chyba nigdy niewidziałam tak dobrego polskiego filmu, ale zdecydowanie dedykowany dla młodych widzow; pokolenie PRL-owskie tego nie zrozumie
Mianowicie co konkretnie w tym filmie było dobre? Gra aktorska? Za wyjątkiem zupełnie zmarnowanego Pieczyńskiego była co najwyżej poprawna, a przeważnie ocierała się wręcz o błazenadę, tak wypadła tragicznie. Bez rozpływania się nad Gierszałem, we "Wszystko, co kocham" zagrał o kilka długości lepiej, więc wiem, że można - tu mu się widać nie chciało. Scenariusz? Tylu logicznych dziur w jednym "dziele" dawno nie widziałem, wystarczyłby sam z brzegu przypadek siedzącej-w-pokoju-laski. Zdjęcia? Średnie. Efekty? Całe gadanie o stylizacji maskuje tylko miernotę świata wirtualnego, ale zostawmy to. Muzyka była całkiem niezła, pasowała. Coś jeszcze? A, no tak, mityczne przesłanie tego filmu... W Polsce kręciło się na kopy lepszych filmów, żeby wymienić "Dom zły", "Różę", "Wesele". Co ja piszę, "Rękopis znaleziony w Saragossie wciąga to dziwadło nosem.
A poza tym. Jestem rocznik '93. Nic a nic nie trafiło do mnie to filmidło. Znam zaś wielu starszych ludzi, którym się podobało. Teza postawiona na starcie obalona.
nie możesz zaprzeczyć że film jest nakręcony tak aby sie spodobał młodszemu widzowi, a filmy które wymieniłeś ("Dom zły","Róża") rany dziadku nie możliwe że masz 19 lat ;-) mój ojciec coś takiego ogląda
Oczywiście, że ten film został tak nakręcony, tylko lekko nie wyszło. Najmłodsi widzowie nie powinni go oglądać, przedział wiekowy 12-15 nie do końca połapie się w kilku aspektach fabuły - poza tym sądzę, że epatowanie pedalstwem nie jest zdrowe dla ludzi w tym wieku - pozostają więc roczniki starsze, ludzie w moim (Twoim?) wieku. Tutaj kicha. Bo w tym wieku już jest się na tyle wyrobionym w filmografii, że zauważa się zwyczajną miernotę tego filmu w każdej z wymienionych przeze mnie kwestii. Ludzie starsi pokoleniowo skupią się na wątku mającym potencjał kilka razy większy od nieszczęsnego emo-Dominika, czyli na rodzicach, tzw. zmarnowanym pokoleniu, ich problemach etc. Ta fabuła miała dużo większą nośność, mogła zostać świetnie zrealizowana - niestety Komasa skupił się na czym innym i wyszło co wyszło.
"Dom zły" i "Róża" to chyba najlepsze polskie filmy jakie powstały w Polsce w ostatnich kilku latach. Pod każdym względem. Zdjęć, reżyserii, scenariusza, gry aktorskiej (mistrzowski Dziędziel w "Domu" czy Kulesza w "Róży"). Przynajmniej Twój ojciec potrafi to docenić... Poza tym co implikuje fakt, że jestem z '93? Z tego miałby wynikać mój zachwyt na filmami tak miałkimi jak to tzw. dzieło Komasy? Litości.
Pełna racja. Szkoda, że wątek rodziców Dominika został zaprzepaszczony - Pieczyński, grający jego ojca, to najjaśniejsza gwiazda obsady, zupełnie się zmarnował, a występ dał naprawdę dobry. Nawet nędzę scenariusza udało mu się zamaskować po części.
Odniosę się też do Twoich powyższych komentarzy.
Nie do końca rozumiem o czym piszesz. Zgodziłeś się ze mną,że to film dla rodziców. Może wyjasnię: chodziło mi że filmowi rodzice prawie do końca uważali że są w porządku, skupieni byli na sobie, mimo że cierpienie ich syna bardzo ich bolało. Typowa egoistyczna miłość rodzicielska i tyle.
Po co rozwijać watek rodziców? To film o chorej rodzinie i dzieciaku, który się kompletnie pogubił bo miał wszystko oprócz normalnej rodziny i autentycznego zainteresowania najbliższych. To film o tym,że jeśli nie znajdziemy tego w rodzinie to zaczynamy szukać gdzie indziej a to bywa cholernie niebezpieczne. To wszystko dość banalne, typowe schematy, niestety prawdziwe.
Wątek pedalski musiał być, chodziło o kontrowersyjne i łatwe do wyśmiania zachowania. Czy Dominiś był czy nie był homo, to nieważne. Pewnie sam nie wiedział i to w sumie było już potem nieistotne. Co byś zaproponował w zamian?
Jeśli chodzi o stylistykę filmu, to nie wiem czy przedstawiony świat był autentyczny. Nie znam takich ludzi. Muza? Mi pasowała, ale znawcy twierdzą,że była kiepska, nieautentyczna, bo producenta nie było stać na lepsze utwory.
Świat wirtualny? Kwestia gustu i wyobrażeń. Tutaj momentami się nudziłam. Rzeczywiście efekty takie sobie pewnie z tego samego powodu co muzyka, ale to nie jest film w którym to jest najwazniejsze. Mogli to okroić po prostu.
Aktorstwo? Wg mnie Kinga Preis rewelacja, Kulesza tez świetna, Pieczyński też. Gierszał? Do mnie przemówił, był autentyczny Nie chcę porównywać innych jego ról.
Motyw laski siedzącej w pokoju jest spójny. Przeciez ona miała rodzinę, żarcie jej donosili. nigdzie nie jest powiedziane poza tym,ze nie wychodziła. oczywiście,ze musiała wychodzić ale głównie tam jednak siedziała. w koncu była nieźle walnieta to wytrzymała bez problemu.
A w ogóle to to wszystko chyba mało ważne, bo ten film powinien obejrzeć każdy rodzic a potem powinien długo nad nim pomysleć.
Dla mnie jest to tez film o tym,że nikt nie chce się zabić, nigdy, w żadnych okolicznościach. Tylko czasami ma pecha, bo wtedy gdy najbardziej potrzebuje nie ma przy nim nikogo.
I rzeczywiście po zakończeniu, po ostatnim kadrze nikt w kinie się nie podniósł, żeby wyjść...
Całkowicie się z Tobą zgadzam Ziuta. Nie byłam do końca przekonana do tego filmu, sądziłam że jest przereklamowany jak to większość polskich filmów no i jeszcze ta fala krytyki, choć wiele o nim słyszałam to dopiero niedawno go obejrzałam i uważam że jest REWELACYJNY! Na pewno długo pozostanie w mojej pamięci, pozostawia ślad w psychice, niesamowicie mnie poruszył i jeszcze długoo długo po oglądnięciu go rozmyślałam o nim. A ci co piszą że to chłam o emu geju po prostu go nie rozumieją ...