jestem z niego dumna i trochę mi przykro, że ludzie z taką lubością plują do własnego gniazda. nieważne kto ten film zrealizował czy jest emo czy emu czy animacje są dobre czy z lat 90tych - naprawdę jednak powinniśmy być szczęśliwi i wdzięczni, nie musimy tego lubić, ale powinniśmy docenić, że takie rzeczy powstają w naszej szerokości geograficznej, że tyle dobrej i odważnej pracy zostało wykonanej i że można film śmiało zderzać z różnymi światowymi filmami psychologicznymi. oczywiście, że można dawać jedną gwiazdkę nawet gdy się filmu nie widziało, możemy jechać po nim na forach, możemy pisać wściekle złośliwe recenzje, do wszystkiego mamy prawo, możemy sobie nawet strzelić w łeb. podcinanie gałęzi na której się siedzi? proszę bardzo. ale czy warto? w końcu robimy to sobie, to w sumie nasze kino , my - widzowie - je tworzymy i od nas widzów zależy czy przeżyje czy zejdzie na psy i już zawsze będziemy chodzić tylko na produkcje amerykańskie , z którymi nikt nie może wygrać w które cały świat i tak jest zapatrzony jak mucha w żarówkę. tylko od nas zależy. tyle złości? to złość, która jest wymierzona w nas samych . może nie traćmy na nią energii, jest tyle jeszcze dobrego do zrobienia, każdym takim filmem trochę zmieniamy świat - doceńmy to i dajmy z siebie trochę więcej jako widzowie , bo to my zmieniamy świat swoimi wyborami i emocjami. to nasze kino czy tego chcą twórcy filmu czy nie , zrobili swoją robotę teraz nasza kolej.
Bardzo dobrze napisane, ujęłaś dokładnie moje myśli.
Jak mnie irytuje to ciągle "jechanie" po wszystkim co polskie. Dlaczego "made in Poland' jest obciachem? Ludzie narzekają, że nie ma nic ambitnego, ale jak coś się pojawi to to odrzucają. tak jest w filmie, muzyce, sztuce.
Swego nie znacie, cudze chwalicie - te słowa świetnie obrazują sytuację w naszym kraju.
A co do filmu, to myślę, że będzie dobry i na pewno się wybiorę z przyjaciółkami :)