydaje mi się, że jest w tym świadomy reżyserski zamysł.

"Taki miły Weltschmerz w wydaniu emo zamiast Goethego. Wtedy problemem był świat, teraz w centrum stoi ich świat."

A wiesz, kiedy i od kogo dowiedziałem się o emo? A od moich uczniów - właśnie podczas omawiania "Cierpień młodego Wertera". I powiem Ci, że w moim przekonaniu między Werterem a Dominikiem nie ma aż takiej różnicy... Jest taki rewelacyjny esej Wystana Hugh Audena, w którym wywodzi on, że cała ta zadyma z romantyczną miłością, ze złym społeczeństwem, z nadwrażliwością i wybitną, samotną duszą to jedna wielka ściema - i że w gruncie rzeczy w Werterze cierpi wyłącznie jego skrajnie samolubne, spotworniałe do monstrualnych rozmiarów ego, które ma w ciemnej dupie wszystko i wszystkich, z Lotą na czele. A jak już weźmiesz cały ten późniejszy boom na werteryzm, te rzesze pajaców przebranych w niebieskie fraki i żółte kamizelki i popełniających bynajmniej już nie przebierane samobójstwa, to wyjdzie Ci nie co inne, jak gotowy scenariusz do "Sali samobójców" w wersji Sturm und Drang Periode...

Ras_Democritus

" powielasz jakieś kompletnie nie znajdujące pokrycia w faktach stereotypy o wyzysku polskiej klasy robotniczej" mam tą przyjemność obracania się w towarzystwie kolesi z budowlanek, zawodówek, czy po prostu alkoholików. Ciekawe towarzystwo, otwiera oczy na świat (: . A słyszałem historyje o operatorach walca, czy norweskich spawaczach.

Sprawa rozbija się o to, że jesteś fajnym, wyrozumiałym, miłym człowiekiem :). Ja nie. I po prostu dochodzimy do punktu 0 - przeżycia, nabyte doświadczenie życiowe, podświadomość - to one warunkują to jak ustosunkowujemy się do Dominika... i ja nie potrafię wykrzesać ani krztyny empatii wobec Dominika. Moje zdanie się nie zmieniło w tej materii ani o jotę .

Depresja może mieć swoje korzenie z błahych powodów- i ja z tego kpię (: . W moim mniemaniu monopol na depresję mają alkoholicy, samotne matki, prostytutki.
Z twierdzeniem o tym, że życie wcześniej czy później każdego z nas doświadczy- przybijam piątkę, nie mogę z tym dyskutować. Szukać cierpienia na własną rękę ? Można i tak.
Jednak jest to skrajnie głupiutka postawa .

Żyjemy w zbyt pięknych czasach, takie odnoszę wrażenie.

Esej Audena... uwruk, nie mogę z tym dyskutować :< ... ponieważ zgadzam się z takim podejściem- demitologizacja czasów zamierzchłych, ukazywanie ludzkich pragnień, które są uwarunkowane przez potrzeby niższego rzędu. Też śmierdzi mi ściemą samobójstwa umotywowane złym społeczeństwem. Pewnikiem nie zamoczył przez 30 lat swojego życia, czy ktoś zgarnął jego kobietę :).

Jednak w subkulturze emo nikt się nie kryje z tym, że chodzi o własne "ja" - tam - niekoniecznie, hasła były piękne.
A esej Audena [x2] na pewno przeczytam.

[już po sesji].

ocenił(a) film na 7
zhreddek

"A esej Audena [x2] na pewno przeczytam."

Wystan Hugh Auden, "Werter i Nowella", tłum. A. Preis-Smith, [w:] Tegoż, "Ręka farbiarza i inne eseje", wyb. M. Sprusiński i J. Zieliński, wstęp J. Zieliński, PIW, Warszawa 1988 (seria "Biblioteka krytyki współczesnej"), s. 485-487.

ocenił(a) film na 8
Ras_Democritus

Przepraszam, że nie przeczytałam całej opinii (z urywków wnioskuję że przemyślana), ale trafiłam na jedno słowo..
Hamlet! Czy Państwo, którzy tak dokładnie oglądnęli ten film, że oceniają bardzo krytycznie, spostrzegli w nim w ogóle częste nawiązywanie do sztuki Szekspira?

zhreddek

Lecz się. Z Twoich wypowiedzi wynika tylko tyle, że pałasz nienawiścią do wszystkich którym w życio lepiej się układa niż Tobie. Zły, sfrustrowany, smutny aż żółć się z ciebie wylewa przy każdym otwarciu ust - weź się odpieprz od innych ludzi i popatrz na siebie, bo jak na razie niczego dobrego sobą nie prezentujesz. Życie na Ciebie sra? Oświecę Cię - nie tylko na Ciebie, ale to nie powód by najeżdżać na innych.

ocenił(a) film na 5
zhreddek

wow, ale nie musisz aż tak manifestować tego, że znajdujesz się na najniższym piętrze piramidy Maslowa i jedynym ciekawym tematem na film jest wg Ciebie to, że ktoś dostał kulkę w łeb albo że mu nie starczyło na margarynę przed wypłatą renty. BTW z tym "podchodziłem jak żyd do bezdomnego" - nie wiem co to miałoby oznaczać:|

ocenił(a) film na 9
zhreddek

zyd do bezdomniego???nie lapie przenosni.....

ocenił(a) film na 7
solaventura

skąpstwo

ocenił(a) film na 9
karfer88

gracias:)

solaventura

No dobra, było miło, ale się skończyło .

Krótka piła- studiuję prawo na UAM, trzeci rok. Jest dobrze.
Życie całkiem nieźle się ze mną obeszło. Nie jestem na najniższym piętrze piramidy masłowa, [wulgaryzm], przecież to jest piramida POTRZEB, nie ludzi, ale co tam :). Najwyraźniej cały czas sram pod siebie, czasami wyciągam rękę z własnych ekskrementów i TĄ JEDNĄ RĘKĄ piszę na klawiaturze. Również osranej.
Mniejsza.
Dochodzimy do genialnego samozaprzeczenia - Przyznajesz MI [biedakowi, któremu nic w życiu nie wyszło] rację, że ZAZDROSZCZĘ ludziom/bohaterom/postaciom z "Sali Samobójców" [ponieważ lepiej im się układa, ergo= nie mają problemów]. Więc kto tu ma[wulgaryzm], lol ?


Nie pałam nienawiścią do ludzi, którym gorzej układa się niż ja. Ja krytykuję zasmuconych [wulgaryzm] z sali samobójców.
Pałam nienawiścią do ludzkich, umęczonych [wulgaryzm], wiecznie smutnych i przenoszących swoje smuty na innych. To chyba "emiotonal group" się nazywa.
Nie neguje tego, że bogata osoba może mieć depresję.

Jednak nie- banda debili strywializuje Twoją myśl, wysra się na Ciebie, ściągnie Ciebie do swojego poziomu. [wulgaryzm], że mam Kubricka w favoritsach, Harmony Korine to jest gość. I tak lubię kino pif-paf. Kolesie z sali samobójców wg. was mają przesrane życie. I tak im zazdroszczę [wg.was]. Jeszcze potem lizanie warg sromowych w akcie zwycięstwa pokroju "co to za przenośnia". [wulgaryzm], tyle Ci powiem :).

Musiałem ocenzurować, [wulgaryzm].

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
Znawca_filmowy

Zresztą,ja też za...na polu,nie mam czasu na nic i tak jest dzień w dzień ile mozna,już mi psychika siada z dala od ojczyzny,puzniej się wyżywam na was jednym słowem jestem kawał ch....ech szkoda gadać.

ocenił(a) film na 10
Znawca_filimowy

Przynajmniej się do tego przyznajesz. Szkoda, że dziś wszyscy się wyżywają w necie, a nie myślą o tym, że mogą kogoś skrzywdzić. I tu kłania się też "Sala"...

ocenił(a) film na 8
Znawca_filmowy

No jak do ściany! Może tymi osobami zapierdalającymi z łopatą interesują się rodzice, może ich kochają! Smutno mi, bo dla mnie film był lekcją, która dała mi do myślenia: bo ci, co mają poprzewracane w dupie mogą się czuć porzuceni. Porzucenie, samotność, odtrącenie, ignorancja, brak miłości... Znasz takie słowa?
Szkoda, że ten film nie otworzył oczy wszystkim widzom. Mnie tak, za co chwała Komasie i ludziom od scenariusza! Zastanówcie się, obejrzyjcie jeszcze raz..

ocenił(a) film na 8
megee

Filmu jeszcze nie oglądałem,ale mam zamiar,zaciekawiłeś mnie.

ocenił(a) film na 9
aronn

Ja na początku miałam Dominika za głupiego rozpieszczonego bachora... Potem zrobiło mi się go żal. Polubiłam Go.
Film porusza sporo różnych problemów. Jak wygląda życie współczesnej młodzieży (albo do czego zmierza? U mnie ani w gimnazjum ani w lo nie było takich po**ch sytuacji), pogoń za pieniądzem, kariera, brak czasu dla rodziny, debilne zabawy znajomych ze szkoły, zamknięcie się w sobie i odszukanie sensu w gronie wirtualnych znajomych, rozpaczliwa chęć zwrócenia na siebie uwagi.

zhreddek

LUDZIE!Czy to konkurs na najbardziej nieszczęśliwego Polaka??FILMWEB, łeb pełen filmów, pamiętacie?, gdzie można dzielić się opiniami nt. FILMÓW, a nie prześcigać się w osobistych przeżyciach w stylu "im gorzej, tym lepiej". Poziom tej dyskusji jest żenujący. Są filmy o komunie i są filmy o emo. Można oglądać, można nie oglądać. Każdy twórca filmu chce coś przekazać, poruszyć, zasygnalizować jakiś problem, sprawę. Uszanujmy to i cieszmy się, że i polskie kino zaczyna być różnorodne. Osobiście "Sali samobójców" jeszcze nie widziałam, choć zamierzam i mam nadzieję podejść do niego z otwartym umysłem i życzliwą ciekawością, czego życzę wszystkim fascynatom kina odwiedzającym tę stronę.

zhreddek

chcę sprostować, że wiele zamieszczonych tu wypowiedzi jest ok, pisząc "żenujący poziom" miałam na myśli wypowiedzi dot. wylewania na tym forum osobistych frustracji, to nie jest miejsce do tego

ocenił(a) film na 8
crispia

Masz rację, ale większość zamieszczonych tu wypowiedzi w duchu "wylewania osobistych frustracji" ma na celu dojście do poprawnej interpretacji filmu, a bez tych żali, w sprawie tego akurat filmu, się nie da :]

ocenił(a) film na 9
zhreddek

"Odrealnione kino, przejaskrawione do reszty." Człowieku, w jakim TY świecie żyjesz?!
Chyba dawno styczności z młodzieżą nie miałeś...
Ja taki /na szczęście?/ nie jestem i pracowałem na budowie za 6,50 swojego czasu:]
Ale w moim najbliższym otoczeniu był dość podobny przypadek i to wcale nie chłopaka z aż tak dobrej i bogatej rodziny...

ocenił(a) film na 9
piter12

Btw. jestem z Gdańska, a nie ze Stolycy (jakby ktoś mówił, że dziwne rzeczy to tylko tam).

A film do mnie cholernie trafił.
I nawet jaki by nie był to chyba wszyscy powinniśmy dać mu dobrą ocenę choćby za to, że NIE JEST KOLEJNĄ KOMEDIĄ ROMANTYCZNĄ.