6,3 325 tys. ocen
6,3 10 1 324630
5,6 61 krytyków
Sala samobójców
powrót do forum filmu Sala samobójców

o czym to było

ocenił(a) film na 9

Jan Komasa przedstawia bardzo ważny problem degeneracji społeczeństwa. Prawdopodobnie jedyną pozytywną postacią występującą w filmie jest, pojawiający się na chwilę, pan psychiatra. Stopień zepsucia zarówno młodzieży jak i rodziców jest porażający.
Autor filmu przyczynę kiepskiej kondycji moralnej dorosłych (rodziców) upatruje w bezwzględnej pogoni za pieniądzem i zachwianiu życiowych priorytetów. Wydaje im się, że dają wszystko swoim dzieciom, bo w ich świecie już dano nie funkcjonuje zjawisko miłości. Znieczulenie społeczne zdaje się być tu największym problemem.
Jednym z głównych oskarżonych w sprawie o upadek moralny młodzieży jest, oprócz rodziców, Internet a właściwie wszyscy Ci, którzy tę wirtualną rzeczywistość kreują w sposób niewłaściwy. Ludzie, którzy powinni ponosić odpowiedzialność za treści umieszczane w sieci.
Młodzież, za sprawą matury, ma symbolicznie wkroczyć w dorosłe życie. Mimo, że pełnoletni to jeszcze zagubieni, szukający swojej tożsamości, niekiedy przekonujący się o swojej odmienności, przeżywający załamania psychiczne, szukający zrozumienia. W momencie gdy najbliżsi są w stanie zaoferować im co najwyżej dobra materialne, w okresie szukania autorytetów stają się podatni na działalność „sekt” oraz osób samozwańczo określających się mianem głosu pokolenia.
Obraz Jana Komasy jest brutalny, drastyczny i momentami wulgarny i z pewnością nie każdy jest gotowy na przyjęcie takiej dawki bolesnej prawdy. Film nie jest lekki i przyjemny, skłania jednak do zastanowienia między innymi nad kierunkiem w jakim zmierza współczesne społeczeństwo w dobie Internetu. Niektórzy powiedzą, że problemy z seksualnością Dominika ich nie dotyczą, że problem jest marginalny. Część z nas powie nawet, że brzydzą się takimi ludźmi. Inni ucieszą się ze skuteczności „selekcji naturalnej”. Ktoś może uważać, że przeżycie osobistego dramatu w okolicznościach, gdy znikąd szukać pomocy i zrozumienia, gdzie wszędzie dookoła demoralizacja i znieczulica, nie jest dostatecznym powodem do załamania psychicznego. Wszystkim którzy widzą tylko produkt końcowy – aroganckiego opryskliwego nastolatka, „pedalskie emo”, nie mające prawa do życia serdecznie współczuję. Ja chciałbym żeby znaleźli się tacy, którzy znają znaczenie słowa empatia nie tylko z definicji wyczytanej na wikipedii. Jestem z resztą pewien, że bardzo wiele widzów zada sobie pytanie o źródło zła oraz bólu ukazanego w filmie.