6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324569
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

absolutnie nie rozumiem:
1. dlaczego Sylwia płakała kiedy on się zabił - czy dlatego, że żałowała czy może chodziło o
tabletki i straconą szansę na samobójstwo
2. dlaczego rodzice dali mu wszystkie tabletki jakie przepisała mu pożal się Boże lekarka.
jako osoba ze środowiska medycznego nie mogę pojąć jakimi głupcami musieli być
rodzice...

niu91

Moim zdaniem, tak to odebrałem:
1. Płakała, bo żałowała śmierci chłopaka, o którym sądziła, że chce żyć.
2. Nie dali, sam wziął z lodówki. Więc nawet jeśli głupcy, to nie w tym kontekście. Trzeba też pamiętać, że xały czas nie chcieli uwierzyć w próbę samobójczą Dominika.

ocenił(a) film na 7
niu91

A ja tak to odebrałam :
1.Płakała, ponieważ wiedziała, że to częściowo przez nią on to zrobił. Przecież to ona go nakręciła.
2.Oni mu tych tabletek nie dali, sam sobie je wziął.

niu91

a mi się wydaje, że płakała bo się w nim zakochała. a tabletki tak jak wyżej

niu91

Fajowska ankietka
1. Płakała, bo uświadomiła sobie niewłaściwość własnego postępowania i miała poczucie winy za śmierć Dominika.
2. Rodzice nie dali mu tych tabletek, przyczynili się tylko do ich dostępności. On sam sobie je wziął.

ocenił(a) film na 4
niu91

okay, przemyslałam i fakt - tabletki mogłby po prostu być dostępne. ;)

ocenił(a) film na 2
niu91

tak już kończą emo

ocenił(a) film na 8
niu91

Ja to widzę tak:
Ad. 1
Sylwia nie tyle płakała, co rozpaczała. Fakt, że Dominik się zabił mocno nią wstrząsnął, do tego stopnia że pierwszy raz od 3 lat wyszła ze swojej nory. A wszystko dlatego, że była tchórzliwą manipulatorką, która - moim zdaniem - wcale nie miała zamiaru się zabijać (dlatego wcale nie przyszła do klubu na spotkanie z Dominikiem po te tabletki), tylko fantazjowała na temat śmierci, uromantyczniała ją, epatowała nieszczęściem i zatruwała umysły tym, którzy wpadli w jej sidła. Jak Dominik, którego "dorwała" w chwilach dla niego bardzo ciężkich i kiedy był w emocjonalnej rozsypce. Dlatego był taki podatny na głodne kawałki, które zapodawała, aż w pewnym momencie Dominik kompletnie się pogubił i od niej uzależnił. Jej rozpacz i płacz wynika zatem ze świadomości swojej bezpośredniej winy za jego śmierć. Grała w bardzo niebezpieczną grę, i nie zorientowała się na czas że tym razem pogrywa z osobą rzeczywiście niestabilną i po prostu chorą na depresję.

Ad.2
Też się zastanawiałam jakim cudem cały zapas leków dostał się w ręce Dominika - po tym, jak się pociął, i jak pierwszy z psychiatrów ostrzegał rodziców, żeby pochowali wszystkie niebezpieczne przedmioty. Każdy normalny rodzic po takich przejściach pilnowałby swoje dziecko 24/7... No, ale rodzice Dominika to byli wyjątkowo oporni ludzie, potwornie gruboskórni - z gatunku tych co mówią o chorych na depresję, że lepiej by się czymś pożytecznym zajęli i przestali się nad sobą użalać. Czyli, w ogóle nie rozumiejący tej choroby - więcej - ciągle negowali, że ich syn jest poważnie chory. Tabletki miały go szybko "naprawić" żeby mieli oni w końcu święty spokój i mogli wrócić do swoich superważnych zadań. Dlatego Dominik bez problemu wyszedł z domu nocą z zapasem piguł.

Mimo wszystko, żal mi było i Sylwii i rodziców.