dominik ma być paralelą z hamletem i werterem tylko trochę nie wyszło. bohaterem
romantycznym w którym wciąć toczy się walka, wariatem demaskującym zło świata. nie należy
oczywiście zapomnieć, że przecież odczuwa głębiej, więc musi umrzeć. ("świat na nas nie
zasługuje, dlatego musimy umrzeć"). na koniec- jeśli komu mało-kończy aktem czystej
chrystusowości a rodzice przeżywają katharis. i tak w ciągu niecałych 180 minut przechodzimy
przez najważniejsze figury literackie, kończymy epickim zakończeniem antyczno-biblijnym przy
dźwiękach klasyki serwowanej w sepii przy łzach rodzicielki zahaczając po drodze o
egzystencjonalny pomysł edelmana, że w tym złym świecie możemy wybrać jedynie rodzaj
śmierci.
można zwymiotować od tego zlepku.
dodatkowo gratulacje- prawdziwa analiza polskiego społeczeństwa. przekrój nastolatków rodem
znad wisły. prywatne szkoły, szoferzy i rodzice z ministerstwa.
ach ta samotność XXI wieku...