to film dla rodziców.My nie balangujemy z naszymi dziećmi,nie jaramy z nimi blantów,nie seksujemy się z byle kim po toaletach,Oni to robią co widać w tym filmie wiec dla nich nic odkrywczego w tym niema.A dla nas rodziców to przestroga żeby w pogoni za kasą nie zatracić tego co najważniejsze czyli miłości i rodziny.
Nie chodzi o to czy seksuje czy nie, a o to, że nie potrafi napisać po Polsku. Swoją drogą jak się uprawia grupowy seksizm w toaletach?:D
44 a syn ma 19 lat,więc mam chyba dużo więcej do powiedzenia na ten temat niż ty chłopcze.
Tzn. Twój syn seksuje się z byle kim po kiblach i pali blanty? I jeszcze zwierza Ci się z tego, czy po prostu się domyślasz albo go śledzisz?
19 lat, to w sumie dorosły chłopak, więc tak jakby jego sprawa. Ale czy tego rodzaju zachowanie syna, to na serio jest powód do chwały, żeby o tym pisać na forum publicznym?
"19 lat, to w sumie dorosły chłopak, więc tak jakby jego sprawa" - jeżeli nadal mieszka z rodzicami to jednak nie tylko jego sprawa!
Pisał o rzeczach, które dzieją się poza domem i o których istnieniu może się dowiedzieć w różny sposób (w większości przypadków niewłaściwy pod względem wychowawczym czy po prostu traktowania drugiego człowieka, bo np. przez szpiegowanie). Pisał o dwóch rzeczach: seksie i paleniu blantów "po kiblach". Jeśli chodzi o seks, to w przypadku 19letniego syna jego prawo do intymności powinno być uszanowane przez rodziców. A co do blantów uważam podobnie, choć jest to trochę inna kwestia. W obu jednak kwestiach rodzice mogą wspierać swoje dorosłe dziecko i to jest pozytywne, ale pisanie o tym tak jakby to było coś normalnego dla młodzieży i w tym własnego syna, to już nie jest zbyt zdrowe podejście. Powstaje pytanie skąd takie wnioski na temat własnego syna. Czy nie jest to przypadkiem przypisywanie mu czegoś, co z góry ten rodzic potępia, mimo że ten chłopak nawet tego nie robi i tym samym praktycznie poniżanie go? Na mnie właśnie takie zrobiło to wrażenie, co wcale nie znaczy, że moje wrażenie musi się pokrywać z rzeczywistością. Nie chcę wnikać w tę konkretną sytuację, bo to prywatne sprawy, ale też nie uważam za właściwe żeby pisać o tym na forum publicznym sygnalizując jedynie, że to takie normalne, że ludzie "tacy jak mój syn" uprawiają seks po kiblach i palą blanty. Co innego służyć wsparciem swojemu dziecku. Ale jak ktoś służy wsparciem, to nie pisze w ten sposób. W tym rzecz. Szanuje prywatność swojego dziecka. Wiem, że nie padają tu nazwiska i tym podobne odnośniki do konkretnych osób, ale jednak nie ma to przyjemnego wydźwięku.
Przy czym niezależnie od tego czy 19latek mieszka z rodzicami czy nie, to jednak powinien mieć prawo do swojej intymności i też właśnie w sferze kontaktów seksualnych. Inaczej będzie mieć różne problemy i zahamowania w późniejszym życiu.
Poza tym podkreśliłeś kwestię mieszkania z rodzicami tak jakby jeśli nie mieszkał z rodzicami to nie była ich sprawa, ale jeśli mieszka, to jest to ich sprawa. Jeśli byłaby mowa o dobrych rodzicach, a z dzieckiem (już dorosłym także) coś by się działo w ich mniemaniu niedobrego, to nie ma znaczenia czy to dziecko mieszka z rodzicami czy nie.
Szubek, z całym szacunkiem, ale nie masz racji, bo ten film jest kierowany zarówno do nastolatków, jaki i ludzi dorosłych. Rzeczy które opisałeś w poście (odnośnie młodzieży) nie stanowią meritum treści tego filmu, pokazują jedynie jak młodzi ludzie lubią spędzać czas wolny. Jednakże Sala nie jest filmem o zalotach, paleniu blantów, czy też balangowaniu.
Piszesz, że masz 44 lata i syna w wieku 19 lat, co ma sugerować, iż wiesz dobrze co mówisz, bo zdobyłeś odpowiednie doświadczenie, tzn. wychowując syna. Nie znam ciebie, ale wiem z doświadczenia, że wielu ludzi, zwłaszcza z pokolenia PRL ma trudności ze zrozumieniem współczesnej młodzieży. Wcale mnie to nie dziwi, bo przepaść ideologiczna między twoim, a współczesnym pokoleniem jest ogromna, dlatego mam prawo poddawać w wątpliwość słuszność twojego twierdzenia, że masz rację, bo jesteś starszy.
Film Komasy odbierasz, jako przestrogę dla siebie, bo sam jesteś ojcem, więc łatwiej wyłapujesz treści kierowanie do rodziców (nie pozostawiajcie swojego dziecka samemu sobie). Natomiast osoby z pokolenia Dominika zobaczy w tym filmie chłopaka takiego jak oni - nieco zagubionego, podatnego na wpływy innych ludzi ze swojego środowiska, popełniającego błędy, ale też pragnącego miłości, akceptacji i zrozumienia.
Nie miej żalu do ludzi na tym forum, że sobie ironizują z twojego określenia "nie seksujemy się z byle kim po toaletach", bo faktycznie jest ono lekko zabawne. Poza tym nie bądźmy hipokrytami i nie oszukujmy samych siebie, że w PRL młodzi ludzie nie szukali dla siebie chwili odosobnienia w klubowych toaletach, bo nawet jeżeli ty tego nie robiłeś wcale nie oznacza, że nikt tego nie robił. Jesteś osobą dorosłą, ale nie oznacza to, że możesz być arogancki wobec młodzieży, nie na tym polega przewaga doświadczenia życiowego, które posiadasz. Będąc aroganckim nikogo nie przekonasz do swoich racji. Pozdrawiam.
Ps. Założyłem, że jesteś mężczyzną. Jeżeli, z mojej strony, nastąpiła pomyłka, to przepraszam.
Skomentowałem ten film gdyż wywarł na mnie wrażenie(o co coraz trudniej w dzisiejszej kinematografii).Stwierdziłem że film powinni obejrzeć rodzice nastolatków ku przestrodze i podtrzymuje tą opinię.A określenie "seksujemy" podoba mi się dużo bardziej niż "uprawianie sexu" ponieważ w moim przekonaniu uprawiać można ziemię,ewentualnie politykę,a jedno i drugie źle mi się kojarzy.Pomimo słów krytycznych w Twojej wypowiedzi dzięki za komentarz.Pozdrawiam,Szurbek.
Zgadzam się, że postawy większości dorosłych w tym filmie nie są godne naśladowania, części dzieciaków też nie, więc generalnie jest to film o tym, jak się NIE zachowywać. Co do określenia "seksujemy" brzmi ono dla mnie równie dziwacznie co "bara bara", czy "bunga bunga". Lubię "uprawianie seksu", bo wiekszość innych okresleń jest wulgarna tudzież nieelegancka, a nie lubię "bzykania".
Moim zdaniem filmu nie powinni oglądać zbyt wrażliwi rodzice, bo nuż pomyślą, że problem przedstawiony w filmie dotyczy realiów, a tak przecież nie jest ;-) Nie znam nikogo podobnego do Dominika i moi znajomi mówią to samo. "Sala Samobójców" przedstawia patologiczne, marginalne środowisko emo, na które moda już przeminęła.
Na uwagę zasługuje za to realizacja, techniczna strona filmu i gra aktorska (Gierszał, Kulesza). To już na najwyższym poziomie, doskonałym jak na polską kinematografię :)